Mieszkańcy ulicy Milczańskiej w Poznaniu znów protestują w obronie zieleni. Niespodziewanie dla nich, drogowcy w ostatnich dniach wycięli cztery jesiony. - Nie wiem komu te drzewa przeszkadzały - mówi mieszkaniec osiedla Zielony Taras Grzegorz Marciniak.
Rosły bardzo blisko bloków, były barierą pomiędzy osiedlem, a estakadą katowicką. Chroniły nas przed hałasem, tworzyły dla nas lepszy komfort w otoczeniu samego osiedla.
Zarząd Dróg Miejskich informuje, że dwa jesiony były obumarłe, a kolejne dwa nie rokowały nadziei na przeżycie. "Nie było żadnego zamachu na te drzewa" - mówi rzeczniczka ZDM Agata Kaniewska. Podkreśla, że zgodnie z decyzją Urzędu Marszałkowskiego przewidziano nasadzenia nowych drzew.
W tej decyzji jest zawsze mowa o tym, że takie nasadzenia muszą być w najbliższej odległości. Będziemy się starali, żeby nasadzić na Milczańskiej w tym samym pasie drogowym nowe drzewa, wiemy, że jest tam infrastruktura podziemna, ale zrobimy wszystko, aby te drzewa wróciły, bo wiemy jak są dla mieszkańców ważne.
- My też chcielibyśmy, aby tych drzew było jak najwięcej - mówi przedstawicielka Zarządu Dróg Miejskich pytana o liczbę drzew. O mieszkańcach ulicy Milczańskiej najgłośniej było w 2014 roku. Wtedy domagali się innego wytyczenia drogi do budowanego centrum handlowego obok ronda Rataje. Już wtedy bali się wycinki drzew. Przy okazji budowy nowej ulicy Milczańskiej część drzew zniknęła, a teraz wycięto kolejne.