NA ANTENIE: I FEEL PRETTY/NATALIE DESSAY
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Chłopi 2023, Cepelia i skansen, czyli klapa

Publikacja: 29.01.2024 g.10:20  Aktualizacja: 30.01.2024 g.09:10 Grzegorz Ługawiak
Kraj
Recenzja Grzegorza Ługawiaka.
pap_20231005_3DL (1) (Copy) - FOTON/PAP
Fot. (FOTON/PAP)

W Hollywood z sukcesem przerabiają komiksy na filmy. W Polsce bez sukcesu przerobiono film na komiks. Wyszła Cepelia i skansen. Po debiucie kinowym, film "Chłopi" zadziwiająco szybko trafił  na platformę Canal+.

"Takie coś innego" - mawia dyplomatycznie znana mi osoba, gdy ją częstują nieznaną jej wcześniej potrawą. Nie smakuje, ale chce docenić pomysł i wysiłek. Tak mam z filmem aktorsko-animowanym  "Chłopi" z 2023 r.. Nie podoba się, ale doceniam wysiłek.

Nie wiem jak ten film powstawał, ale wyobrażam sobie, że po zmontowaniu scen nakręconych klasyczną techniką odbył się pierwszy seans, wyłącznie z udziałem twórców. Po napisie KONIEC w sali zaległa krępująca cisza, bo film okazał się zlepkiem obrazków - wypisz, wymaluj, komiks! Ktoś to zauważył i powiedział: "wiem, co zrobimy, pomalujemy film, żeby było chociaż oryginalnie". Zatrudniono 70 animatorów i 43 artystów malarzy, którzy przemalowali aktorów na ruchome portrety, a plenery i dekoracje, na landszafty. Wyszło z tego "takie coś innego", co na festiwalu w Gdyni dostało od jury nagrodę specjalną, "za unikalną formę filmową".

Bez wątpienia nad tym filmem się napracowano. Świadczy o tym choćby długa jak warkocze Jagny Paczesiówny lista twórców. Ktoś miał pomysł, którym zaraził dziesiątki ludzi i przekonał sponsorów. Koszty pewnie się zwrócą, bo na film pójdą pokolenia, które nie czytały "Chłopów", za to znają komiksy, i dla których nadmierne uproszczenie jest zaletą, a nie wadą.

W przeciwieństwie do "Znachora 2023", który podzielił Polaków, twórcy "Chłopów" 2023 nie wypaczyli treści powieści Władysława Stanisława Reymonta. Oni ją uprościli do filmowego komiksu, nie zdając sobie sprawy, lub nie bacząc na to, że nie da się zrobić dobrej adaptacji monumentalnego dzieła, jakim są "Chłopi" Władysława Stanisława Reymonta, wydłubując jeden wątek obyczajowy, nawet najbardziej emocjonalny, a pomijając: krew, pot, łzy, błoto, gnojówkę, znój, znieczulicę, zawiść, ale i radość, piękno krajobrazu i przyrody, religijność, pracowitość, wierność tradycji i szacunek, z których to Reymont ulepił arcydzieło warte Nobla. "Chłopi" Reymonta to encyklopedia etnologii, etnografii, antropologii kulturowej i społecznej. Nie da się tego przerobić z sukcesem na wiejskiego Harlequina!

Na moją krytyczną opinię o filmie na pewno ma wpływ genialna adaptacja Jana Rybkowskiego z 1973 roku. Serial przez niego nakręcony do dziś jest jednym z najpopularniejszych polskich seriali. Zdecydowała o tym przede wszystkim obsada. Jak pisali recenzenci, Boryna Władysława Hańczy "emanuje naturalnością, chłopskim witalizmem i dostojeństwem". "Jest twardy i zawzięty jak za młodu, kiedy nie chce odstąpić dzieciom kawałka majątku, a niedługo potem prawie żałosny, jako starzec zalecający się do Jagusi". Krytycy wychwalali Emilię Krakowską, czy Ignacego Gogolewskiego w krwistych rolach wiejskich kochanków. Szczególne zachwyty widowni i krytyki wywołał Tadeusz Fijewski. Fragment filmu, w którym grany przez niego parobek Kuba odrąbuje sobie nogę dotkniętą gangreną w czasie, gdy w chałupie trwa wesele Boryny, pozostaje jedną z najbardziej przejmujących scen w polskim kinie.

