Według eksperta Polskiego Forum Rodziców oraz członka Rady Rodziny przy minister rodziny, pracy i polityki społecznej, omawiana na dzisiejszej sesji Rady Miasta Poznania Karta Równości Kobiet i Mężczyzn (w Życiu Lokalnym) jest "dokumentem szkodliwym".
Uważam, że dokument ten jest bardzo niepokojący. Ma na celu wprowadzenie równości wszędzie, gdzie się da. Trochę przypomina po prostu walec, który ma wprowadzić równość za wszelką cenę. Ciekawym przykładem byłaby tu kwestia rynku pracy. Spójrzmy od strony pracodawcy, który w myśl Karty Równości właściwie powinien nie zwracać uwagi na talenty, na doświadczenie, ale spojrzeć po prostu na kryteria liczbowe, zatrudnić tyle samo kobiet i mężczyzn.
Przeciw wprowadzeniu w Poznaniu dokumentu protestują choćby rodzice, zrzeszeni w ramach Społecznej Rady Edukacji i Wychowania "Rodzinny Poznań". Według profesora Michalskiego to dobry sygnał.
Rodzice się budzą, rodzice się angażują i to jest bardzo cenne i myślę, że to jest bardzo dobry sygnał, bardzo ważna informacja dla obecnych władz miasta, że są ludzie i jest ich dużo, którzy patrzą na ręce i domagają się lepszego zarządzania miastem, czyli naszym wspólnym dobrem. Mam nadzieję, że władze miasta nie zignorują tego głosu, jak niestety zrobiły w przypadku Samorządowej Karty Praw Rodzin.
Do przyjęcia Europejskiej Karty Równości Kobiet i Mężczyzn w Życiu Lokalnym zobowiązała prezydenta w lipcu Rada Miasta Poznania. Kartę oprotestowują konserwatywni prawnicy z Ordo Iuris. Ich zdaniem, jako podstawę osiągnięcia równości kobiet i mężczyzn karta wskazuje "eliminację stereotypów opartych na płci", a to rodzi szereg wątpliwości obyczajowych i prawnych.
W radio słyszałem, że amerykańska polityk zwiedzała … a powiedzmy polityczka idąc za głosem feminizmu. Ja wolę mówić że idę na rozmowę do pani dyrektor, a nie pani dyrektorki, albo do pani ordynator, a nie pani ordynatorki. Jest majster i … majsterka? Po co mówmy pani majster. Stolarz i … stolarka? burmistrz i … burmistrzyni? Wójt i … wójtka, wójcina, wójtowa? Minister i ministra? Sekretarz to wysoki rangą urzędnik, choćby był kobietą. Jak to super brzmi – Pani Sekretarz. Gdyby w tym miejscu powiedzieć sekretarka to ranka pani sekretarz straciła by bardzo. Natomiast sekretarka, to osoba, która pracuje w urzędach, firmach i załatwia sprawy związane z działalnością danej osoby lub instytucji, która związana jest z organizacją dnia przełożonego. Strażak i strażarka, strażaczka, strażyna? Fotograf i fotografka, jubiler i jubilerka, kosmetyczka i kosmetyk? Kokietka i … OFERMA … konował i … szpieg i … naukowiec i … uczony i … uczennica? psychiatra i … polityk i polityczka? Adiunkt i … belfer i … anioł i diabeł … Jego ekscelencja … Jeżeli drabem będzie kobieta to jak to powiedzieć? Czy nie jest lepiej, że kobieta powie o sobie że jest lotnikiem, a nie lotniczką? A płaczący to beksa. Wśród nazw osób istnieje pewna grupa Są po prostu rzeczowniki, które mogą oznaczać istotę obu płci (np. nazwy niektórych zawodów, specjalności, wyrazy o zabarwieniu emocjonalnym, takie jak: profesor, doktor, sierota); są to tzw. rzeczowniki wspólnorodzajowe i tak niech zostanie. Są też rzeczowniki np. sługa, kaleka, zjawa, sierota, gaduła, gapa, niedołęga i odmieniają się one jak rzeczowniki żeńskie. Jest dziadek i babcia, jedziemy do babciów?, czy do dziadków. Zostawcie Titanica, nie wyciągajcie go! Nie przenoście nam stolicy do Krakowa chociaż tak lubicie wracać do symboli.
Kiedyś Francuzi mawiali pięknie: ,,niech żyje różnica". Dzisiaj komuchy podpalają świat na naszych oczach - demokracja wyradza się w dyktaturę.
Pozdrawiam,
W Kandzie 90% lekarzy to kobiety. I co z tego, są i już. Skoro mężczyźni wybierają inne zawody to przecież ich wybór dyktowany wolnością. Czy w Polsce chcemy dojść do absurdu np. wśród leczonych na serce 50/50 ? Kobieta i mężczyzna nie są sobie równi - z natury. Z jakiegoś powodu jakaś większość mężczyzn leczona jest z raka prostaty, a jakaś większość kobiet leczona z raka piersi. Oczywiście można dochodzić do celu równości i w zakładzie wodociągów i KANALIZACJI zachęcać kobiety do naprawiania kanałów odpływowych i brodzenia w ściekach, ale po co; może lepiej żeby te Panie podcierały dzieciom pupy w przedszkolach.