NA ANTENIE: BAW SIE LALKAMI/ANDRZEJ ZAUCHA
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Stary Rynek w Poznaniu zmienia swoje oblicze

Publikacja: 07.08.2017 g.12:05  Aktualizacja: 07.08.2017 g.12:12 Wojciech Chmielewski
Poznań
A konkretnie zmienia się podejście urzędników do imprez tam organizowanych.
stary rynek poznań - wikipedia.org
/ Fot. wikipedia.org

Przekonali się o tym m.in. poznańscy Bambrzy, którym zabroniono, w ramach corocznego święta Bambrów, wjechać na Stary Rynek motocyklami. 

- Przejazd harleyów był inicjatywą księdza Jaworskiego. Chciał on ubogacić nasze święto. Przejazd nie jest konieczny - nam bardziej zależy na tym, żebyśmy mogli swój podest po raz dwudziesty drugi ustawić w pobliżu bamberki i zawiesić baner w ciasnej uliczce, żeby turyści wiedzieli o co chodzi - mówi Aleksander Kubel organizator bamberskiego święta.

Magdalena Popławska - kierowniczka do spraw Projektu Centrum, odpowiedzialnego za to co dzieje się m.in. na Starym Rynku, mówi, że święto bamberskie może się odbywać ale pod warunkiem, że nie wjadą w jego ramach harleye i nie będzie wywieszony baner. Te ograniczenia nie dotyczą jednak tylko Bambrów.

- Chodzi o pewne standardy, które stosujemy wobec innych organizatorów i restauratorów. Chodzi o równe traktowanie i wprowadzanie wytycznych chociażby plastyka miejskiego i samej Estrady to wydarzeń odbywających się na Starym Rynku. Istnieją różne inne formy promowania wydarzeń, które polecamy, np. standy. Założeniem jest to, żeby korespondować z architekturą i estetyką Starego Rynku. Wizerunkowo motocykle nie pasują do charakteru Starego Rynku  - wyjaśnia Magdalena Popławska.

Ale przecież wielokrotnie, w poprzednich latach odbywały się imprezy kulturalne, w czasie których na płytę Starego Rynku w Poznaniu wjeżdżały samochody - często zabytkowe - co spotykało się z pozytywnym przyjęciem ludzi. Ograniczeń dotyczących imprez na Starym Rynku jest więcej. Chodzi np. o charakter imprezy. Plastyk miejski Piotr Libicki mówi, jakie jeszcze imprezy nie mogą się tu odbywać. Trzeba też brać pod uwagę fakt, że rynek w Poznaniu jest stosunkowo niewielki.

- Na rynku nie mogą się odbywać te imprezy, które mają wyłącznie cel reklamowo - promocyjny. Takie imprezy mogą odbywać się przede wszystkim przed galeriami, jak np. Avenida, które są przestrzeniami półkomercyjnymi. W takiej przestrzeni zarządzanej przez miasto, kampanie reklamowe jak najbardziej mogą mieć miejsce. Natomiast Stary Rynek jest przestrzenią, gdzie możemy mówić o imprezach, które ze swej natury są imprezami społecznymi, skierowanymi do mieszkańców. Jednak nadmiar imprez przeszkadza restauratorom. Ich uwagi są słuszne, dlatego ograniczyliśmy liczbę jarmarków do tych podstawowych, które są lokalizowane w sposób bardzo precyzyjny w tej przestrzeni, by nie powodować konfliktu. Imprezy, które mają charakter historyczny i społeczny, związane są z tradycją, jak najbardziej w tej przestrzeni mogą się odbywać, ale muszą zachować standardy estetyczne i to jest najważniejsza rzecz.    

Zmieniło się także np. podejście do samych straganów na płycie Starego Rynku - dodaje Libicki. Stragany są dozwolone, ale pod pewnymi warunkami.

- Stragany są dopuszczone. Trudno sobie wyobrazić jarmarki bez straganów. One są ujednolicone. To są drewniane domki lub forma namiotowa w jednolitej kolorystyce. To jest forma przyjęta przez targowiska już dawno temu, który my usankcjonowaliśmy. Ten wzór ukształtował się samodzielnie i nie był przez nas narzucony w przeciwieństwie do stoisk z pamiątkami. Wspólnym wysiłkiem z Estradą i konserwatorem zabytków uporządkowaliśmy stragany. Stragany zostały zaprojektowane przez architektów w porozumieniu z kupcami. Sprawdzają się one pod względem funkcjonalnym i odważę się powiedzieć, że dziś zdobią one rynek.

Istnieją jednak pewne wyjątki - regułą jest to, że na Stary Rynek wjeżdżać samochody, ale wyjątek to auta wożące nowożeńców.

Czerwone światło dla samochodów czy motorów na Starym Rynku dziwi specjalistę wizerunku doktora Jacka Trębeckiego z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu:

- To zaskakujące, bo samochody akurat nie psują tego wizerunku. Inaczej byłoby w przypadku zlotu grup paramilitarnych. Jeśli byłyby to zabytkowe samochody, to wizerunkowo nie zakłóca porządku. 

A może powinno się pozwolić organizatorom imprez na decydowanie, co może, a co nie może być organizowane na płycie Starego Rynku. Doktor Trębecki jest sceptycznie nastawiony do takiego pomysłu.

- Poleganie na samych organizatorach może być dużym ryzykiem. Czasami bywa tak, że organizator nie ma zbyt wiele doświadczenia i zaplanuje imprezę, która nie pasuje charakterem do miejsca.

Czy według Państwa samochody nie pasują do Starego Rynku? Czy wprowadzanie ograniczeń dotyczących imprez na Starym Rynku ma sens? Czekamy na Państwa opinie w audycji "W środku dnia". 

https://radiopoznan.fm/n/gL8mPN
KOMENTARZE 0