Tymczasem "Chłopi" 2023 aktorsko nie porwali mnie niczym. Mirosław Baka to pierwsza liga współczesnego polskiego kina, ale jego Boryna mnie nie przekonuje. Może dlatego, że jest bardziej atrakcyjny jako mężczyzna, niż grany przez Roberta Gulaczyka Antek? Zastrzegam, że to moja męska opinia, więc może nie być miarodajna, a pan Robert niech pretensji do mnie nie ma, bo tak go wyreżyserowano - jako na wpół oszalałego, na wpół opętanego. W tym kontekście fascynacja Jagny wydaje się oparta na wątpliwych przesłankach.

Sama Jagna za żadne skarby wiejską dziewuchą nie jest i to nie komplement. Kamili Urzędowskiej zabrakło chłopskiej prostoty i gorącej krwi. Snuje się onirycznie od sceny do sceny i pasuje do stogu siana dosłownie jak kwiatek do kożucha. Więcej autentyczności jest w grupach rekonstrukcyjnych skansenu w Biskupinie. Choć urody damskiej lepiej nie oceniać, nie wiem co ciągnęło Antka do Jagny, gdy w domu miał Hankę o twarzy Soni Mietielicy, której bliżej do roli Arweny we Władcy Pierścieni, niż chłopki dzielącej izbę z kozą.

Pomalowanie filmu miało go uatrakcyjnić, a tymczasem po prostu utrudniło oglądanie. Brak płynności jest irytujący. Ponadto są momenty, gdy malarskość kadrów jest intensywna, a w innych ujęciach obraz wydaje się prawie oryginalny. Jeśli jest to celowy zabieg, to ja go nie zrozumiałem i docenić nie umiem.

W 1973 roku Jan Rybkowski mówił, że "to już ostatni moment, kiedy można było sfotografować pozostałości ginącego na naszych oczach folkloru". Krytycy pisali, że "reżyser, zamiast przekładać na język kamery piękne opisy przyrody, odwołał się do współczesnego pisarzowi malarstwa, zwłaszcza wiejskich pejzaży Józefa Chełmońskiego i Leona Wyczółkowskiego".

Twórcy Chłopów 2023 zrobili to dosłownie. Nawet słaby znawca malarstwa wypatrzy na początku filmu "Babie lato" i "Bociany" Józefa Chełmońskiego. Widz ma nawet wrażenie, że ta zabawa w malarskie kalambury będzie konsekwentna, ale albo ja za słabo znam malarstwo, albo twórcy z tego zrezygnowali. Film jest kolorowy, aż nadto, ale martwy jak skansen, czy sklep Cepelii. Gdy Boryna bierze w garść ziemię nie wiem, czy to żyzna gleba, czy trociny.

Czy warto obejrzeć ten film? Chyba warto. Szczególnie, gdy nie zna się ani powieści Władysława Stanisława Reymonta, ani serialu Jana Rybkowskiego. Siadając przed telewizorem, czy w kinowej sali, dobrze jednak pamiętać, że to bardzo uproszczona opowieść, wręcz krzywdząca dla geniuszu pierwowzorów. Tak, jakby ktoś zadał sztucznej inteligencji zadanie: opowiedz "Chłopów" Reymonta dużo prościej od oryginału i przerób na komiks. Tu nasuwa się w sposób oczywisty smutna konstatacja, że najprawdopodobniej taka jest przyszłość sztuki, która żywi się cytatami, ale uproszczenia są jej śmiertelną chorobą, na dodatek zakaźną.

https://radiopoznan.fm/n/yf0mEp
KOMENTARZE 1
k tom
k tom 01.02.2024 godz. 21:46
Fajna recenzja, dobrze napisana. Zgadzam się z oceną filmu. Żałosny był niedawny płacz producentki filmu, która obwiniała innych za porażkę oscarowa filmu w Hollywood, ale nie sam film. Jest to po prostu dość kiepski produkt filmowy, który lekceważy i banalizuje wielką powieść Reymonta. No i było szereg lepszych filmów nie-anglojęzycznych pokazanych Akademii Filmowej, dlatego film ten nie dostał nominacji do Oscara.