Mówiąc dokładniej – władze zadały to pytanie mieszkańcom pięciu osiedli sąsiadujących z terenem o powierzchni 42 hektarów. Sposób przeprowadzenia konsultacji oburzył opozycję w radzie miasta. Dlaczego? O tym w relacji Rafała Regulskiego.
Sprawę 42 hektarów badają CBA i prokuratura. Rolnik, który wygrał przetarg, sądownie domaga się uznania ważności jego rozstrzygnięcia.
Opozycja w radzie miejskiej dowodzi, że wbrew przepisom - rolnik nie był obecny na jawnym przetargu, więc nie może zostać uznany za jego uczestnika. Do tej sprawy zapewne będziemy jeszcze wracać.