NA ANTENIE: Spis treści
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

prof. M. Michalski: Karta Równości w Poznaniu byłaby źródłem poważnych problemów

Publikacja: 28.08.2020 g.18:44  Aktualizacja: 28.08.2020 g.19:20
Poznań
Orędownik tęczowej rewolucji w Poznaniu, prezydent Jacek Jaśkowiak nie będzie mógł wprowadzić genderowego dokumentu tak zwanej Karty Równości. Wojewódzki Sąd Administracyjny podzielił zdanie wojewody i oddalił skargę miasta.
prof. Michał Michalski.  - UW
Fot. UW

Gościem był prof. Michał Michalski, z Polskiego Forum Rodziców i pełnomocnik wojewody ds. rodziny.

Roman Wawrzyniak: Środowisko, które zorganizowało konferencję przed głosowaniem w Radzie Miasta nad Kartą Równości, poczuło satysfakcję po decyzji Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego?

Michał Michalski: Myślę, że tak. Dużo środowisk w Poznaniu uaktywniło się w sytuacji, gdy władze miasta ogłosiły, że przystępują do pracy nad wprowadzeniem tego dokumentu. To jest moim zdaniem duży sukces w tej sprawie. Oczywiście oprócz tego, że sam pan wojewoda i Rada Rodziny przy wojewodzie aktywnie w tę sprawę się zaangażowali i myślę, że to, o czym dzisiaj mówimy, ten wyrok sądu i sukces środowisk prorodzinnych, a myślę, że można powiedzieć sukces Wielkopolan, to taki efekt wspólnej pracy. W tym Wielkopolanie są dobrzy.

Dlaczego pana zdaniem sąd podzielił państwa zastrzeżenia i zastrzeżenia wojewody?

Trzeba zwrócić uwagę na to, że sam dokument, który Rada Miasta Poznania przegłosowała, czyli tak zwana Karta Równości. Trzeba zaznaczyć, że jest to dokument, który mówi w swoim tytule o równości, bardzo ładnie chce przekonywać do tego, co jest w środku, ale tak naprawdę, w imię równości, dokument wprowadza zasadnicze niesprawiedliwości i tak naprawdę stałby się, gdyby rzeczywiście miałby się stać, podstawą polityki miasta. To byłoby źródło poważnych problemów.

Korzystaliście państwo z pomocy Ordo Iuris, który wskazuje, że sam tryb przyjęcia karty miał być niezgodny z prawem i zastrzeżenia budziło pojęcie gender, które miało stanowić główny wyznacznik zarządzania miastem.

Tu pojawia się kolejna kwestia - sam dokument, nad którym debatowali radni, jest tłumaczeniem dokumentu, który w oryginale był w języku angielskim. W oryginale słowo gender oznacza płeć kulturową. Oznacza nie tylko tę dwoistość, dualizm - podział na płeć męską i żeńską, ale słowo gender oznacza, że wchodzimy, otwieramy się jako społeczeństwo na zupełnie inną kulturę, która jest obca zachodniej cywilizacji. Pomysł, który kryje się za słowem gender, że tożsamość płciowa nie jest określona w sposób naturalny, czyli tożsamość płciowa ma być indywidualnym wyborem autonomicznej jednostki, co już jest samo w sobie bardzo wątpliwe, budzi dużo zastrzeżeń. A druga rzecz, że termin gender został przetłumaczony w tym dokumencie jako słowo płeć, co wprowadza w błąd polskiego czytelnika, bo polski czytelnik myśląc płeć, myśli płeć biologiczna.

Nie spodziewa się pan profesor, ale także środowiska protestujące przeciwko Karcie Równości, że te poprawki, które wytknął sąd, z powodu których odrzucił ten dokument, nie zostaną naniesione, poprawione i wprowadzone pod ponowne głosowanie?

Tego nie wiemy. Obawiam się, że poprawianie dokumentu. Tam jest bardzo duży problem wprowadzania równości na siłę. Gdyby ten dokument miał być przyjęty i realizowany, to trzeba by zwolnić część pracowniczek Urzędu Miasta, ponieważ w samym magistracie większość stanowią kobiety - jak to się ma do równości, o której mówi ten dokument. Słowo równość stało się w ostatnich latach słowem-wytrychem, natomiast musimy pamiętać, że równość bywa różnie rozumiana i, nie w każdej sytuacji jest rozumiana sprawiedliwie i o tym trzeba pamiętać. Poza tym bardzo ważnym elementem jest kwestia bardzo wyraźnej chęci przebudowywania podstaw ładu społecznego, bo tam jest zwrócona uwaga na to, że jest taki sygnał, że źródłem nierówności, z którymi ta karta chce walczyć, jest w dużej mierze tradycyjna rodzina. To jest coś, co miałoby oznaczać, że tysiące, czy miliony Wielkopolan, ich styl życia (tworzenie małżeństw, zakładanie rodziny) stałoby się, z punktu widzenia tej karty, podejrzanym stylem życia.

Dlaczego dokument nie przyczynia się do poprawy sytuacji kobiet oraz promocji równości?

Tych błędów jest tam sporo, a poza tym, w jakimś sensie ten dokument nie uwzględnia polskiej specyfiki. W polskim systemie prawnym my już mamy bardzo dużo regulacji, które idą w kierunku wyrównywania szans, sprawiedliwości, zatrudnienia, dostępu do różnych usług. W sumie te wszystkie wady, o których powiedzieliśmy spowodowałyby, że dokument niestety wprowadziłby wiele zamieszania w życiu Wielkopolan.

Bardzo dziękuję, panie profesorze za tę rozmowę.

Bardzo dziękuję i pozdrawiam słuchaczy.

https://radiopoznan.fm/n/dqnq9U
KOMENTARZE 1
Piotr Pazucha
Pozhoga 28.08.2020 godz. 20:20
No i są dobre wieści na weekend.