NA ANTENIE: PRZETANCZONE SERCA (2024)/PABLOPAVO I LUDZIKI
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

J. Władczyk: "Zrównaliśmy kwoty dotacji, aby spełnić wymogi ustawowe"

Publikacja: 13.06.2023 g.21:46  Aktualizacja: 13.06.2023 g.21:52
Wielkopolska
Kwoty przekazane DPSom w Wielkopolsce zostały zrównane - przekonuje rzecznik wojewody wielkopolskiego Jarosław Władczyk. Gość Wielkopolskiego Popołudnia podkreślił, że dotacja dla mieszkańców Domów Pomocy Społecznej należy się tylko tym pensjonariuszom, którzy skierowanie do tego typu ośrodka otrzymali do końca 2003 roku.
Jarosław Władczyk - Wojtek Wardejn - Radio Poznań
Fot. Wojtek Wardejn (Radio Poznań)

Roman Wawrzyniak: Zacznijmy od dużej eformy samorządowej, która wprowadziła pewien rodzaj podziału kompetencji między trzema szczeblami samorządu. Żeby to zrozumieć, trzeba przypomnieć, jaka jest różnica między urzędem wojewody, a choćby samorządem powiatowym, o którym zaraz będziemy dyskutować.

Jarosław Władczyk: Wojewoda jest przedłużeniem rządu w terenie. To trzeba podkreślić. Jeśli chodzi o utrzymywanie domów pomocy społecznej, to jest to zadanie własne powiatów na terenie województwa wielkopolskiego, więc to one w głównej mierze finansują utrzymanie i prowadzenie tych ośrodków. NA mocy ustawy sprzed 20 lat, bo to ustawa z 2003 roku o dochodach jednostem samorządu terytorialnego, wojewoda przekazuje jedynie dotacje z budżetu państwa. Przekazuje ją jedynie osobom, które trafiły do tych domów pomocy społecznej, które otrzymały skierowanie do takiego ośrodka przed 1 stycznia 2004 roku, także nie finansuje wszystkich podopiecznych w tych ośrodkach...

Czyli to jest problem ustawowy? Wszystkie dzieci, które trafiły później, są pozbawione tych dotacji, tak?

Takie były założenia i taki był wtedy podział tych kompetencji.

Żeby nie łamać prawa, nie możecie przekazać pieniędzy dzieciom, które trafiły do DPSu po 2003 roku?

Takie były zapisy  tej ustawy i podział kompetencji w 2003 roku i to jest ustawa, która obowiązuje w tej chwili wojewodę wielkopolskiego.

Ale i tak wojewoda, jako przedłużenie rządu w terenie, przekazywał rządowe środki na prowadzenie DPSów w ogóle na terenie Wielkopolski?

Przekazywał, do czego zobowiązuje go ustawaw o dochodach jednostek samorządu  terytorialnego, ale przekazywał w kwocie większej, niż zobowiązuje go do tego ustawa.

Wprowadziliście państwo zmiany w naliczaniu pomocy. Na 60 dootowanych placówek przez wojewodę, 27 z nich otrzymało mniej pieniędzy, niż przed rokiem, ale ponad 30 otrzymało więcej. Jak Pan to wyjaśni?

Wyjaśnię to może na podstawie kwoty bazowej, która nas obowiązuje. Jest coś takiego, jak kwota średniomiesięczna na każdego podopiecznego, który przebywa w takim domu pomocy społecznej. Ona jest naliczana na podstawie liczby osób, które musi wesprzećw ten sposób wojewoda wielkopolski. Dzielona jest ta kwota, którą wojewoda wielkopolski otrzymuje na ten cel, a jest to stała kwota 62 miliony złotych, które muszą wystarczyć na pokrycie tych wszystkich potrzeb.

Ta kwota wzrasta? Jest jakoś rewaloryzowana w stosunku do sytuacji rynkowej?

Nie. Ona jest co roku taka sama i wynosi 62 mln złotych. Na tej podstawie wylicza się średniomiesięczną kwotę na jednego podopiecznego. W tym roku to jest kwota 3636,29 zł. Do tego jest zobowiązany wojewoda wielkopolski, aby każdego takiego podopiecznego dotować. Przypomnę, że dotyczy to tylko takiego podopiecznego, który otrzymał skierowanie do takiego ośrodka przed 1. stycznia 2004 roku.

