W piątek Rada Miejska Gminy Stęszew uchwaliła miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego umożliwiając ewentualną realizację inwestycji. Nie pomogła petycja podpisana przez blisko 170 osób.
„Jesteśmy zaskoczeni trybem i charakterem zmian” – przyznaje mieszkaniec pobliskiego osiedla Tomasz Mańkowski.
Zabudowa, jak wskazują informacje z gminy, 240 mieszkań na małym, niespełna trzyhektarowym obszarze, na terenie bardzo słabo skomunikowanym z pozostałą część miasta, budzi wątpliwości. Choćby sam ruch samochody wskazywany przez gminę, przy 240 mieszkaniach to około 360 samochodów, to jest znacznie więcej niż w tej chwili.
Tomasz Mańkowski wskazuje, że cały ruch w okolicy obsługuje ulica Trzebawska z przejazdem kolejowym. Już teraz rano i popołudniem bywa zatłoczona.
Miasto podjęło starania w kierunku zabudowy terenu już w 2017 roku. Na obszarze półtora hektara ma powstać sześć do siedmiu budynków wraz z dojazdem. „Oczywiście wiąże się to ze zwiększeniem ruchu pojazdów” – przyznaje główny specjalista ds. planowania i zagospodarowania przestrzennego Gminy Stęszew, Agata Szklarska.
Też trzeba pamiętać o jednym. Jest tam droga dojazdowa utwardzona, asfaltowa. Dojazd jest z dwóch stron. To nie jest tak, że do tego terenu można dojechać tylko poprzez przejazd kolejowy, również można w drugą stronę, poprzez miejscowość Witobel, naddając oczywiście drogi, ale możliwość jest.
Urzędniczka zapewnia o małym zagęszczeniu planowanego osiedla. Jeden dom ma przypadać na około 2,5 tysiąca metrów kwadratowych działki. Budynki mogą maksymalnie mieć trzy kondygnacje i 10 metrów.
Agata Szklarska zwraca też uwagę, że w trakcie procedury planistycznej swoje uwagi przesyłały RDOŚ i dyrekcja Wielkopolskiego Parku Narodowego. Zostały one uwzględnione – między innymi 30 procent domów ma mieć łąki kwietne na dachach, a całą zabudowę od parku oddzieli hektarowy pas zieleni.