"Od stycznia 2023 roku płaca minimalna wzrośnie do 3490 złotych, a od lipca do 3600 złotych" - powiedział parlamentarzysta.
Dodajmy jeszcze, że w ślad za tym podnosimy stawkę godzinową. Z początkiem roku będzie to 22,80 zł, a od 1. lipca będzie to 23,5 zł brutto. To jest też pokazanie tego, że jednym z paradygmatów rządu PiS jest właśnie państwo solidarne i solidaryzm społeczny, to nie jest puste słowo, tylko uzbrojone w kolejne działania rządu. To są duże podwyżki
- mówił Jan Mosiński.
Obecnie płaca minimalna wynosi 3010 zł, a minimalna stawka godzinowa 19,70 złotego.
Jan Mosiński w trakcie rozmowy mówił też o gotowości Akademii Kaliskiej do stania się uniwersytetem od przyszłego roku akademickiego, a także o nadziei na ponadpartyjne przyjęcie przez parlament uchwały ws. reparacji wojennych od Niemiec.
Poniżej pełny zapis rozmowy:
Roman Wawrzyniak: Jakie są realne szanse na to, że Kalisz będzie miał swój uniwersytet i to już od następnego roku akademickiego?
Jan Mosiński: Myślę, że Kalisz zasługuje na to, żeby być miastem uniwersyteckim, a biorąc pod uwagę rozwój Akademii Kaliskiej i wyniki tegorocznej ewaluacji, a mówił o tym prof. Przemysław Czarnek – Minister Edukacji i Nauki – podczas konferencji prasowej, podkreślając walory Akademii Kaliskiej, to wszystko spowodowało, że od jakiegoś czasu rozmawialiśmy, czy nie podjąć działań prowadzących do tego, aby stworzyć projekt ustawy, na mocy której Akademia Kaliska stałaby się Uniwersytetem Kaliskim. Tak też się stało. Projekt został przygotowany. Oczywiście poprzedzały te działania liczne spotkania robocze zarówno w Ministerstwie Edukacji i Nauki, ale też Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, ale przede wszystkim u źródeł, czyli w Akademii Kaliskiej. To pozwoliło na przygotowanie dobrego projektu, który nie jest aż tak bardzo rozpisany.
To będzie inicjatywa poselska?
Tak.
Uda się zebrać odpowiednią liczbę podpisów? To będą też podpisy posłów opozycji z tego regionu?
Zbierzemy podpisy posłów Prawa i Sprawiedliwości tak, aby przekazać projekt do laski marszałkowskiej tak, by zmieścić się kalendarzowo w procesie legislacyjnym, a więc Sejm i Senat, prace w komisjach sejmowych, aby można było faktycznie w terminie 1. października 2023 rozpocząć działalność Uniwersytetu Kaliskiego.
Czego brakuje i co się zmieni na Akademii Kaliskiej? Co ta zmiana da miastu i samej uczelni?
Myślę, że tak. Będzie to też wyzwanie dla całego miasta. Powstanie uczelni o statusie uniwersytetu podnosi rangę miasta. Wracamy też do pięknych tradycji kolegium jezuickiego, które było uczelnią wyższą kilkaset lat temu. Myślę, że kierunki nauczania, które będą nowe, pozwolą na to, aby ta uczelnia się rozwijała i rozrastała. Da to też możliwość tym, którzy będą chcieli studiować na uniwersytecie, aby czynili to w Kaliszu, wiązali się z Kaliszem i subregionem, aglomeracją kaliską, a to jest prawie 380 tys. mieszkańców, więc myślę, że możemy zagwarantować dobre warunki do studiowania i podejmowania pracy po ukończeniu Uniwersytetu Kaliskiego.
Skąd taki pomysł i potrzeba? Czyja to jest inicjatywa i kto za nią chodzi?
W dalszym ciągu grupa posłów PiS. Myślę, że ton tym pracom merytorycznym ze strony parlamentarzystów nadawała pani minister Marlena Maląg, pan minister Jan Dziedziczak, moja osoba, ale, jak już wspomniałem na początku, to jest zasługa przede wszystkim pracowników Akademii Kaliskiej – pana prof. Andrzeja Wojtyły – rektora Akademii Kaliskiej i jego zaplecza dydaktycznego. Oczywiście również przychylność, pomoc i wsparcie ze strony Ministerstwa Edukacji i Nauki oraz ministra Przemysława Czarnka, który w swoim czasie też się włączył w te nasze działania i pomógł nam wybrać najlepszą ścieżkę do zrealizowania. Były też przecież pomysły, aby włączyć w struktury nowopowstałego Uniwersytetu Kaliskiego wydział zamiejscowy UAM, czyli Wydział Pedagogiczno-Artystyczny, ale od tego odstępujemy. Szanujemy decyzję rektor UAM i władz uczelni poznańskiej i skupiamy się na Akademii Kaliskiej. Na bazie tego chcemy przeprowadzić ten projekt. Jestem dobrych myśli. Zwłaszcza po deklaracji Ministra Edukacji i Nauki prof. Przemysława Czarnka, który daje nam zielone światło i będzie nas wspierał. Co do samej procedury głosowania, to myślę, że posłowie opozycji z naszego okręgu i Wielkopolski poprą w głosowaniu nasze rozwiązania.
Czy Akademia Kaliska ma wystarczającą kadrę akademików, która spełni wymogi uniwersytetu?
