Protestujący byli dziś na stacji Orlenu przy Bałtyckiej w Poznaniu. Stworzyli sztuczną kolejkę, by ograniczyć sprzedaż paliwa, rozmawiali z dziennikarzami.
Chcemy zrobić rozgłos, żeby więcej ludzi chciało protestować przeciwko obecnej sytuacji gospodarczej Polski i tym, jak rząd jeszcze pogarsza sytuację, która wiadomo, że i tak nie jest łatwa, bo wpływają na nas zewnętrzne czynniki. Można było to wszystko zrobić dużo lepiej. Niedługo ludzie będą pracować tylko na paliwo, żeby dojeżdżać do pracy. Znalazłem paragon w starym portfelu - cena gazu z października 2020 roku było po 1 zł 60 gr, a teraz jest za 3 zł 60 gr
- mówią protestujący.
PKN Orlen już wcześniej odpowiadał, że zarzuty organizatorów akcji są bezpodstawne i nie oddają rynkowych realiów. Ceny hurtowe paliw są w całej Europie ustalane w oparciu o notowania gotowych produktów paliwowych.
Prezes Orlenu Daniel Obajtek tłumaczył, że wysokie ceny paliwa są związane tylko i wyłącznie z sytuacją na rynku. Na ceny paliw wpływa wojna, zwiększony popyt oraz słabnąca złotówka i wysoka cena baryłki ropy.
Daniel Obajtek wyjaśnił, że biorąc pod uwagę słabnącą złotówkę, aktualnie cena baryłki ropy jest najwyższa w historii. Do tego dochodzi niepokój na rynku związany z wojną na Ukrainie, a także rosnące zapotrzebowanie na paliwo związane z nadchodzącymi wakacjami.