Wiceszefowa sejmowej komisji Kultury i Środków Przekazu w rozmowie z Radiem Poznań wskazywała między innymi na słowa, jakie padły podczas wczoraj dziennikarskiej gali Grand Press.
Pan Andrzej Skworz, który wczoraj tak apelował do dziennikarzy, że mają się bronić, że tutaj jest zagrożenie dla wolności słowa z tego powodu, że Orlen kupuje Polska Press, nie powiedział w tym swoim wystąpieniu, że jego sponsorem, sponsorem tej imprezy Grand Pressów jest Kulczyk Investments. W związku z tym jak ci dziennikarze, których Kulczyk Investments jest mecenasem mówią Polakom, że jest zagrożenie wolności słowa, to Polacy powinni się po prostu roześmiać.
W ocenie Joanny Lichockiej krok Orlenu jest przede wszystkim decyzją biznesową, logiczną po przejęciu kontroli nad „Ruchem”. Posłanka podkreśla, że Orlen nie jest państwową spółką sensu stricto.
To jest spółka zarządzana na giełdzie, która ma również udziałowców prywatnych i musi być zarządzana w sposób transparentny, na normalnych zasadach biznesowych, ponieważ to bezpośrednio wpływa na jej notowania
– mówiła Lichocka.
Jej zdaniem należy się raczej cieszyć z faktu, że zdecydowana większość rynku prasy lokalnej w naszym kraju trafiła w ręce polskiego kapitału.
Poniżej cała rozmowa w audycji Kluczowy Temat:
Łukasz Kaźmierczak: Szkoda, że już nie posłanka z Wielkopolski, ale w kontakcie z naszym regionem. Pani poseł, to o innym pośle z Wielkopolski, szefie Nowoczesnej Adamie Szłapce, który wczoraj zapowiedział bojkot: nie kupuję na PKN Orlen. To jego reakcja na przejęcie przez Orlen prawie wszystkich gazet regionalnych od niemieckiego właściciela. Wstrząsnęła panią ta wiadomość?
Joanna Lichocka: Nie, pan poseł Szłapka nie jest w stanie wstrząsnąć, po tym, jak oświadczył w sądzie, że nie słyszał o takim malarzu, jak Chełmoński, gdy był przesłuchiwany w sprawie zniknięcia jednego z obrazów z Pałacu Prezydenckiego. On już wtedy się zdemaskował, jeśli chodzi o poziom intelektualny, ja mam swoją stałą ocenę tego posła. Jeżeli chodzi o ten bojkot, też przypominam sobie, gdy ja mówiłam, że należy raczej bojkotować francuskie sery i kupować polskie, to pan Szłapka bardzo się ze mnie nabijał, że promuję sery z Turku, należące do przedsiębiorstwa francuskiego, nie bacząc na to, że chodzi o to, żeby promować produkty produkowane w Polsce, by wspierać firmy odprowadzające w Polsce podatki.
To nie są nawet sery wymagające repolonizacji, tylko to są nasze sery.
Z Adamem Szłapką są ciągle jakieś przygody pokazujące jego ignorancję. Jeśli chodzi o Orlen, to jest nasze złoto rodowe, nie srebro, ale złoto, jeśli chodzi o spółki skarbu państwa. Bardzo dobrze rozwijająca się firma i dobrze rozwijana.
Czy zakup gazet jest wybuchem atomowym na rynku prasy? Tak nasz newsroom zatytułował tę informację po przejęciu tytułów Polska Press.
Wydaje mi się, że to zwykła transakcja biznesowa. Takich transakcji już było kilka. Te media najpierw były kupione przez niemieckie wydawnictwo, dokupywane były kolejne tytuły. W tej chwili ta inwestycja Orlenu ma swoje bardzo głębokie uzasadnienie - mówił o tym pan prezes Obajtek. To kontynuacja dywersyfikacji działania tego przedsiębiorstwa. Przypomnę, że Orlen uratował Ruch, który po skandalicznym sprywatyzowaniu za czasów poprzednich rządów, upadał. Pamiętam posiedzenie komisji kultury z przedstawicielami innych wydawców prasy, którzy apelowali o ratowanie Ruchu - Orlen podjął to wyzwanie i teraz kontynuuje to działanie na rynku wydawniczym.
A nie jest to coś więcej? Ja tak się zastanawiam, czy 7 grudnia nie powinien wyjść ktoś taki, jak Joanna Szczepkowska, by powiedzieć: "dokonała się właśnie repolonizacja mediów na rynku prasy lokalnej".
Ja tego bym tak nie stawiała, ponieważ - po pierwsze, na tę transakcję należy patrzeć właśnie w kategoriach biznesu, a nie polityki. Oczywiście, ja się bardzo cieszę, że media, które należały do zagranicznego wydawcy, teraz należą do polskiego kapitału, to bardzo dobre. To da tym mediom regionalnym dużą szansę rozwoju. Tu będzie możliwość większych inwestycji. Inwestorzy zagraniczni raczej nie są nastawieni na duży rozwój swoich biznesów, tylko raczej są nastawieni na konsumowanie, zarabianie jak najmniejszym kosztem. Myślę, że polityka Orlenu będzie zupełnie inna, ona jest inna. To dobry prognostyk.