Wyniki tegorocznej ewaluacji pokazują ogromny postęp, jaki poczyniono w Akademii Kaliskiej. Myślę, że również z tą perspektywą planów dalszych, czyli stworzenia uczelni o statusie uniwersytetu, więc to na pewno jest zabezpieczone, jeżeli chodzi o infrastrukturę i zespół naukowców i wykładowców. Jestem co do tego pewien.
Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki powiedział o konieczności przeniesienia wyborów samorządowych: „Spośród różnych koncepcji zwyciężyła taka, aby wybory parlamentarne odbyły się na jesieni przyszłego roku, a samorządowe w kwietniu 2024 roku”. Czy to oznacza, że w obozie Zjednoczonej Prawicy jest w tej sprawie zgoda? Rzeczywiście tak będzie?
Jest konsensus w obozie Zjednoczonej Prawicy, co do tego, że zasadnym jest złożenie propozycji, aby przesunąć wybory samorządowe na wiosnę 2024 roku. Tutaj nie ma kolizji ustawowej i to można przeprowadzić. Jestem spokojny o wynik głosowania. Po drugie, miałem dość dużo spotkań przed okresem wakacyjnym i teraz we wrześniu z burmistrzami, wójtami, prezydentami miast w moim okręgu wyborczym i żaden z nich nie podważał sensu przesunięcia tych wyborów. Wręcz przeciwnie – twierdzili, że to jest dobry pomysł, który pozwoli na spokojne przygotowanie budżetów i ich realizację, więc myślę, że tutaj doskonale to rozumieją samorządowcy. Może trochę mniej parlamentarzyści z opozycji, którzy wietrzą podstęp. No ale cóż, oni są tak już skonstruowani jakoś dziwnie, że to, co powie PiS, to jest dla nich zawsze podejrzane. MY chcemy być transparentni, żeby wyborcy mieli świadomość i jasność wyborów, że wybierają parlamentarzystów i żeby to się nie mieszało z samorządowcami. Z resztą, przewodniczący PKW też podkreślił ten walor, że zasadnym jest, aby przesunąć te wybory na wiosnę 2024 i to jest dobry pomysł.
W Sejmie został złożony projekt uchwały w sprawie reparacji. Jedno zdanie cytatu: „Sejm RP oświadcza, że należycie reprezentowane Państwo Polskie nigdy nie zrzekło się roszczeń wobec Państwa Niemieckiego.” Projekt skierowano do pierwszego czytania w komisji spraw zagranicznych. Czy zostanie on przyjęty przez cały Parlament, również przez parlamentarzystów opozycji, bo tutaj wydaje się, że jest to potrzebne i niezbędne. Można mieć jakąś nadzieję, że wszyscy poprą ten projekt?
Tak, trzeba to podkreślić, że należycie reprezentowane przez suwerena Państwo Polskie, a takie jest od powiedzmy roku 1989, od wyborów czerwcowych, bo przecież to, co było za czasów PRL-owskich, to nie było państwo suwerenne. Mamy do tego pełne prawo i zresztą sondaże o tym mówią, że 61% respondentów uważa, że to jest dobre działanie. Chciałbym abyśmy to przyjęli nawet przez aklamację, ale jak znam opozycję, to pewnie będą przy tym coś kombinować. Czas pokaże. Jedno jest pewne – dysponujemy taką właśnie legitymacją, aby w końcu tę kwestię zacząć w końcu procedować na wielu formatach – prawnym, w relacjach bilateralnych z Republiką Federalną Niemiec, ale również na poziomie międzynarodowym, korzystając z tych wszystkich kontaktów dyplomatycznych. Po ogłoszeniu tego raportu komisji i zespołu pana posła Arkadiusza Mularczyka okazało się, że wiele państw było zdumionych, że: „Jak to? Niemcy nie wypłacili odszkodowania Polakom?”. Ten pierwszy krok został uczyniony i są już tego pierwsze efekty. Kwestia dalsza, to przyjęcie tej uchwały, która będzie mocnym mandatem dla polskiego rządu, który będzie podbudową pod ten raport i pod notę dyplomatyczną, którą będziemy kierować do rzadu niemieckiego.
A ta ma zostać stworzona w ciągu najbliższych tygodni, jak mówił na naszej antenie wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk. Rząd dzisiaj dyskutował o podniesieniu płacy minimalnej. Premier ogłaszał, że jest wola, aby podnieść ją od stycznia przyszłego roku do kwoty 3490 zł, a później od lipca 3600 zł. Czyli jest planowana dwukrotna podwyżka płacy minimalnej?
Tak. To sukces dialogu społecznego. Premier mówił o tym, że po rozmowach z Solidarnością, po uwzględnieniu uwag Rady Dialogu Społecznego, na takie mocniejsze podniesienie płacy minimalnej. Te kwoty, które Pan wymienił, będą obowiązywać od nowego roku. Będzie dwukrotna podwyżka. Dodajmy jeszcze, że w ślad za tym podnosimy stawkę godzinową. Z początkiem roku będzie to 22,80 zł, a od 1. lipca będzie to 23,5 zł brutto. To jest też pokazanie tego, że jednym z paradygmatów rządu PiS jest właśnie państwo solidarne i solidaryzm społeczny, to nie jest puste słowo, tylko uzbrojone w kolejne działania rządu. To są duże podwyżki. Przypomnijmy, że gdy wygrywaliśmy wybory w 2015 roku, to najniższe wynagrodzenie wynosiło 1750 zł, a teraz to będzie 3490 od stycznia i 3600 od lipca.