Jak dodaje, jeżeli w jakimś kraju można mówić o wpływie polityki na media i sądy to na pewno są to Niemcy. W jego ocenie - politycy kalkulowali już w kampanii.
Cała kampania była tak prowadzona, że w gruncie rzeczy liczono się z tym, że po tym trzeba będzie prowadzić jakieś rozmowy. Program rządu będzie zależał od negocjacji, w których dużą rolę będą odgrywać te mniejsze partie, czyli Zieloni i Liberałowie, oni się muszą pogodzić, bo bez ich zgody taki rząd nie powstanie.
W ocenie profesora Krasnodębskiego, dobry wynik SPD świadczy o jakiejś reaktywacji tej partii, która w przeszłości notowała na poziomie 15 proc. Z perspektywy Polski, rząd SPD może być dla nas bardziej krytyczne, niż CDU. Z kolei z SPD łatwiej będzie rozmawiać o polityce historycznej.
Poniżej pełny zapis rozmowy z prof. Zdzisławem Krasnodębskim:
Roman Wawrzyniak: W mediach społecznościowych, w których pan profesor również bywa aktywny, popularne stało się zdjęcie poprzedniego kanclerza Niemiec, Gerharda Schrodera w uścisku z prezydentem Rosji. Nie wszyscy pamiętają, że Schroder, po zakończeniu kariery politycznej, dostał lukratywną posadę od Putina. Czy ten obrazem może być wyznacznikiem nowej polityki Niemiec wobec Rosji? Ale też wobec Europy Wschodniej? Albo starej polityki?
Zdzisław Krasnodębski: Gerhard Schroder nie jest już czynnym politykiem. Ma jeszcze związki z partią, być może jest członkiem, są jego współpracownicy na wpływowych pozycjach, ale od tamtego czasu dużo się zmieniło. Rząd, którego główną siłą dominującą będzie SPD, może być bardziej przyjazny Rosji. Ta powracająca kwestia zniesienia sankcji, otwarcia rozmów, może być na nowo uaktualniona. To będzie zmiana tylko częściowa, bo kanclerze Merkel nie paliła za sobą mostów. Została dokończona wielka inwestycja gazowa.
Co stało się w Niemczech? Czy nowym kanclerzem będzie faktycznie Olaf Scholz, a jeżeli tak, to co to będzie oznaczało dla Polski? SPD poprawiło swój wynik, w stosunku do roku 2017 o 5 proc.
Tak. Poprawiło, CDU/CSU straciło 8 proc. To jakaś reaktywacja tej partii. Były momenty, kiedy SPD miało poparcie na poziomie 15 proc. Niektórzy komentatorzy mówili o głębokim kryzysie. I ten kryzys nie zniknął. To był korzystny zbieg okoliczności i popularny kandydat (SPD) - czyli Olaf Scholz. W swojej partii niedawno przegrał wybory na przewodniczącego, partia jako taka jest bardziej lewicowa, niż on. Scholz jest politykiem bardziej centrowym. Zobaczymy - jego popularność we własnych szeregach wzrośnie, ale Armin Laschet, czyli kandydat CDU nie złożył broni i będzie próbował tworzyć koalicję. Dwie duże partie odżegnują się od dużej koalicji, więc będzie to koalicja trzech partii.
Panie profesorze, z perspektywy zwykłego publicysty z Poznania, jak się czyta komentarze na temat tych partii w Niemczech, to można odnieść wrażenie, że niewiele od siebie się różnią. Stąd jest dość niewygodne pytanie, który z kandydatów byłby lepszy w kontaktach z Polską.