Często mówi się, że kapitał nie ma barw narodowych. Teraz, przy okazji tego przejęcia, jest ponowny powrót do tej dyskusji. Ale ja zadam inne pytanie - może znaczenia nie ma narodowość, tylko to, czy to kapitał prywatny, czy państwowy. Teraz te tytuły zostały przejęte przez państwowy koncern i na to zwraca uwagę część obserwatorów.
Orlen jest spółką z udziałami skarbu państwa, one są decydujące, ale to nie jest państwowa spółka sensu stricto, tam są też udziałowcy prywatni, to jest spółka notowana na giełdzie, która musi być zarządzana w sposób transparentny. Wydaje mi się, że to jest bardzo duże uproszczenie, jeżeli zarzuca się, że to państwowa spółka. Nie, to nie jest państwowa spółka, to jest spółka skarbu państwa, z dużym udziałem skarbu państwa, ale działająca tak samo, jak każdy inny podmiot prywatny, na tych samych zasadach biznesowych. To jest także szansa dla tego wydawnictwa, ponieważ znajdują się w portfolio bardzo dobrze zarządzanej spółki, bardzo wysoko wycenianej, z sukcesami.
Czy można to porównać do niedawnego przejęcia przez Amazon Washington Post?
Być może, że należy patrzeć na to w podobnych kategoriach, jeżeli właśnie trzymamy się tego, że media, że prasa, to jest po prostu biznes. Ja tak nie uważam, ja uważam, że media są sferą wrażliwą.
Może są wrażliwe dla państwa.
Oczywiście, że tak.
W tym kontekście trzeba by to traktować jako państwową interwencję na rynku prasy, żeby przejąć sektor, który jest uznawany za taki, który powinien być pod ochroną, jak np. przemysł energetyczny.
Byłabym zwolenniczką takiego myślenia o rynku mediów. Jest to sfera wrażliwa z punktu widzenia interesów państwa. Dekoncentracja rynku medialnego powinna służyć temu, żeby był większy pluralizm, żeby nie było dominacji jednego podmiotu na rynku.
Ważne pytanie dotyczące niezależności przejętych tytułów. Skoro państwowy koncern kupuje te media, oznacza to, że być może państwo będzie chciało ingerować w treści. Patryk Słowik z dziennika Gazety Prawnej pisze, że media należące do władzy, nie kontrolują władzy.
Nie znam tej wypowiedzi. Ale znam wypowiedź Andrzeja Skworza z wręczania nagród Grand Press. Wydaje mi się, że ci dziennikarze jednak popisują się pewną hipokryzją. Pan Andrzej Skworz, który wczoraj apelował do dziennikarzy, że mają tutaj się bronić, że jest zagrożenie dla wolności słowa, z tego powodu, że Orlen kupuje Polska Press. Nie powiedział w swoim wystąpieniu, że jego sponsorem, sponsorem tej imprezy Grand Pressu jest Kulczyk Investments. Jeżeli dziennikarze, których mecenasem jest Kulczyk Investments mówią o wolności słowa, to popisują się wielką hipokryzją, to budzi śmiech.
Tym bardziej, że przypomina mi się sytuacja związana z Beatą Lubecką. Chodzi o wywiad z Margot i wycofanie w ogóle kategorii, w której była nominowana do Grand Pressa.
To jest z kolei kwestia nacisku ideologicznego, światopoglądowego na niezależność dziennikarską, którą Press firmuje.
Czy to jest początek procesu repolonizacji rynku mediów, czy będą kolejne kroki? Słyszałem, że niektóre koncerny mają chrapkę na TVN.
Jestem politykiem, nie biznesmenem. Nie mam wiedzy, podobnie jak nie miałam wiedzy na temat inwestycji Orlenu.
Zaskoczyło to panią?
Tak powinno być, że politycy nie wtrącają się i nie wiedzą o takich transakcjach, ponieważ to wyłączna kompetencja zarządu Orlenu.
Pani poseł, Michał Karnowski mówi, że rynek mediów lokalnych ma swoje prawa, każdy, kto próbuje go nadmiernie upolityczniać odstrasza czytelników i czyni te media dysfunkcjonalnymi. Czy taki motyw powinni sobie właściciele Orlenu wyhaftować i postawić np. w kuchni Orlenu?
Wszyscy redaktorzy, wszyscy szefowie mediów powinni wiedzieć, że rzetelne i obiektywne dziennikarstwo jest w cenie. W tej chwili, kiedy bardzo dużo mediów jest na froncie propagandowym, ludzie czekają na rzetelne i obiektywne media. Dużo częściej spełnia to oczekiwanie Polskie Radio, PAP, czy Telewizja Polska. Media regionalne również muszą się kierować zasadami obiektywizmu i rzetelności. Bardzo często, w bardzo wielu tytułach tak właśnie jest. Jak czytałam media lokalne w Wielkopolsce, czy na ziemi sieradzkiej to widzę, jak rzetelne i dobre są lokalne informacje.
I niech takie zostaną...
Ale też jest tam zaangażowanie polityczne. W ostatnich tygodniach to zaangażowanie polityczne było niestety niedobre. Media te np. nawoływały do protestów w czasie pandemii, co jest nieodpowiedzialne. Media regionalne nie są zupełnie neutralne politycznie.