NA ANTENIE: ZOSTAWCIE TITANICA/LADY PANK
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Wielkopolski Kurator Oświaty: Pandemia przybrała charakter ponad chorobowy

Publikacja: 12.10.2020 g.17:55  Aktualizacja: 12.10.2020 g.18:17
Poznań
96,55 proc. szkół funkcjonuje w systemie stacjonarnym. Na razie nie będzie nauczania w trybie zdalnym. Gościem Romana Wawrzyniaka w Wielkopolskim Popołudniu był Wielkopolski Kurator Oświaty, Robert Gaweł.
Robert Gaweł wielkopolski kurator oświaty - Wojtek Wardejn
Fot. Wojtek Wardejn

Roman Wawrzyniak: Jeśli chodzi o statystyki dotyczące naszego regionu, to 96,55 proc. szkół w Wielkopolsce pracuje w trybie stacjonarnym. Czy w związku ze wzrostem wykrytych zakażeń można spodziewać się zmian w restrykcjach?

Robert Gaweł: Zobaczymy, jak to się będzie rozwijało. W piątek mieliśmy 75 placówek z zawieszonymi zajęciami, dzisiaj już 124. W całości to 3 proc. placówek, szkoły i przedszkola. I ponad 4200 przedszkoli. I to jest taka średnia krajowa, nie odbiegamy. Chcę też powiedzieć na uspokojenie, że jeśli chodzi o terminy końca zawieszenia zajęć, to najczęściej będzie to 12, 16, 17 października. Ponad połowa będzie już miała wtedy odwieszone zajęcia. A jeśli chodzi o dalsze sprawy. Dzisiaj jest kolejne zalecenie dla placówek ze stref czerwonej i żółtej.

Omówmy te najważniejsze.

Przede wszystkim są to zalecenia dla dyrektorów dotyczące higieny, dezynfekcji, gastronomii, pracy internatów i postępowania w razie zakażenia pracowników lub uczniów. Potem mamy sprawy z ustalaniem czasu pracy. Można wprowadzać rotacyjne zajęcia. Lekcje mogą się rozpoczynać co 5, 10 minut. Można skrócić godzinę lekcyjną.

Decyzje są w zakresie dyrektora?

Tak. Dyrektor odpowiada za pracę szkoły, ale decyzje związane z obostrzeniami konsultuje głównie z placówką Sanepidu. To jego obowiązek. Ale ostateczna decyzja i tak na nim spocznie, bo to on organizuje pracę szkoły. Z tym że nie ma, co podkreśla minister, zupełnie samodzielnej decyzji. Wielu by chciało zamknąć szkoły. Jednak instrukcje przychodzące z Warszawy mówią jednoznacznie, by ograniczać zamykanie szkół.

Pytanie, czy rodzice by sobie tego życzyli?

To jest problem. Ta pandemia przybrała charakter ponad chorobowy. Zaczyna się to rozwijać w sferze emocjonalnej. Ludzie mają różny pogląd na to, w zależności od mediów, których słuchają. Choć większość mediów popiera restrykcyjne środki zapobiegawcze. Ale jest cała przestrzeń internetu. Najbardziej brakuje dziś zdrowego rozsądku, by nie ulegać emocjom i panice, która w niektórych środowiskach się wytwarza. I pomyśleć sobie w ten sposób, że ten wirus zostanie z nami. Czym prędzej dojdzie do uodpornienia stadnego, tym lepiej. Ale ja sam już nie wiem. W sobotę słyszałem wypowiedzi dwóch specjalistów od epidemiologii. Jeden mówił, że u dzieci jest duża transmisja, drugi przeciwnie. To zaczyna się robić wróżenie z fusów. Chcemy jasnych przekazów od fachowców. Żeby mówili, co należy zrobić, aby pandemia przeszła.

Ale przyzna pan, że zabezpieczenia jak dystans, maseczka, to chyba większość przytacza, że to ma jakiś sens.

Rzeczywiście mówi się o tym. Mycie rąk i dystans są najważniejsze. Co do maseczek jest dyskusja. Chociaż nie będę się o tym wypowiadał.

Ale to jedno pytanie muszę zadać. Czy może wejść rozporządzenie, że uczniowie w klasach też będą siedzieć w maseczkach? Od kogo to zależy?

Od Głównego Inspektora Sanitarnego. To oni podpowiadają.

W tym zakresie dyrektor nie może sam zdecydować?

