Chcą stworzyć na osiedlach dwadzieścia klubów kultury, podnieść płace w miejskich muzeach, bibliotekach i innych instytucjach oraz wzorem Krakowa wydawać na kulturę co najmniej cztery procent budżetu miasta (dziś to jest 3,45%, chodzi o wydatki bieżące).
Pytany o to komu zabrać pieniądze, walczący o najważniejszy fotel w Poznaniu, a zarazem obecny zastępca prezydenta miasta Tomasz Lewandowski mówi, że dziś Poznań za dużo wydaje na oświatę.
- W tym zakresie jest przestrzeń do oszczędności. Trzeba w sposób partnerski rozmawiać z gminami ościennymi. Poznań ponad trzysta milionów złotych dopłaca do oświaty, mniej więcej jedna trzecia tej kwoty powinna być pokrywana przez gminy ościenne – przekonuje.
Kandydat na radnego z Grunwaldu Antoni Szczuciński mówił dziś, że Lewica opowiada się za dostępną kulturą.
- W Krakowie 42 domy kultury są finansowane przez miasto - podkreśla Szczuciński i dodaje, że w Poznaniu dostępność kultury nie powinna być gorsza. Startująca na Jeżycach, Wildzie i Łazarzu Katarzyna Kretkowska chwaliła się zmianami w Domu Tramwajarza i mówiła o innym podejściu do kultury.
- Poznań jest od dwudziestu lat rządzony przez neoliberalną filozofię dla której kultura i oświata to są koszty, wydatki i balast. Tymczasem kultura jest inwestycją i tak myśli o kulturze lewica - mówiła Kretkowska.