14 GRUDNIA, X JUBILEUSZOWY TURNIEJ CHARYTATYWNY "PIŁKARZE DZIECIOM'
Za brak nadzoru nad czworonogiem, grozi mu grzywna do 5 tys. zł. Mieszkańcy ul. Leśmiana na Skiereszewie byli zszokowani, kiedy na ulicy koło ich domów zabłąkaną sarnę zaatakował i zagryzł duży husky. Pies był tam bez właściciela i bez kagańca. Sarna nie miała żadnych szans - wspomina mieszkanka, która nagrała fragment filmu z tego zdarzenia.
Krew lała się strumieniami, nie pomagały klaksony z samochodu, nie mogliśmy też przestraszyć psa samochodem, bo przed nim była żywa jeszcze sarna. Sąsiad wyszedł z drągiem, rzucaliśmy w psa kamieniami, ale był tak agresywny, że nie dał się przepędzić. Uciekł dopiero wtedy, gdy zagryzł zwierzę.
Mieszkańcy wezwali policję, straż miejską i Towarzystwo Opieki Nad Zwierzętami, ale pies uciekł.
Baliśmy się o dzieci, bo pies już wcześniej biegał luzem po okolicy, dlatego zdecydowaliśmy się opublikować apel w mediach i fragment filmu.
Właściciel psa już na następny dzień zgłosił się do straży miejskiej - mówi komendant Tomasz Francuszkiewicz. Wyjaśniał, że pies przegryzł ogrodzenie i uciekł z posesji, gdy właścicieli nie było w domu. Właściciel zapewniał, że roczny Husky jest w domu niegroźny, że bawi się z dziećmi sąsiadów.
Psa ma zbadać weterynarz, który oceni czy psu nic nie dolega, czy nie jest szczególnie groźny. Postępowanie w sprawie niedopilnowania psa prowadzi Straż Miejska. Właścicielowi grozi nawet do 5 tys. zł grzywny.