Żołnierze służby przygotowawczej do Narodowych Sił Rezerwowych 33. Bazy Lotnictwa Transportowego w Powidzu pojawili się na ślesińskim rynku w południe. W asyście wojskowej orkiestry przysięgali na sztandar bronić granic Rzeczypospolitej.
Uroczystość uświetnił Szwadron Kawalerii Ziemi Konińskiej. Jej rotmistrz - Maciej Chojnacki został uhonorowany pamiątkową lancą z proporcem.
Aleksandra Braciszewska-Benkahla/ada
Posłuchajcie Drodzy Patrioci (Wy poniżej) i otrzyjcie pianę ze swych ust patriotycznych...
Fragment tego żołnierskiego "śpiewania" (raczej żałosnego zawodzenia) puściło RM w wiadomościach popołudniowych (chyba ok. 17 tej).
Przez 11 cie lat byłem śpiewakiem zawodowym śpiewającym w różnych chórach (potem 3 lata śpiewałem w Niemczech) więc dźwięki odróżniam i na śpiewaniu się znam.
Dwa lata służby odbyłem w oddziałach specjalnych Mar.Wojennej jako płetwonurek (73 - 75).
Jako dowódca drużyny byłem bezlitosny i trzymałem młodych krótko. Albo śpiewali porządnie (rytmicznie i do taktu)
i czysto i mieli labę (wolne), albo "cięli w gumy" i ćwiczyli do wieczora. Kochali mnie za to.
Gdy rok po wyjściu do cywila odwiedziłem jednostkę, to musiałem się z nimi ochlać.
Za to moje muzyczne "pastwienie się" nad nimi nie mieli ani kropli żalu.
Nie pitolcie więc i nie czepiajcie.
Posłuchajcie raczej jak nasi politycy czy inni zebrani Polacy hymn "śpiewają".
Kilkadziesiąt osób niby śpiewa (wyje) tworząc więcej tonacji (to nie jest obraźliwe słowo) muzycznych niż jest tych wyjących ludzi. Żałosne beczenie bez ładu i składu.
Krowy na na czas dojenia czy owce na halach szybciej zgrać się potrafią i muzycznie bardziej czyste dźwięki wydawać
niż świętujące grupy Polaków.
Po prostu wstyd, że więcej nacisku kładzie się w szkołach na naukę pacierzy niż na naukę śpiewania.
Choćby hymnu np.
i uciekać z kraju jak najdalej.