To wytyczne dla miasta i miejskich jednostek co do traktowania migrantów. Dokument był omawiany podczas posiedzenia Komisji Rodziny, Polityki Społecznej i Zdrowia.
Podczas obrad radny Prawa i Sprawiedliwości skrytykował określenia takie jak „wielokulturowość”, „etyczna rekrutacja”, czy „zarządzanie różnorodnością”.
"To nie może się nie kojarzyć z inżynierią społeczną" – mówił Przemysław Alexandrowicz.
To mi się zaraz jakieś specjalne kwoty przypominają i badanie, takie szaleństwo było niegdyś w Ameryce, choć to się nie skończyło, badanie procentowe, ilu mamy Latynosów, ilu mamy Azjatów, ilu mamy Murzynów i czy wypełniamy pewne procenty czy nie
- mówi Alexandrowicz.
Pojęcie „zarządzanie różnorodnością” padło w kontekście zatrudniania migrantów i podnoszenia kompetencji pracodawców.
Zapisu broniła dyrektor Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych. "To model stosowany u wielu pracodawców" – przekonywała Magdalena Pietrusik-Adamska.
Szczególnie w korporacjach, które są wielokulturowe. Zarządzanie różnorodnością nie dotyczy tylko cech wynikających z zatrudniania osób z wielu kultur, ale różnych osób z różnymi kompetencjami, z różnymi predyspozycjami, z różnymi wadami i zaletami
- mówi Pietrusik-Adamska.
Polityka integracyjna miała być przyjęta podczas sesji rady w przyszłym tygodniu. Po krytyce dyrektor Pietrusik-Adamska zapowiedziała wycofanie projektu i dalsze prace. Dokument jako miejska polityka ma być wdrażany w urzędach, jednostkach i spółkach miejskich. Przewiduje między innymi dostęp tłumaczy czy zatrudnianie migrantów w placówkach medycznych.