Pamięć pomordowanych uczczono dziś w czasie uroczystości. Był Apel Poległych, a wcześniej przez celami przywołano słowa dawnych więźniów. Gryps jednej z uwięzionej przeczytał wnuk jej siostry.
"Przyjdzie czas, że o wszystkim będzie się głośno mówiło" - pisała więźniarka. Jak dodaje wnuk jej siostry - w tych strasznych warunkach przygotowała ona prezent dla jego babci, album na zdjęcia (który dziś przekazano Muzeum). Jak mówił jeden z uczestników - nie do wiary, że człowiek człowiekowi może zgotować taki los. Przeczytano jedno ze wspomnień, w którym była mowa o tym, że niemiecki żołnierz ustawił więźnia przed schodami i kazał mu skoczyć, były bardzo strome. Więzień zrozumiał, że albo skoczy albo zginie.
W czasie uroczystości w Forcie VII otwarto kaplicę ekumeniczną. Wnioskowała o nią Poznańska Grupa Ekumeniczna - mówi ksiądz Sławomir Rodaszyński z kościoła ewangelicko-metodystycznego.
Po 1945 roku więźniowie, nie tylko pozostawili wolę, ale postawili krzyż, który odnosi się do pragnienia, żeby to miejsce było miejscem modlitwy i skupienia. Poznańska Grupa Ekumeniczna tylko dołączyła się do tych zamysłów
- wyjaśniał ksiądz Rodaszyński.
W otwarciu uczestniczył metropolita arcybiskup Stanisław Gądecki. W kaplicy będą odbywały się modlitwy, które wcześniej miały miejsce przed celami więźniów. Uroczystości zorganizowało Wielkopolskie Muzeum Niepodległości, którego oddział funkcjonuje właśnie w Forcie VII.
W Poznaniu Niemcy na początku II wojny światowej zorganizowali pierwszy, niemiecki obóz koncentracyjny na okupowanych ziemiach polskich. KL Posen był miejscem eksterminacji Polaków - zarówno powstańców wielkopolskich i śląskich, jak i przedstawicieli nauki i kultury, działaczy i urzędników, czy duchownych. Obóz działał w forcie do 1944 roku.