Lepiej, żeby dyrektorzy uważali z obostrzeniami. By kierowali się rozsądkiem. To, co jest związane z dystansem, myciem rąk, maseczką w przestrzeni wspólnej. Ale w klasie i tak siedzą razem. To, czy mają maseczki, czy nie mają, to w tej chwili już znaczenia nie ma.

Mówi pan o emocjach sporo. O to chcę zapytać. Czy z tym należy związać ten uczniowski protest "Nie jesteśmy nieśmiertelni"? Uczniowie nie chcą chodzić do szkoły, mają ubrać się na czarno. Ponoć popierają ich niektórzy rodzice i nauczyciele.

Myślę, że trzeba by porozmawiać o tym z uczniami z dojrzalszych klas, maturalnych. Stan obłożenia w nich jest bardzo wysoki. Maturzyści wiedzą, że się trzeba uczyć i do matury przygotowywać. Wśród młodszej młodzieży jest takie przekonanie. Ja myślę, że my w większości musimy się zetknąć z tym wirusem. I nie ma odwrotu. Jeśli się komuś wydaje, że są jakieś cudowne antidota na to - nie ma. Nawet szczepionka, wtedy wirus i tak będzie mutował. Nie kierujmy się emocjami.

Nawet jeśli przestaną chodzić do szkoły, to pójdą do sklepu i stamtąd przyniosą.

Albo zaraz pójdą na imprezę. Szczególnie rodzice powinni powściągliwie się zachowywać. Jestem zwolennikiem ochrony starszych, to są osoby zagrożone tym wirusem. I powinniśmy w tym kierunku spojrzeć. Dopiero, jak uzyskamy odporność, to się to wszystko uspokoi. A martwi mnie to zaostrzanie i że będziemy ulegać histerii. To nie będzie sprzyjało funkcjonowaniu społecznemu. Bo jedni będą mówili tak, drudzy tak. A tu potrzeba organizacji społecznej. Jesteśmy w końcu społeczeństwem.

Wiem, że kuratorium nadzoruje bardziej tok nauczania i programowość, ale kto odpowiada za zabezpieczenie sanitarne szkół?

To są organy prowadzące, czyli samorządy.

W rozmowach spotkania, pan odbywa ich pewnie teraz dużo, ze względu na to, że obejmuje pan urząd. Więc na co najczęściej skarżą się dyrektorzy i nauczyciele? Z czym mają największy problem?

Dla dyrektorów na nich spoczywa teraz ogromna odpowiedzialność. Nie są to też stanowiska wysoko wynagradzane, a odpowiedzialność jest ogromna. Jeśli w szkole dzieje się coś złego, to na nich spada ciężar. Chcieliby większego wsparcia finansowego. Poza tym myślę, że wielu chciałoby większej autonomii. Ale stanowisko ministerstwa jest jasne, by ograniczać przechodzenie na tryb zdalny. Dyskusja jest o nauczaniu hybrydowym, czy wyłączać część, czy całość szkół od razu.

A pańskie stanowisko jako kuratora?

Ja przede wszystkim myślę o tym, żeby dyrektor potrafił dobrze zorganizować pracę szkoły. Jeśli jest hybrydowe nauczanie, czyli część zdalnego, a część na miejscu. To żeby nie dzielić szkoły na kilka części, że niektórzy cały czas są w domu, tylko zorganizować całość na hybrydzie. Bo wtedy łatwiej będzie się organizować, bo i tak mają roboty ponad miarę. Więc bardzo im dziękuję, że w trudnych sytuacjach potrafią się zachować i ogarniają to.

O rozsądek apelujemy też do rodziców i o współpracę z nauczycielami i dyrektorami.

Wielu rodziców się obawia tej zdalnej pracy. Sami mają jej dużo. To się wiąże z dodatkowymi obowiązkami.

I mieli już próbkę w marcu.

Tak, siedzą przy komputerze ileś godzin i jeszcze przychodzi dziecko, którego dopilnowanie wymaga jeszcze więcej pracy, niż na co dzień, kiedy szkoła funkcjonuje. Niektórym będzie się wydawać, że będą chodzić na czarno i to rozwiąże problem. Odrzućmy emocje. Bo naprawdę dosyć jest trudów życia codziennego związanych z tym wirusem. Proszę, spokojnie pracujmy razem.

https://radiopoznan.fm/n/nIUaqO
KOMENTARZE 0