Cała kampania była tak prowadzona, że w gruncie rzeczy trzeba będzie próbować rozmów koalicyjnych. Program rządu będzie zależał od negocjacji, w których dużą rolę będą odgrywały mniejsze partie, np. Zieloni. Bez ich zgody rząd nie powstanie. Wtedy duża koalicja, albo nowe wybory. Z punktu widzenia polskiego, my mamy rząd koalicyjny, też na poziomie Parlamentu Europejskiego, lepiej nam się współpracuje z CDU/CSU. Oni są bliżsi, mimo że pod wieloma względami są ostrożni, jeżeli chodzi o wdrażani tych bardzo radykalnych pomysłów. Jeżeli chodzi o SPD, na pewno będzie to bardziej przyjazny Rosji rząd, po drugie bardziej krytyczny, jeżeli chodzi o Polskę, gdy chodzi o praworządność, bardziej otwarty na eksperymenty obyczajowe, ale w innych kwestiach, np. w sprawie polityki historycznej łatwiej rozmawiać z socjaldemokratami. Jeżeli chodzi o Zielonych, to w sprawach rosyjskich łatwiej się z nimi porozumieć, niż z innymi partiami, a w sprawach obyczajowych i politycznych, trudniej będzie znaleźć porozumienie.
Portal Politico zamieścił opinię na temat odchodzącej Angeli Merkel. „Plama na dziedzictwie Merkel. Kanclerze Niemiec umożliwiła autorytaryzm w UE. Czy ktokolwiek, kto ją zastąpi, okaże się inny?". W tym artykule są też odniesienia do Viktora Orbana, jak i Jarosława Kaczyńskiego - "Pod jej okiem autorytarne ambicje węgierskiego premiera Viktora Orbana i polskiego siłacza Jarosława Kaczyńskiego mogły urosnąć i stać się systemowym wyzwaniem dla UE". Jak pan profesor ocenia Angelę Merkel?
Są opinie bardzo negatywnie opisujące dziedzictwo dla samych Niemiec. Wiele spraw zostawiła nierozstrzygniętych. Była w miarę ostrożna, działając oczywiście w interesie swojego kraju, czy UE, czy Europy. Nie mamy powodu, by wspominać ją jakoś szczególnie dobrze. Nord Stream 1 i 2, powstało Centrum Przeciwko Wypędzeniom, pomnik Polskich Ofiar nie powstał. Poza tym pewne strategiczne decyzje dotyczące tego otwarcia na państwa jak Ukraina czy Gruzja - wiele z nich torpedowała. Niedawno był bardzo ciekawy wywiad byłego doradcy, który powiedział, że zawsze starała się brać pod uwagę stanowisko Rosji. Opinie pozytywne Axel Springera, do którego należy też Fakt , to są koncerny nienawidzące państwowości polskiej.
Były sugestie, że największym jej problemem było to, że nie odwołała rządu w Polsce.
Gdyby nie te media, ten szum i coś, co jest podszyte bardzo złymi emocjami, ma charakter nie informacji, tylko jest polityką i próbą presji na Merkel.
Z drugiej strony, można powiedzieć, że zostawiła Unię Europejską osłabioną. Za jej panowania z UE wystąpił mocny gospodarczy gracz, czyli Wielka Brytania. Chciałbym zapytać o jeszcze jedną rzecz. Czy Donald Tusk straci swojego protektora? Czy będzie mu trudniej w tej swojej działalności politycznej?
Myślę, że trochę będzie mu trudniej, ta relacja była bardzo bliska, bez udziału i zgody Angeli Merkel nie zostałby przewodniczącym Rady Europejskiej, szczególnie tym drugiem razem, też to warto przypomnieć działania wbrew rządowi polskiemu, co się wcześniej nie zdarzało. Jego kadencja została przedłużona, ale myślę, że kolejny kanclerz będzie go wspierał. Najważniejsze, że być może Niemcy zajmą się swoimi problemami, ten system polityczny jest moim zdaniem niewydolny, mało transparentny. Jeżeli gdzieś moglibyśmy mówić o wpływie politycznym na media bardzo dużym, czy na sądy, to na pewno są to Niemcy. Ten naród nie widzi własnych słabości, ale być może teraz, przez pewien czas, będą się bardziej zajmowali sobą, a myślę, że to w ogóle z korzyścią dla Niemiec, Europy i świata. Nowy kanclerz, nawet jeżeli byłby to Olaf Scholz, który jest wicekanclerzem tego rządu, jest ministrem finansów, jest dosyć doświadczonym człowiekiem, żadnych wielkich zmian nie będziemy się mogli spodziewać, natomiast na pewno będzie musiał sobie tę pozycję zrobić, którą Merkel miała ze względu na swój staż.