W sobotni poranek z Wrocławia wyruszył Jacek Jakielaszek, który postanowił poświęcić swój urlop, żeby pomóc. Rowerem dojechał pod Gostyń, ostatnią noc spędził w lesie. Niestety: pęknięte szprychy wygięły koło.
Pan Jacek wraca do Wrocławia, żeby naprawić rower, ale to nie koniec rajdu. Do Poznania dojedzie, prawdopodobnie jutro, pociągiem i ruszy w dalszą trasę. A cele są dwa - dojechanie rowerem do Koszalina i, co chyba ważniejsze, zebranie pieniędzy na rehabilitację Błażeja.
W Trzebnicy do pana Jacka dołączyło dwóch cyklistów, jeden z nich - 77-latek pokonał 80-kilometrowy odcinek trasy do Gostynia. Jeśli wszystko się uda i nie będzie więcej niespodzianek, a panu Jackowi uda się naprawić rower, do Koszalina cykliści (być może w grupie kilkuosobowej lub większej) dotrą w połowie tygodnia. Po drodze zbierają pieniądze na rehabilitację Błażeja, a ich akcji patronuje nasza rozgłośnia.