Według eksperta Polskiego Forum Rodziców oraz członka Rady Rodziny przy minister rodziny, pracy i polityki społecznej, omawiana na dzisiejszej sesji Rady Miasta Poznania Karta Równości Kobiet i Mężczyzn (w Życiu Lokalnym) jest "dokumentem szkodliwym".
Uważam, że dokument ten jest bardzo niepokojący. Ma na celu wprowadzenie równości wszędzie, gdzie się da. Trochę przypomina po prostu walec, który ma wprowadzić równość za wszelką cenę. Ciekawym przykładem byłaby tu kwestia rynku pracy. Spójrzmy od strony pracodawcy, który w myśl Karty Równości właściwie powinien nie zwracać uwagi na talenty, na doświadczenie, ale spojrzeć po prostu na kryteria liczbowe, zatrudnić tyle samo kobiet i mężczyzn.
Przeciw wprowadzeniu w Poznaniu dokumentu protestują choćby rodzice, zrzeszeni w ramach Społecznej Rady Edukacji i Wychowania "Rodzinny Poznań". Według profesora Michalskiego to dobry sygnał.
Rodzice się budzą, rodzice się angażują i to jest bardzo cenne i myślę, że to jest bardzo dobry sygnał, bardzo ważna informacja dla obecnych władz miasta, że są ludzie i jest ich dużo, którzy patrzą na ręce i domagają się lepszego zarządzania miastem, czyli naszym wspólnym dobrem. Mam nadzieję, że władze miasta nie zignorują tego głosu, jak niestety zrobiły w przypadku Samorządowej Karty Praw Rodzin.
Do przyjęcia Europejskiej Karty Równości Kobiet i Mężczyzn w Życiu Lokalnym zobowiązała prezydenta w lipcu Rada Miasta Poznania. Kartę oprotestowują konserwatywni prawnicy z Ordo Iuris. Ich zdaniem, jako podstawę osiągnięcia równości kobiet i mężczyzn karta wskazuje "eliminację stereotypów opartych na płci", a to rodzi szereg wątpliwości obyczajowych i prawnych.