Dzisiaj odsłonili tablicę poświęconą leszczyńskiemu kompozytorowi epoki baroku.
W tym roku przypada 300. rocznica urodzin nadwornego kapelmistrza hrabiego Aleksandra Józefa Sułkowskiego, właściciela Leszna. Kompozytor w swoim rodzinnym mieście przez lata był zapomniany.
- Do naszych czasów zachowało się pięć utworów, jeden z nich już zabrzmiał w Lesznie - mówi kierownik artystyczny festiwalu Mateusz Małecki, jeden z odkrywców Pierszyńskiego.
Udało mu się odtworzyć jedną z mszy kompozytora, który przez całe życie był związany z wielkopolskim miastem.
- Dzięki twórcom Festiwalu w Lesznie zabrzmiała na razie msza A- dur. Na tegoroczną edycję tego wydarzenia nie przygotowaliśmy kolejnych kompozycji Pierszyńskiego - mówi Mateusz Małecki.
- Być zabrzmią w przyszłym roku, nie koniecznie w czasie Festiwalu. W kompozycjach Pierszyńskiego słychać, że być może był po trosze samoukiem. Prowadzi dwa głosy i jeszcze bardzo dobrze prowadzi kontrapunkt. Później trochę się gubi. - tłumaczy.
- Tworzył muzykę z czystego serca i miłości do niej - podsumowuje.
W ramach IV Festiwalu Leszno Barok Plus melomanii usłyszą Arie Niemieckie przeplatane częściami sonat na skrzypce i basso continuo G. F. Händla. Wystąpią m.in urodzony w Lesznie skrzypek Radosław Kamieniarz oraz słowacka sopranistka Ingrida Gápová.
Koncert w Miejskim Ośrodku Kultury rozpocznie się dziś o godzinie 20.30.