Powtarza Pan tę wiadomość, a jak rozumiem, żeby nie łamać prawa, jest ona dla was kluczowa?

Bo nie we wszystkich tych ośrodkach są osoby, które są objęte tą dotacją. Chociażby, jeśli chodzi o głośny przypadek Domu Pomocy Społecznej w Broniszewicach,  to mamy tylko 32 podopiecznych na 67 miejsc, które oferuje ten ośrodek, a więc tylko 32 osoby spełniają wymogi tej ustawy, do których trafia dotacja wojewody wielkopolskiego.

Czyli na pozostałych nie ma tych pieniędzy?

To jest, co podkreślam, zadanie własne starostwa powiatowego i to ono łoży na tych podopiecznych.

Mówiliśmy o tych kwotach i o tym, że na 60 tych placóek, 30 dostało więcej. Na której liście był dom chłopaków w Broniszewicach, prowadzony przez siostry dominikanki? Jaki jest status i jak sytuacja wygląda obecnie po decyzjach wojewody, bo wiem, że takie zostały podjęte?

Dokończę tylko tę myśl, którą zacząłem. Mamy tę kwotę bazową – 3636,29 zł i to jest kwota, którą wojewoda musi przekazać na każdego takiego podopiecznego. Dobrą wolą ostatnich wojewodów wielkopolskich, w ostatnich 5 lat, że ta kwota, przekazywana do domów pomocy społecznej, była większa. One dostawały więcej, niż to wynika z  tej średniomiesięcznej stawki. Tak było przez ostatnich 5 lat. To umożliwiała ówczesna sytuacja  gospodarcza, co podkreślam, jeszcze przed wybuchem konfliktu zbrojnego w Ukrainie. W tym roku te środki tak hojnej i takiej wielkości nie mogły być przekazane...

I stąd to całe zamieszanie?

I stąd to całe zamieszanie. Oczywiście DPS w Broniszewicach był na tej liście, na której umniejszono to, co i tak było wyższą kwotą niż ta, do której zobligowany jest wojewoda wielkopolski, o której mówi ustawa. Umniejszono, czy zrównano do tej kwoty, która musi być im przekazana i w tej grupie był rzeczywiście DPS w Broniszewicach. Podkreślmy, że odebrano tym, którzy mieli dużo więcej, niż im się należy, a dano i przekazano tym, którzy do tej pory mieli mniejsze koszty utrzymania swoich podopiecznych i którzy ze względu na wyższe koszty utrzymania tych ośrodków po prostu potrzebowali tych pieniędzy, a my musieliśmy im dać, bo do tego obliguje nas ustawa.

Jaki jest obecny stan Broniszewic po decyzjach wojewody?

Powiem jeszcze, że ta stawka, czy plan dotacji, jest ustalany zawsze na początku każdego roku, czyli w styczniu, na podstawie potrzeb, jakie deklarowały te ośrodki w trakcie roku poprzedniego. Każdego roku jest tak, że co miesiąc te koszty wzrastają i różnie się zmieniają, dlatego ten plan i dotacje są aktualizowane. Taka rzecz się w tej chwili doknała i stąd taka decyzja pana wojewody, że te środki będą musiały być przesuwane, o czym samorządy, czyli starostowie powiatowi, były powiadomione, a potem kierownictwa tych domów pomocy społecznej, że ta kwota i taka rotacja będzie wykonana.

W przypadku choćby Broniszewic, ten najgłośniejszy przypadek, rozumiem, że te pieniądze ostateczcnie trafią do sióstr.

