Taką szczepionkę każdy z lekarzy dostał już w dzieciństwie, ale dziś przyjęli ją ponownie dla bezpieczeństwa pacjentów i swoich bliskich. W akcji uczestniczyli między innymi dr Grzegorz Wrona i prezes Wielkopolskiej Izby lekarskiej dr Artur de Rosier.
- Zaszczepiłem się, bo powinienem chronić swoich pacjentów, po drugie chronić siebie. Ja w tej chwili pełnię takie obowiązki, które mnie zmuszają stałego bycia w podróży. W związku z tym pociągi, samoloty, wieczny kontakt z dużymi grupami ludzkimi - mówi dr Grzegorz Wrona. - Mamy dość mówienia o tym, że szczepienia szkodzą. Jesteśmy lekarzami, promujemy szczepienia i chcemy jako lekarze dać przykład zarówno naszym kolegom lekarzom, jak i społeczeństwu, że szczepić się po prostu należy. Mamy zwiększoną zachorowalność na odrę, zwiększa się liczna zachorowań na krztusiec i to jest dla nas niepokojące - mówi prezes Wielkopolskiej Izby lekarskiej dr Artur de Rosier.
Do Sejmu w ostatnich tygodniach wpłynął obywatelski projekt, który postuluje zniesienie obowiązku szczepień. Na razie trafił do prac w komisji. Minister zdrowia prof. Łukasz Szumowski mówił w ubiegłym tygodniu w Poznaniu, że Prawo i Sprawiedliwość obiecywało od samego początku, że wszystkie projekty obywatelskie będą kierowane do pracy w komisjach, by je przedyskutować. - Stanowisko rządu jest jasne i czytelne, negatywne wobec projektu obywatelskie dotyczącego dowolności szczepień - zaznaczył minister.
Zdaniem specjalistów, świadomość Polaków ciągle jest za niska, by wprowadzić dobrowolność szczepień. W Norwegii, gdzie taki system obowiązuje, wyszczepialność sięga ponad dziewięćdziesięciu procent. W Polsce nieobowiązkowe są szczepienia przeciwko grypie. Wyszczepialność jest na poziomie około trzech, czterech procent.