Okazało się, że co trzeci chory nie stosuje się do zaleceń, bo ma zaburzenia poznawcze. Nieumiejętność skupienia uwagi może być wynikiem np. depresji czy zmian neurologicznych - mówi prof. Paweł Burchardt, który kierował zespołem badawczym...
Projekt pokazał, że przede wszystkim ci pacjenci mają zaburzoną uwagę i to jest niebywały wynik. Te wyniki one tłumaczą tak naprawdę, dlaczego nasi pacjenci kiepsko przestrzegają zaleceń terapeutycznych, czyli mówiąc krótko - nie słuchają naszych zaleceń. Mogą nie stosować leków, mogą nie stosować się do innych zaleceń pozaframakologicznych. Mogą po prostu nie rozumieć tych zaleceń. To jest jedna z przyczyn, która może tłumaczyć ten fenomen
- mówi prof. Paweł Burchardt.
Efektem badań i zastosowania sztucznej inteligencji jest narzędzie informatyczne - pewien wzorzec pacjenta, który wymaga dodatkowego leczenia. Pomoże nam wyłapać takich chorych - mówi ordynator oddziału kardiologicznego w Szpitalu im. Strusia dr Marek Słomczyński.
Nie dotyczy to na szczęście całej populacji, tylko około 30 procent pacjentów, więc u tych pacjentów, których to dotyczy, przede wszystkim trzeba wprowadzić inne podejście - próba szerszego przedstawienia problemu i pacjentowi i jego rodzinie, a z drugiej strony próby leczenia. Zespoły otępienne dzisiaj możemy próbować leczyć lekami neurologicznymi, część pacjentów skierować do neurologa, część pacjentów skierować do psychiatry, chociażby, żeby zapobiegać temu, żeby to nie postępowało
- mówi dr Marek Słomczyński.
Badania, które spotkały się z dużym zainteresowaniem na całym świecie, w szpitalu będą kontynuowane. Lekarze chcą nimi teraz objąć kolejne grupy pacjentów kardiologicznych. Docelowo taki test, które pozwala określić, czy pacjent ma zaburzenia poznawcze, będzie mógł być stosowany u chorych z innymi schorzeniami czy u osób starszych.