Większość, spośród około 200 tys. zamordowanych w obozie stanowili Żydzi z Wielkopolski, Łodzi, Niemiec, Czech i Austrii. Cytowane na początku uroczystości zapiski, dla rodzin więźniów były świadectwem tragicznej śmierci.
- Ja nie zdążę opisać historii każdego z nas, dlatego wpisuję w ten notesik tylko imiona i nazwiska, miejsce zamieszkania przed wojną i w gettcie aby pomóc rodzinom zorientować się - napisał jeden z zamordowanych więźniów.
Pod ścianą pamięci przedstawiciel Gminy Żydowskiej w Łodzi Leonard Śniadkiewicz odmówił kadisz.
Kustosz Muzeum w Chełmnie mówi, że z roku na rok ubywa świadków, ale dowodem na to, że edukacja historyczna i troska o pamięć jest skuteczna - jest zdaniem Bartłomieja Grzanki - obecność na uroczystościach kolejnych roczników młodzieży.
- Ta działalność, którą tu prowadzimy jako muzeum to nie tylko przekazywanie wiedzy o funkcjonowaniu obozu Kulmhof, o losie jego ofiar ale też refleksja nad kondycją człowieka, człowieczeństwa, na temat sytuacji współczesnej w świecie i cieszy liczna obecność młodzieży.
Wśród uczestników - już po raz trzeci znalazł się Michał Frątczak, tegoroczny maturzysta z Liceum w Kole. - Jesteśmy tutaj właśnie dlatego, żeby zawsze pamiętać o tych osobach i o tym, co się stało w tym miejscu, ponieważ historia lubi się powtarzać a my musimy pielęgnować ją w taki sposób, aby do takich sytuacji nie dochodziło. To miejsce każe nam, młodym ludziom, pamiętać.
Uroczystości upamiętniające ofiary obozu odbywają się w Lesie Rzuchowskim także we wrześniu i w grudniu.