NA ANTENIE: Popołudnie z Radiem Poznań
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

"Mówił, że mnie zabije, tak jak zabił Jarosława Ziętarę"

Publikacja: 17.04.2019 g.15:32  Aktualizacja: 17.04.2019 g.17:40 Jacek Kosiak
Poznań
To miał usłyszeć od współwięźnia świadek, który zeznawał w środę w Sądzie Okręgowym w Poznaniu. To kolejna rozprawa w sprawie o podżeganie do zabójstwa poznańskiego dziennikarza. Jednym z oskarżonych jest były senator Aleksander Gawronik.
Jarosław Ziętara - www.jarek.sledczy.pl
/ Fot. www.jarek.sledczy.pl

Przesłuchiwany przed sądem niewidomy mężczyzna zeznał w śledztwie prowadzonym przez krakowską prokuraturę, że współwięzień przyłożył mu nóż do szyi i wulgarnie groził śmiercią. Teraz jednak zasłaniał się niepamięcią, leczeniem psychiatrycznym i niepełnosprawnością. - Byłem wtedy już po ciężkim pobiciu w areszcie, w którym straciłem wzrok - tłumaczył świadek.

Groźbę wobec współwięźnia miał wypowiedzieć nieżyjący już poznański gangster Przemysław C. Siostra Przemysława C. zeznawała jako następny świadek. Nie potwierdziła udziału brata Przemysława w porwaniu i śmierci Jarosława Ziętary. Wręcz przeciwnie - umniejszała jego ewentualną rolę w poznańskim półświatku początku lat 90 - tych. - On w tym czasie siedział w więzieniu - nie wiedział, co się stało z Ziętarą - zapewniała kobieta.

Sąd przesłuchał też współautora artykułu, w którym kilka lat temu opisano sprawę zabójstwa reportera Gazety Poznańskiej.

Jarosław Ziętara wyszedł z domu przy ulicy Kolejowej na poznańskim Łazarzu 1 września 1992 roku. Dziennikarza mieli porwać ludzie podający się za policjantów. Śledztwo w sprawie zaginięcia dziennikarza w Poznaniu zostało umorzone. Ruszyło dopiero po przeniesieniu kilka lat temu do Krakowa. W Poznaniu trwa jednoczesnie proces dwóch byłych milicjantów i ochroniarzy Elektromisu. Mieli oni uczestniczyć w porwaniu Jarosława Ziętary.

https://radiopoznan.fm/n/xubGci
KOMENTARZE 0