Obiekt przestał funkcjonować w 2018 roku, pomimo tego, że jeszcze kilka lat wcześniej zainwestowano w niego około 10 mln złotych ze środków unijnych. Według urzędników modernizacja strzelnicy nie przyniosła spodziewanego efektu.
Obiekt miał przynosić straty, bo mieszkańcy nie garnęli się do strzelania. „Teraz jednak okazuje się, że przynosi nawet większe straty, a nikt nie może z niego korzystać” – mówi prezes stowarzyszenia EFFATA Artur Łazowy.
W tym roku to kwota prawie 400 tys. złotych, a jak dodamy poprzednie lata, to przez 5 lat uzbierało się już prawie 2 mln złotych. Dla mnie, działaczy i sportowców jest to przykra wiadomość, bo miasto Piła wydaje tak olbrzymie pieniądze na zamknięty ośrodek strzelectwa sportowego. Budynek pragnę przypomnieć nowy. A mamy myśliwych, bractwo kurkowe, klub sportowy i wszyscy muszą jeździć do Kaczor, albo do Bydgoszczy, bo w Pile nie ma obiektu, gdzie mogliby poćwiczyć strzelanie
- mówi Artur Łazowy.
Miejska spółka Aqua-Pil, której podlega strzelnica, nie poinformowała stowarzyszenia, na co dokładnie w tym roku zostały wydane pieniądze. W poprzednich latach najwięcej kosztowała ochrona obiektu, na drugim miejscu był podatek od gruntu.
Miasto wciąż utrzymuje, że utrzymanie strzelnicy w Pile było nieopłacalne. Dlatego w niedalekiej przyszłości zamierza utworzyć w tamtym miejscu Centrum Zarządzania Kryzysowego, Centrum Organizacji Pozarządowych oraz kuchnię dla pracowników Zakładu Aktywności Zawodowej. Swoją siedzibę ma tam mieć też pilska straż miejska.