Jaka jest, a jaka powinna być poznańska Starówka? Czy może być atrakcyjna dla wszystkich, dla mieszkańców i turystów? Czy może jest to rejon podejrzanych zachowań, głośnych ludzi i niebezpiecznych zdarzeń?
Pijalnie niekoniecznie szlachetnych trunków, sklepy sprzedające alkohol, kluby... w różowych kolorach... To sprawia, że sami mieszkańcy przyznają, iż na Starym Mieście w Poznaniu nie zawsze można czuć się bezpiecznie. Pierwsze, przypadkowo spotkane na ulicy kobiety opowiadają o swoich doświadczeniach:
- Wieczorem mam obawy o bezpieczeństwo.- Mieszkam na Kantaka. Ktoś gonił moją córkę. Żeby się obronić musiała kopnąć, popchnąć i zamknąć drzwi przed napastnikiem. Jest niebezpiecznie.
Zdaniem Michała Lemańskiego, zastępcy dyrektora Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa Urzędu Miasta Poznania, na Starym Mieście problem dotyczy nie bezpieczeństwa, a... jego poczucia:- Od kilku lat notujemy znaczne spadki przestępczości. Policja notuje znacznie mniej zdarzeń, mniej bójek i pobić, mniej kradzieży. To nie oznacza, że się bezpośrednio przekłada na poczucie bezpieczeństwa mieszkańców. Dzieje się tak dlatego, że w rejonie Starego Miasta gromadzi się sporo młodych ludzi. Jest to obszar dosyć mocno zurbanizowany. Te parę tysięcy młodych ludzi znajduje się na stosunkowo niewielkim obszarze - argumentuje.
Miasto zapewnia, że aktywnie działa, aby na Starym Mieście było bezpieczniej. Rozbudowuje monitoring, ustaliło też z z policją, że na ul. Wrocławskiej ma być więcej policjantów. Są też inne propozycje dotyczące tej ulicy, a mają one związek z niektórymi, działającymi tam lokalami. Jest przez nie głośno i tłumnie.
- Na Starym Rynku są lokale, które szczególnie emitują hałas. Występujemy jako miasto do właścicieli lokali, aby rozważyli np. wybudowanie lub wydzielenie palarni na terenie swoich lokali, ponieważ w ocenie radnych Rady Osiedla Starego Miasta, mieszkańców i służb, to że wiele osób wychodzi na zewnątrz zapalić papierosa, powoduje, że tych osób przybywa stosunkowo dużo i generuje hałas.
Z wielkimi nadziejami zmieniano w deptak np. ulicę Wrocławską - miała być miejscem spotkań, różnych działań, sklepików, galeryjek i knajpek z klimatem.
- Zmieniono charakter ulicy Wrocławskiej wbrew woli wielu mieszkańców. Wiele osób nie akceptuje tych zmian. Moim zdaniem nie możemy być dumni z tego, co się tutaj dzieje. Ulica Wrocławska w dzień jest ładną ulicą. Nie podobają nam się jednak niektóre rozwiązania techniczne. Niestety, wieczorami ta ulica przeistacza się w zupełnie inny świat - mówi Sławomir Cichocki, mieszkaniec ulicy Wrocławskiej.
- Ulica Wrocławska jest jedną z wielu ulic okalających Starych Miasto, gdzie szczególnie latem w dni wolne od pracy przebywa naprawdę wiele osób. Nie wydaje mi się, żeby Wrocławska byłą szczególna pod tym względem - mówi Przemysław Piwecki ze Straży Miejskiej.
Być może najprostsze rozwiązania są najlepsze i trzeba po prostu postawić na Wrocławskiej i innych ulicach Starego Miasta więcej policjantów? - To nie jest dobre wyjście - uważa Sławomir Cichocki, mieszkaniec Wrocławskiej i członek Rady Dzielnicy Stare Miasto.
Skoro ani nie można, ani nie powinno się stawiać policjanta przy policjancie na ulicy Wrocławskiej - to może jednak monitoring i szybkie działanie po zauważeniu problemu? Przemysław Piwecki ze Straży Miejskiej mówi, że operator monitoringu nie jest w stanie zobaczyć wszystkiego.
Jeżeli jeden operator monitoringu może jednocześnie, w miarę efektywnie, obserwować obraz tylko z kilku kamer, to może należy zwiększyć liczbę operatorów? Zdaniem Przemysława Piweckiego z poznańskiej straży miejskiej - nie tędy droga:
- Pracujemy tutaj w takim, a nie innym zasobie ludzi. Ilość operatorów jest tak dobrana, żeby były zachowane wszelkie standardy zachowane z obsługą monitoringu miejskiego. Zwiększanie ilości par oczu nie powoduje zwiększenia bezpieczeństwa. Jeśli mamy 600 kamer, to ilu powinno być operatorów? - tłumaczy.
Miasto przekonuje, że skupia się nie tylko na gęsto zabudowanym centrum, jeśli chodzi o bezpieczeństwo. Jak mówi Michał Lemański z poznańskiego magistratu, innym miejscem, które chce objąć szczególną uwagą są brzegi Warty:
- Mamy w tej chwili nowy obszar jakim są tereny nadwarciańskie. Tam przebywa bardzo wielu młodych ludzi, co wiąże się z tym, że jest tam alkohol. Mamy świadomość, że i w tym rejonie może dochodzić do poczucia zmniejszenia bezpieczeństwa. Ale tam również podejmujemy działania, aby zapewnić mieszkańcom bezpieczeństwo. Rozbudowujemy monitoring w tym rejonie.
A jak Państwo oceniają bezpieczeństwo na Starym Rynku i ulicy Wrocławskiej? Czy to reprezentacyjny punkt miasta czy raczej dzielnica portowa? Zachęcamy do dzielenia się swoimi uwagami na antenie pod numerem 61 8 654 654 i w internecie.