Istnieją też mniejsze tzw. małe zoo. Wśród tych "małych zoo" był ośrodek w Pyszącej pod Śremem, gdzie ostatnio, po alarmie obrońców zwierząt i poznańskiego zoo, zabrano z niego zwierzęta. Czy takie placówki powinny działać? Czy odwiedzają Państwo takie miejsca? Czy pełnią rolę edukacyjną? Czy też zwierzęta, szczególnie egzotyczne, powinny przebywać tylko w dużych miejskich ogrodach zoologicznych? Czekamy na Państwa opinie.
Właściciel ośrodka w Pyszącej, Maciej Maciejewski przybliżył szczegóły funkcjonowania prywatnych ogrodów zoologicznych:
- Myślę, że jeśli przeciętny człowiek jest w stanie spełnić warunki co do utrzymania i pozyskać zwierzęta w sposób legalny, zgodnie z prawem, to nie widzę problemu, by posiadał dzikie zwierzęta. Zwierzęta w ośrodku mają zapewniony dozór. Sama wartość tych zwierząt wymaga stałego nadzoru. Myślę, że obawy co do bezpiecznego utrzymania zwierząt w hodowli są kompletnie nieuzasadnione, ponieważ normy, które należało spełnić, żeby umieścić zwierzęta w wolierach są identyczne z tymi w w miejskim ZOO. Ja też musiałem zbudować zgodnie z rozporządzeniem te woliery. Podlegałem kontrolom. Nie ma niebezpieczeństwa, że zwierzęta uciekną.
Na pytanie dlaczego raz prowadzony przez siebie ośrodek nazywa cyrkiem, a raz hodowlą, odpowiedział:
- Wynika to z przepisów polskiego prawa. W 2012 roku weszło w życie rozporządzenie do ustawy środowiskowej, które określiło i podzieliło gatunki zwierząt egzotycznych na zwierzęta pierwszej i drugiej kategorii zwierząt niebezpiecznych. Pierwsza kategoria została zarezerwowana wyłącznie dla ogrodów zoologicznych i cyrków. Myślę, że takich cyrków jak mój w Polsce jest kilka. Niestety, rozporządzenie weszło w życie w zeszłym roku, także sporo ludzi posiadało już zwierzęta egzotyczne, które po konsultacjach społecznych zostały zaliczone do pierwszej grupy zwierząt niebezpiecznych i chcąc je zatrzymać, należało zarejestrować w tym przypadku działalność cyrkową. Moi sąsiedzi wiedzieli, że mam takie zwierzęta i często je podziwiali.
Pan Maciej Maciejewski zapewniał również, że zwierzęta przebywały w dobrych warunkach:
- Dbam o czystość wolier. Można jedynie zarzucić hałas, jaki powodują ptaki. Jednak czy można nazwać hałasem klangor żurawi? Można też zarzucić zapachy, ale ja nie mam z tym problemu. Codziennie sprzątamy po półtorej godziny, a dwa razy do roku robimy generalne porządki z pełną dezynfekcją i myciem ścian we wszystkich pomieszczeniach, gdzie przebywają zwierzęta.
Właściciel ośrodka Maciej Maciejewski odpowiedział na pytanie, czy małe prywatne ośrodki dzikich zwierząt są konkurencją dla dużych publicznych ogrodów zoologicznych:
- Myślę, że jesteśmy tylko uzupełnieniem oferty ogrodów zoologicznych z wielkich miast. Nigdy, ani ja, ani żaden z moich znajomych, którzy posiadają prywatne ogrody zoologiczne, nie zamierzali konkurować z ogrodami zoologicznymi z tradycją. To walka Dawida z Goliatem. Nie ma żadnych tego typu aspiracji. My, prywatni hodowcy, mamy jedynie wyższość nad miejskimi ZOO w tym, że jesteśmy pasjonatami i u nas polega to na tym, że praca nie trwa w wyznaczonych godzinach, tylko dłużej.
Dyrektor poznańskiego ZOO Ewa Zgrabczyńska uważa, że prawodawstwo jest stare; powinno definiować ‘półdzikie’ warunki trzymania zwierząt:
- Mamy tzw. lukę cyrkową w prawie dotyczącą tego, że osoby, które chciałaby posiadać zwierzęta niebezpieczne z pierwszej kategorii, takie jak tygrysy czy lamparty, mogą zarejestrować cyrk lub tłumaczyć się chęcią posiadania prywatnego ogrodu zoologicznego. Tego rodzaju inicjatywy pozostają w gestiach kontroli inspekcji weterynaryjnych. Te kontrole różnie wyglądają i różnie definiują dobrostan zwierząt. Natomiast ogrody zoologiczne, które są ogrodami miejskimi lub są zarządzane przez spółki czy fundacje, podlegają kontroli i szeregom rozporządzeń ministerialnych. Przepisy, które dotyczą warunków utrzymania zwierząt są jasno sformułowane, mimo że te prawodawstwo i tak jest stare. Sięga ono wielu lat wstecz, kiedy w tej chwili warunki i misja ogrodu zoologicznego zmieniają się. Przepisy dotyczące utrzymania zwierząt powinny podążać za tymi zmianami. Powinny ewoluować w kierunku tworzenia siedlisk półnaturalnych.
Jak Państwo zapatrują się na działalność prywatnych ogrodów zoologicznych? Czy prywatne ZOO jest w stanie zagwarantować takie same warunki utrzymania zwierząt jak ZOO miejskie? Czekamy na Państwa uwagi.