Zarówno w przypadku Piły, jak i Czarnkowa, możemy mówić o błędach, które doprowadziły do zmarnowania pieniędzy – wyjaśnia Joanna Kozak z poznańskiej delegatury NIK.
Stwierdzone przez nas błędy polegały przede wszystkim na niegospodarnym wykorzystaniu środków przeznaczonych na sfinansowanie oświetlenia przestrzeni publicznej. Gminy nie analizowały najważniejszych paramentów, takich jak zużycie energii elektrycznej w łączności z czasem pracy lamp, czy zabezpieczeniem przedlicznikowym. Jeśli chodzi o Czarnków, to te przypadki skutkowały zawyżeniem kosztów o ponad 152 tys. złotych, jeśli zaś chodzi o Piłę, to ponad 770 tys. złotych
- mówi Joanna Kozak.
Piła kupowała też energię elektryczną na giełdzie. Choć gmina miała do tego prawo, to zdaniem inspektorów nie zachowano odpowiedniej staranności, przez co pozyskiwano ją po niekorzystnej cenie.
Miasto na razie oficjalnie nie odpowiedziało na zarzuty NIK-u. Samorząd złożył jednak swoje zastrzeżenia dotyczące wystąpień pokontrolnych.
Z kolei w Czarnkowie po raporcie zdecydowano się wymienić oświetlenie we wszystkich lampach na ledowe, zmieniono też liczniki na bardziej precyzyjne. Zdaniem samorządu wyższe koszty dotyczyły właśnie problemów z ich odczytem. Izba analizuje teraz, czy powinna złożyć zawiadomienie o niegospodarności do rzecznika dyscypliny finansów publicznych.