O planach zabudowy działki przy ulicy Lechickiej w Poznaniu poinformował portal epoznan.pl. Znajdują się tam baraki, w których mieszka kilkudziesięciu Romów. Formalnie to obywatele Rumunii.
Przewodniczący Zarządu Osiedla Nowe Winogrady Północ Bartosz Werner od 12 lat dostaje skargi na mieszkańców koczowiska.
Ci mieszkańcy narodowości rumuńskiej nie potrafili przystosować się do naszej kultury i obyczajów, które panują tutaj, przynajmniej w Poznaniu. Palą w piecach odpadami, wszystkim co znajdą w śmietnikach przy każdym bloku na osiedlach winogradzkich. A więc są tam palone kable, różne stosy śmieci. (...) Dzieci nauczone są żebractwa. Stoją pod kościołami, przy pawilonach i zaczepiają osoby starsze
- mówi Bartosz Werner.
Teren z koczowiskiem należy do prywatnego właściciela. Pod koniec zeszłego roku do urzędu miasta wpłynął wniosek o zgodę środowiskową dla budowy osiedla. Zabudowę wielorodzinną w tym miejscu przewiduje także obowiązujące studium.
Właściciel działki nie będzie mógł siłą usunąć romskich mieszkańców koczowiska. Sprawie przygląda się dyrektor Biura Spraw Lokalowych Urzędu Miasta Poznania Katarzyna Kaszubowska.
Na podstawie danych, które posiadam, w takiej sytuacji jest standardowa procedura eksmisji, która wymaga pójścia przez właściciela tej nieruchomości do sądu. I wtedy sąd może takim osobom przyznać z urzędu mieszkanie socjalne i wtedy takie mieszkanie socjalne zapewnia miasto Poznań
- wyjaśnia Katarzyna Kaszubowska.
Romowie z koczowiska formalnie traktowani są przez poznański urząd jak osoby bezdomne. Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w zeszłym roku przeznaczył na zasiłki dla nich 324 tysiące złotych. Kilka rodzin wcześniej skorzystało ze standardowej procedury i otrzymało mieszkanie socjalne.
Nie wiadomo ile miejsc będzie potrzebnych w przypadku likwidacji koczowiska. Liczba romskich mieszkańców cały czas się zmienia. Według ostatnich szacunków MOPR, to od 60 do 80 osób.
Bloki mają powstać także w miejscu ogrodów działkowych obok romskiego koczowiska. Teren należy do miasta i ma być wystawiony na sprzedaż. Obecnie korzysta z nich około 100 działkowców, którzy nie zgadzają się z likwidacją ogrodów i relokacją na obrzeża Poznania.