Babcia pana Jacka opowiadała, że zamordowanych Niezłomnych komuniści grzebali pod cmentarnym murem. Wizytatorzy z kaliskiego Archiwum Państwowego i łódzkiego oddziału IPNu próbowali ustalić, jak przebiegał mur i w którym miejscu lokalizacja mogił wydaje się najbardziej prawdopodobna.
- Musimy teraz zdobyć powojenne zdjęcia lotnicze tego terenu – mówił Krzysztof Latoch z łódzkiego IPNu. Na pytanie, czy widzi szanse na rychłe rozpoczęcie prac archeologicznych – nie zostawił złudzeń: najpierw musimy zdobyć zgody rodzin pochowanych współcześnie osób. Może się zatem okazać, że tajemnica pozostanie tajemnicą na zawsze.
Druga wizja lokalna odbyła się w okolicach byłego więzienia. Ciała miały być grzebane na terenie więziennego ogrodu warzywnego. Historycy uznali jednak, że to mało prawdopodobne. Po pierwsze – informacja miała pochodzić od osoby już nieżyjącej i niemożliwe jest jej zweryfikowanie. Po drugie – trudno przypuszczać, że podczas prac ogrodowych więźniowie
nie natknęliby się na szczątki, a przecież wtedy nie udałoby się utrzymać mordów w tajemnicy.
Historycy zgodzili się, że wciąż trzeba szukać świadków i oczekują, że mieszkańcy Kalisza pomogą im w odkrywaniu mrocznych tajemnic lat powojennych.