Wielkopolska Solidarność czci dziś zamordowanych po 13 grudnia 1981 roku. Związkowcy, przedstawiciele władz i bliscy ofiar złożyli kwiaty w miejscach pamięci: pod pomnikiem księdza Jerzego Popiełuszki przy ulicy Głogowskiej oraz pod tablicą Wojciecha Cieślewicza na Moście Teatralnym. Uczczono także pamięć Piotra Majchrzaka i ojca Honoriusza Kowalczyka.
Większość poznańskich miejsc pamięci związanych z ofiarami stanu wojennego można znaleźć w centrum miasta. Niedaleko przystanku tramwajowego na Moście Teatralnym jest tablica pamięci dziennikarza Wojciecha Cieślewicza - przypadkowego świadka manifestacji 13 lutego 1982 roku. Śmiertelnie pobity zmarł po kilkunastu dniach w szpitalu. W podobnych okolicznościach nieco później zginął Piotr Majchrzak, którego głaz pamięci stoi na ulicy Fredry. - To ważne, żeby pamiętać o tych ludziach nie tylko z okazji rocznicy - mówi przewodniczący wielkopolskiej Solidarności Jarosław Lange.
Gdyby nie te ofiary i ludzie, którzy współtworzyli Solidarność, to kto wie, może dziś żylibyśmy jak za komuny - stalibyśmy w kolejkach, żeby kupić karpia lub inne produkty na święta.
Kwiaty złożono też przy głazie ku czci dominikanina Honoriusza Kowalczyka. Ten duchowy lider wielkopolskiej opozycji zginął w niewyjaśnionym do dziś wypadku samochodowym. Pozostał jednak w pamięci setek wychowanków i współpracowników. W Poznaniu upamiętniono również błogosławionego Jerzego Popiełuszkę. Pomnik charyzmatycznego kapłana wystawiono obok kościoła przy ulicy Głogowskiej. Tam właśnie w stanie wojennym odprawiano liczne msze za ojczyznę, a także demonstrowano domagając się wolności i legalizacji Solidarności.
O powstrzymanie nienawiści i podziałów apelował w Poznaniu przewodniczący wielkopolskiej Solidarności Jarosław Lange. Główne uroczystości 38 rocznicy wprowadzenia stanu wojennego zgromadziły byłych internowanych, bliskich ofiar, związkowców, przedstawicieli władz i służb mundurowych.
Szef wielkopolskiej Solidarności przypomniał jaką siłą dysponował komunistyczny reżim wprowadzając 13 grudnia 81 roku stan wojenny. Jarosław Lange mówił też o szacunku dla ofiar tamtych wydarzeń i idei dla której poświęcili życie - Nie wolno nienawidzić człowieka ! Chodzi o to, żeby tu i teraz, w kolejnym roku, nie tylko to mówić, ale tak żyć ! - apelował Jarosław Lange.
Słów tych słuchało wielu byłych działaczy poznańskiej opozycji, którzy teraz są po różnych stronach politycznej barykady. - Niektórzy doszli do takiego poziomu, że nie potrafią ze sobą rozmawiać jak człowiek z człowiekiem. My z Krzysztofem, mimo, że różnimy się politycznie, mamy wspólne zdanie - stan wojenny nie był kulturalny - tłumaczył były działacz NZS Zbigniew Czerwiński. - I to nas łączy - dodał jeden z najmłodszych internowanych w stanie wojennym Krzysztof Stasiewski.
Poznańskie uroczystości rocznicy wprowadzenia stanu wojennego zakończyło złożenie kwiatów pod pomnikiem Czerwca 56.
Wcześniej w kościele dominikanów modlono się za ofiary stanu wojennego w Polsce. To około stu osób, które zastrzelono lub śmiertelnie pobito ze względu na ich opór przeciwko reżimowi generała Jaruzelskiego.