To zaburzenie, którego nie można wyleczyć, ale można pomóc takim małym pacjentom lepiej funkcjonować w otoczeniu.
Dziś do Poznania przyjechało kilkaset osób z całej Polski, by rozmawiać o autyzmie. Uczestnicy konferencji zwracali uwagę na rolę lekarzy pediatrów, którzy obok rodziców, mają najczęstszy kontakt z małym dzieckiem.
Ja mam córkę, która ma 10 lat i w tamtym czasie, powiem szczerze, lekarz mnie cały czas, mimo moich obaw, nagrań, uspokajał. Mówił, że to ja wyolbrzymiam, widzę coś, czego nie ma i tak naprawdę dziecko ma jeszcze czas, żeby z tego wyrosnąć. To są takie stereotypy, które jeszcze gdzieś tam funkcjonują
- mówią mamy dzieci ze spectrum autyzmu.
Z punktu widzenia lekarza pediatry największą trudnością jest chyba wiedza naszego środowiska medycznego, które na co dzień nie zajmuje się diagnozą i terapią zaburzeń ze spektrum autyzmu, taka wiedza ogólna dotycząca w ogóle wczesnych objawów spektrum autyzmu. Czasami mamy też nie do końca aktualną wiedzę dotyczącą występowania pewnych objawów i trudności
- mówi lekarz Patryk Domarecki.
Pediatra Patryk Domarecki działa na rzecz zwiększania świadomości i wiedzy medyków o autyzmie. W Stanach Zjednoczonych w bilansie dwulatka jest ujęte badanie w kierunku tego typu zaburzeń.
Dziecko ze spektrum autyzmu może zachowywać się tak, jakby żyło we własnym świecie. Nie reaguje na swoje imię, nie chce być przytulane, jest nadwrażliwe na dźwięki.
Szacuje się, że na to zaburzenie może cierpieć od jednego do dwóch procent populacji. Specjaliści potrafią postawić diagnozę już u rocznego dziecka.