Dokładnie 85 lat temu, w września, dowódca Wielkopolskiej Brygady Kawalerii, generał Roman Abraham wydał rozkaz ataku na niemieckie miasto Fraustadt, czyli dzisiejszą Wschowę.
W akcji wzięło udział blisko 300 żołnierzy, w większości ze stacjonujących w Lesznie: 55 Poznańskiego Pułku Piechoty i 17 Pułku Ułanów Wielkopolskich.
Żołnierze wdarli się w głąb Rzeszy na 8 km - przypomina leszczyński historyk wojskowości dr Eugeniusz Ślwiński.
Oddziały piechoty, ułanów, a także czołgów, zrobiły taki rajd rozpoznawczy na terytorium Niemiec. Podeszły pod Wschowę. Żołnierze polscy z artylerii ostrzelali to miasto. Jeden z pocisków trafił w ratusz. I nastąpiła - chyba pierwsza ewakuacja - części ludności niemieckiej w czasie II wojny światowej
- wyjaśnia Eugeniusz Śliwiński.
Od 5 lat żołnierze z leszczyńskiego garnizonu upamiętniają to wydarzenie "Rajdem na Wschowę". Podążają śladami swoich poprzedników. W tym roku wyjątkowo taki "Rajd" odbył się 31 sierpnia. Wzięło w nim udział ponad 40 przeciwlotników oraz terytorialsów.
Także 2 września 1939 roku, żołnierze z 55 Poznańskiego Pułku Piechoty przekroczyli granicę Polski z III Rzeszą w okolicach Rawicza. Zniszczyli tam kilkanaście wozów bojowych Wermachtu. Jak podkreślają historycy, wypad na Wschowę miał duże znaczenie emocjonalne i propagandowe dla walczących z najeźdźcą Polaków. Był dla polskich jednostek wojskowych dowodem, że można skutecznie walczyć z Niemcami.