W mieście do niedzieli potrwa 26. "Parada Parowozów". Dzisiaj po południu w pełnej krasie pokazało się 10. zabytkowych lokomotyw z Polski, Niemiec i Wielkiej Brytanii. W tym roku perełką "Parady" był angielski parowóz z 1879 roku. To najstarszy taki zabytek, w historii wolsztyńskich "Parad".
"Parada" jest magnesem, który przyciąga do Wolsztyna ogromną liczbę fotografów z całej Europy i np. Japonii. Jeden z nich przyznał naszemu reporterowi, że uwielbia, jak te maszyny jeżdżą i w takim momencie może schować aparat i tylko patrzeć na ich poruszanie się po torach. To jest - podkreśla - coś wspaniałego. Wielu miłośników kolei tłumaczyło też, że"Parada" jest rodzajem nostalgii za innymi czasami, kiedy nie trzeba było się tak spieszyć i mogło nacieszyć się takimi widokami, które można było dzisiaj zobaczyć podczas wolsztyńskiej "Parady".
Inni jeszcze wyjaśniali, że te zabytkowe parowozy sprawiają wrażenie, jakby ciągle żyły, że są to nadal żywe organizmy, a nie tylko maszyny. Dowodzili, że to nie są te współczesne, elektryczne urządzenia, ale maszyny sprzed wielu lat, które nadal żyją i cieszą. Bo mają trudną do wytłumaczenia duszę.
Do Wolsztyna specjalnym pociągiem dojechało 600 miłośników zabytkowych parowozów z Niemiec.