Też jest przyjętą sprawą, że te pieniądze są aktualizowane. Polega to na tym, że wojewoda w drodze różnych oszczędności... Przede wszystkim dlatego, że pewne ośrodki funkcjonują poniżej tej kwoty 3600 złotych i nie potrzebują tej dotacji w pełnej wielkości więc dostają na przykład 3000 na jednego podopiecznego i to im wystarcza na utrzymanie tego ośrodka. Przede wszystkim stąd te oszczędności. Nie da się ukryć, że takim naturalnym czynnikiem jest śmierć tych podopiecznych i w ten sposób wypracowywane są oszczędności, którymi można potem dodatkowo obdzielić inne DPSy. Na tej zasadzie wojewoda wielkopolski podjął teraz decyzję, że DPS w Broniszewicach te dodatkowe środki dostaje. To zresztą nie jest zaskoczeniem dla nikogo, bo tak się dzieje co roku. Tak, jak powiedziałem, ten plan dotacji jest aktualizowany kilka razy do roku. Jest on aktualizowany szczególnie w połowie roku, bo wtedy mozemy realnie spojrzeć na te koszty, które ponoszą ośrodki, aby utrzymać swoich podopiecznych. Wojewoda w tej chwili to podsumował i przekazał te pieniądze sześciu ośrodkom.

Czyli to taka trochę burza w szklance wody? Dobrze to rozumiem?

Dokładnie tak. Podkreślmy, że te ośrodki dostawały przez ostatnie lata dużo więcej. Powiem jeszcze więcej. Te dotacje ze strony wojewody wielkopolskiego, nieraz w większośći pokrywały całkowity koszt utrzymania takiego podopiecznego w ośrodku, a przypomnę, że to jest zadanie własne powiatu i to na nim spoczywa obowiązek utrzymania finansowego.

Chociaż cały czas mówimy o tych jednak bezdusznych przepisach ustawy sprzed 20 lat, która cały czas obowiązuje, a która ma ewidentnie lukę. Jeśli nie można dotowach tych osób, które trafiły do takiego DPSu już po 2003 roku, to jest to jakiś problem dla tych, którzy je utrzymują.

Zdecydowanie tak, zwłaszcza, że koszty utrzymania tych ośrodków na pewno wzrastają. Natomiast my jesteśmy zobligowani do tego, aby przestrzegać zapisów ustawy. Musimy przekazać tę kwotę, którą już podawałem, a dobrą wolą ostatnich wojewodów w ciągu ostatnich 5 lat, żeby ta kwota była wyższa. Natomaist w tej chwili sytuacja ekonomiczna uniemożliwia nam przekazanie tych wyższych kwot. Musieliśmy tym ośrodkom przedstawić, że chcemy im przekazać te kwoty, wynikające dokładnie z zapisów ustawy w oparciu o średniomiesięczną kwotę i muszą się z tym pogodzić.

Co z sytuacją kobiet i domu, prowadzonego również przez siostry zakonne, ale w Mielżynie, jeśli się nie mylę. Nie wiem, czy Pan widział, ale tam trwa już zbiórka publiczna i siostry są zaniepokojone tym, że mają mieć mniej pieniędzy, niż miały do tej pory.

Powiedzmy tak, wiadomo, że potrzeby tego typu ośrodków są bardzo duże, a są jeszcze większe w przypadku tych DPSów, które zajmują się osobami z niepełnosprawnością initelektualną. Rzeczywiście, jeśli właścicielom tych ośrodków, a w tym przypadku mówimy o siostrach dominikankach, brakuje im pieniędzy na pokrycie tych potrzeb ze środków starostwa powiatowego i dotacji, którą przekazuje wojewoda wiekopolski, zwłaszcza chociażby na remonty, czego chociażby dotacja wojewody nie obejmuje, to mają prawo, aby te środki pozyskiwać w inny sposób. Siostry medialnie potrafią zaistnieć i skupić uwagę mediów i społeczeństwa na sobie, potrafią pozyskać te środki w inny sposób.

Ale do Mielżyna też popłynęło mniej pieniędzy?

Tak, ale dopowiem, że wojewoda, przyspieszając swoją decyzję i podział tej nadwyżki finansowej, którą wypracował w ciągu pierwszych miesięcy tego roku, podzielił i przekazał tę nadwyżkę, którą miał na 6 DPSów w województwie wielkopolskim. Między innymi wśród tych 6 są Broniszewice i ten ośrodek w Mielżynie.

https://radiopoznan.fm/n/aRF1QL
KOMENTARZE 0