Zauważył poprawki liczby głosów na niego oddanych na protokole wyborczym. Gdyby uzyskał pierwotną ilość głosów, zostałby radnym. Jego wniosek został uznany za bezpodstawny, gdyż, jak wynika z wyjaśnień przewodniczącej komisji, nastąpiło przejęzyczenie, co skutkowało dwukrotną korektą na protokole.
- Wniosek ten motywowano tym, że na wszystkich protokołach, które zostały sporządzone jest poprawka. Ktoś z komisji się przejęzyczył. My ze swojej strony sprawdziliśmy tak zwane materiały pomocnicze. To arkusze, na których komisja przelicza głosy oddane na danego kandydata, według przyjętych przez siebie zasad. Najczęściej to jest po prostu oznaczanie kresek przy kolejnym głosie. Liczba kresek dokładnie zgadza się z tą liczbą, którą ostatecznie komisja wpisała do protokołu. Nie dopatrzyliśmy się nieprawidłowości w działaniach komisji - mówi Arkadiusz Bujak, Dyrektor Wydziału Wspierania Jednostek Pomocniczych Miasta Poznania, który nie widzi problemu w dokonywanych na protokołach wyborczych poprawkach.
Głosy nie będą liczone ponownie.