28 czerwca 1956 roku tysiące ludzi odważyło się wyjść na ulice Poznania z hasłami "Za wolność, prawo i chleb". Doszło do krwawych starć z milicją, wojskiem i funkcjonariuszami UB. Historycy mówią, że było to ostatnie zbrojne powstanie antykomunistyczne i jednocześnie pierwszy w naszym kraju bunt robotniczy o ogólnopolskim znaczeniu.
Przeciw ludziom wołającym o chleb i wolność władza wysłała 359 czołgów i ponad 10 tysięcy żołnierzy, którzy wystrzelili około 180 tysięcy pocisków z broni ręcznej i maszynowej. W walkach zginęło około 60 osób, kilkaset zostało rannych. W komunistycznej Polsce o Poznańskim Czerwcu nie wolno było mówić. Relacje uczestników pojawiły się natomiast w Radiu Wolna Europa, kiedy niektórym uczestnikom protestu udało się wyjechać z kraju. Jedną z takich osób był Jan Pawłowski. Robotnik z Poznania widział, jak z okien Urzędu Bezpieczeństwa bez ostrzeżenia strzelano z ostrej broni do zgromadzonych ludzi. To właśnie stamtąd około 10.40 padły pierwsze strzały.
Walki objęły całe miasto. Robotnicy używali butelek z benzyną oraz broni zdobytej w więzieniu i na posterunkach MO. Tragicznym symbolem tamtych wydarzeń stał się Romek Strzałkowski, 13-letni uczeń zastrzelony przez funkcjonariuszy bezpieki.
Jedną z bohaterek Poznańskiego Czerwca była Aleksandra Banasiak - pielęgniarka, która wyniosła spod kul około 60 rannych. W 2005 roku otrzymała Nagrodę Pielęgniarskiego Nobla, przyznaną przez Międzynarodowy Czerwony Krzyż. Odbierając wyróżnienie, mówiła, że w 1956 myślała tylko o tym, żeby nieść pomoc ofiarom.
Władze wprowadziły blokadę telekomunikacyjną miasta i godzinę policyjną. Następnego dnia wieczorem ówczesny premier Józef Cyrankiewicz wygłosił przemówienie radiowe, w którym groził, że władza komunistyczna odrąbie rękę każdemu, kto podniesie ją na ludową ojczyznę.
Podczas demonstracji bezpieka i milicja robiły robotnikom tysiące zdjęć, by później na ich podstawie dokonywać aresztowań. Po pacyfikacji protestów zatrzymano blisko 700 mieszkańców Poznania, a ponad 300 poddano brutalnemu śledztwu. Byli zastraszani psychicznie, znęcano się też nad nimi fizycznie. Mówiono im, że zapadły wobec nich wyroki śmierci i czekają już tylko na egzekucję. Oskarżono 22 osoby. Odbyły się trzy procesy, w których uczestników Czerwca'56 przedstawiano jako pospolitych bandytów, a nie robotników walczących o swoje prawa. We wrześniu w tak zwanym procesie dziewięciu oskarżał prokurator Edward Klimczak.
Odważną postawą wobec władz PRL wykazali się obrońcy oskarżonych. Poznańscy adwokaci utworzyli wieloosobowy zespół i w tydzień ustalili linię obrony. Mecenas Stanisław Hejmowski w słynnej mowie obrończej, wygłoszonej 16 października 1956 roku, winą za wydarzenia Poznańskiego Czerwca obarczył rządzących.
Ogromne wrażenie wywarł gest adwokata Michała Grzegorzewicza, który pokazał sądowi przestrzeloną i zakrwawioną koszulę 13-letniego Romka Strzałkowskiego zabitego przez bezpiekę. Śmierć 13-letniego Romka Strzałkowskiego zastrzelonego przez bezpiekę stała się tragicznym symbolem Poznańskiego Czerwca 1956. Krytyk literacki Egon Naganowski mówił po latach, że widział, jak Romek przejął biało-czerwony sztandar od rannej tramwajarki. Miejsca śmierci chłopca nie da się jednak zweryfikować na podstawie dokumentów, a świadkowie podają różne informacje.
Większość z oskarżonych robotników otrzymała kilkuletnie wyroki. Po październiku 1956 roku i dojściu do władzy ekipy Władysława Gomułki zostali zwolnieni. Poznański Czerwiec utorował drogę do tak zwanej październikowej odwilży w stosunkach społeczeństwa z reżimem komunistów.
IAR
Dzisiaj w Poznaniu obchodzimy 61 rocznice Poznańskiego Czerwca 1956 r,
Dzisiaj Plac A Mickiewicza pod słynnymi Poznanskimi Krzyzami był miejscem glownych uroczystości z okazji 61 –ej rocznicy Czerwca 56 . Składano wieńce i kwiaty , odśpiewano hymn , zawyły syreny
Z historii :
28 czerwca 1956 r robotnicy z poznańskich zakładów , w tym z zakładów H Cegielskiego wyszli na ulice miasta zadając chleba , prawa, godności i wolności
Był to pierwszy protest w Polsce i jeden z pierwszych w Europie pod rządami komunistycznych Sowietow
Niestety poznański robotniczy proces został krwawo stłumiony przez wojsko i komunistyczną milicje .
Zginęło wówczas ponad 100 osób , w tym dzieci (13 –to letni Romek Strzałkowski ) .
Co najmniej 700 osób zostało rannych i poszkodowanych w tych wydarzeniach .
Komuna jeszcze długo , długo znęcała się i nękała rodziny osób ,które brały udział w tych wydarzeniach .
Cześć i chwała bohaterom poznańskiego Czerwca 56 r. Oni dali nam wolność i niezależność