NA ANTENIE: GET TOGETHER/YOUNGBLOODS
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

H. Kurek: "Zakończenie stanu epidemii nie oznacza, że znika wirus"

Publikacja: 06.05.2022 g.19:17  Aktualizacja: 06.05.2022 g.19:21 Jacek Butlewski
Poznań
Przejście ze stanu epidemii do stanu zagrożenie epidemicznego (16 maja) niewiele zmieni w życiu zwykłych ludzi - mówiła w Wielkopolskim Popołudniu Hanna Kurek.
koronawirus szczepionka szczepienia  - Pixabay
Fot. Pixabay

Zastępca dyrektora Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu ostrzega jednak, że wirus całkiem nie zniknął, wciąż jest z nami. 

Trzeba trzymać przede wszystkim ręce na pulsie, bo takim okresem, który może być trudny, może być wrzesień, kiedy będziemy wracali z wakacji, kiedy będziemy wracali do szkół, kiedy będziemy mieli do czynienia z sezonowością. Wtedy to też jest ten moment, w którym będziemy musieli bardzo mocno trzymać rękę na pulsie i zobaczymy, co ten czas przyniesie.

Po 16 maja nadal będziemy musieli zakrywać usta i nos w miejscach, prowadzenia działalności leczniczej i w aptekach. Inne obostrzenia zlikwidowano już wcześniej. Dlatego zmiana nie będzie odczuwalna.

Cała rozmowa z Hanną Kurek:

Roman Wawrzyniak: Co oznacza ogłoszona przez ministra przejście do stanu zagrożenie epidemicznego?

Hanna Kurek: Przechodzimy przez etap, w którym będziemy monitorować sytuację jak będzie się rozwijała w najbliższym czasie. Ten stan zagrożenie epidemicznego - chodzi o to, żebyśmy czuwali, monitorowali wirusa, który cały czas jest z nami. Naszym zadaniem będzie teraz ocena sytuacji, abyśmy mogli potrafić reagować, jeśli będą nowe zagrożenia, związane z wirusem.

Jak dzisiaj wyglądała sytuacja jeśli chodzi o zakażenia koronawirusem?

Tych zakażeń mamy zdecydowanie mniej, niż w czasie, kiedy był gwałtowny wzrost. Dziś to 200 przypadków tygodniowo. Tych przypadków jest niewiele w porównaniu z miesiącach i latach ubiegłych.

Jaka jest agresywność wirusa? Czy on jest łagodniejszy? Czy ludzie go przechodzą tak samo?

Przypadki są przechodzone lżej. Hospitalizacja jest krótsza.

Z czego to wynika?

Bardzo ważne jest to, że wielu z nas zaszczepiło się przeciw koronawirusowi. Te szczepienia nie pozostają bez znaczenia. Także odsetek, który przeszedł tę chorobę i nabył odporność na jakiś czas -  to ma duże znaczenie.

Dzisiaj pan minister, w czasie ogłaszania tego, że za 10 dni przejdziemy ze stanu epidemii do stanu zagrożenie epidemicznego. Mówił o przechodzeniu z pandemii do endemii. Jest jakaś różnica pojęciowa?

Tak, epidemia to jest ta sytuacja, w której mamy dynamiczny przyrost infekcji, który powoduje zajmowalność miejsc w szpitalach, konieczność tworzenia dodatkowych miejsc, tak, jak to było w specjalnych oddziałach czy szpitalach covidowych. Natomiast endemia to sytuacja, w której wirus jest, ale przez to, że przeszliśmy chorobę, przez zaszczepienia, ta forma obecnie obserwowana jest łagodniejszą. Nie ma potrzeby tworzenia nowych miejsc w szpitalach, jak wcześniej, ale nie możemy o wirusie zapominać. Musimy monitorować sytuację, żeby być gotowymi do podejmowania działań, ale nie trzeba podejmować działań prawnych, które były podejmowane wcześniej.

Rozumiem, że to takie wycofywanie się wirusa?

Tak, ale trzymanie ręki na pulsie, bo takim okresem istotnym może być wrzesień, kiedy będziemy wracali z wakacji, do szkół, wtedy będzie trzeba trzymać rękę na pulsie, zobaczymy, co ten czas przyniesie.

Co formalnie zmieni się 16 maja?

W życiu nas zmian nie będzie, to luzowanie obostrzeń w końcówce marca i na początku kwietnia, te zasady, które zostały, a więc obowiązek zakrywania ust i nosa w pomieszczeniach, w których prowadzona jest działalność lecznicza i w aptekach - ten obowiązek nadal będzie.

Po 16 maja.

Tak, w poradniach, czy aptekach ten obowiązek będzie. Natomiast pozostałe obostrzenia, które zniesiono na przełomie marca i kwietnia, np. likwidacja oddziałów covidowych w szpitalach - to wszystko na tę chwilę pozostaje bez zmian, także jak z początkiem kwietnia zmienił się sposób testowania, teraz cały ciężar spoczywa na lekarzach, który decyduje o konieczności wykonania testu lub nie. W zależności od sytuacji. To wszystko się nie zmienia. Nadal musimy zakrywać usta i nos w miejscach świadczenia usług zdrowotnych. Musimy pamiętać, że stan zagrożenia epidemicznego może w każdej chwili skutkować koniecznością  ponownego powrotu do stanu epidemicznego, co mogłoby spowodować konieczność nałożenia obostrzeń. Miejmy nadzieję, że nie będzie to konieczne.

Wspominała pani o lekarzach rodzinnych. Czy nie ma on prawa kierowania na test, tylko ma obowiązek przyjęcia go w gabinecie?

Lekarza na podstawie wywiadu będzie podejmował decyzję. Jeżeli uzna za stosowne wykonanie testu to wykonana go. Jeśli będzie widział konieczność badania w szpitalu, to będzie to wykonywane. Natomiast decyzję podejmie podczas normalnej wizyty.

A pacjent może odmówić badania na koronawirusa?

Nawet jeżeli lekarz zlecał wykonanie badania, a ktoś nie wykonał, to nie było przymusu wykonania testu. Takich narządzi lekarze nie posiadają.

Ale mamy prawo domagać się badania na miejscu w gabinecie.

To lekarz na podstawie objawów decyduje, czy to badanie jest konieczne. Czy są konieczne inne badania.

Czy widać już dzisiaj różnice w pracy inspektorów Sanepidu? Czy zmiana nastąpi 16 maja?

To, że przypadków jest mniej, nie zmienia faktów, że organ inspekcji sanitarnej wykonuje zadania ustawowo nałożone. Tak, jak monitorowaliśmy sytuację w kwestii koronawirusa, tak samo będziemy czynić to teraz. Takie są nasze zadanie, będziemy je realizować najlepiej, jak potrafimy.

 

https://radiopoznan.fm/n/0iY6pJ
KOMENTARZE 0