Robert Gaweł powiedział, że to naturalna kolej rzeczy przy zmianie władzy. Wyraził obawy, że nowa szefowa resortu edukacji wprowadzi z punktu widzenia zadań szkoły przygotowujacych do życia - niekorzystne zmiany dla młodych ludzi. - Będą wprowadzane rozwiązania, związane z bardzo lewicową agendą - mówi Robert Gaweł.
Jeśli będzie silna agenda propagandowa, ideologiczna, to to może złamać kręgosłup szkoły, bo szkoła jest autonomiczna, mimo tego, że jest państwowa. Szkoła ma swój statut, swoje obyczaje, swoje zasady. Myślę, że tak ostre wejście i dopuszczenie jeszcze NGOsów, czyli organizacji pozarządowych, które także mają zadania propagandowe i polityczne, może wywołać opór – głownie rodziców, ale także nauczycieli.
- dodał Gaweł.
Wielkopolski Kurator Oświaty zaznaczył, że szkole nie są potrzebne organizacje pozarządowe, mówiące o równości i tolerancji, bo nauczyciele uczą o tym młodzież każdego dnia, Robert Gaweł podkreślił, że ci, którzy dostrzegają potrzebę otwarcia szkoły na takie organizacje, obrażają w ten sposób nauczycieli.
PONIŻEJ CAŁY ZAPIS ROZMOWY
Roman Wawrzyniak: Czy to dobry początek dla nowej szefowej ministerstw edukacji, by rozpoczynać swoje urzędowanie od zapowiedzi czystek w kuratoriach i to bez względu na sprawdzanie kompetencji kuratorów? Czekają nas igrzyska zemsty?
Robert Gaweł: Takie były zapowiedzi w kampanii wyborczej, żeby przede wszystkim odsunąć poprzednią władzę całkowicie i zaspokoić, na szczęście tylko część elektoratu, który chce tej zemsty i pewnie to jest pod ten elektorat, ale, czy to jest rozsądne, to się okaże później. My jesteśmy gotowi. Ci, którzy mają już wiek emerytalny, to przechodzą na emeryturę, a reszta jest spakowana i gotowa. Mamy szczoteczki do zębów ze sobą i jesteśmy przygotowani na wszelkie okoliczności
Chyba tak źle nie będzie, żeby szczoteczki były potrzebne.
Pani minister już wczoraj powiedziała, zwróciła się do nas, mówiąc o partyjnych kuratorach, zobaczymy, jacy będą inni. To też jest taki język, który ma w ludziach zbudować pewną wyobraźnię, że to wszystko było bez przygotowania merytorycznego, tylko przynależność partyjna lub związki z Prawem i Sprawiedliwością, bo ja nawet nie jestem członkiem PiSu, to ma być jakiś wyznacznik. Czekamy. Myślę, że to nastapi w najbliższych dniach, ponieważ minister ma prawo, bez konsultacji z wojewodą, odwołać kuratora oświaty i takie są koleje rzeczy. To nie jest też nic dziwnego, bo zmienia się rząd, zmienia się też polityka oświatowa państwa, jak słyszymy, więc te kuratorzy będą wymienieni. Ja sobie zresztą nie wyobrażam współpracy w takim innym przekazie.
Ale pewnie profesjonalne byłoby najpierw sprawdzenie ich kompetencji w pierwszej kolejności, a dopiero…
To jest zupełnie inna historia. Moje kompetencje sprawdzili przez te 3 lata dyrektorzy, samorządy, łącznie z samorządem Poznania, z którym wydawałoby się, że powinien być jakiś spór, a ogólnie była współpraca i to wie każdy z poważnych urzędników Urzędu Miasta Poznania.
A propos nominacji… media, kiedyś opozycyjne, a dziś rządowe, pisały, że kandydatką na pana miejsce ma być przedstawicielka Lewicy, chyba trzecia na liście tej partii z Poznania, która się nie dostała do Sejmu, pani była poseł Katarzyna Kretkowska.
To już wtedy nie będzie polityczne…
Nie, wtedy już nie będzie powołanie polityczne.
Jest to osoba, która jest związana z edukacją od wielu lat i pewnie też doświadczona, także ja nie jestem taki, jak oceniają po drogiej stronie. Oceniamy każdego po tym, jak będzie pracował.
Ciekawe, że nie zamierza nawet sprawdzać kompetencji dotychczasowych kuratorów. Myślę w ogóle o kuratorach w Polsce, bo to jest chyba mało profesjonalne i kojarzy się z takimi najgorszymi wzorcami.
Tak, jak powiedziałem, tu będzie całkowite odsunięcie tamtej ekipy.
A co z wicekuratorami? Coś pan wie, jaki los ich czeka?
Wicekuratorzy są w wieku emerytalnym i nie chcą dalej pracować i przechodzą na emeryturę.
Czyli zostają puste pokoje…
Pan kurator Talaga będzie jeszcze do końca stycznia. On teraz będzie pełnił obowiązki… no musi ktoś administrować, zanim nie będzie powołany kurator, ponieważ kurator musi być powołany w drodze konkursu i to może trwać do miesiąca, także nowy kurator będzie w styczniu.
Ale pan jeszcze zawieszony, czy odwołany jeszcze formalnie nie został?
Jeszcze nie, ale to jest na dniach. Pani minister zapowiadała, wiec pewnie to zrobią, tym bardziej, że w samym ministerstwie też te zmiany, czy jakby niektórzy chcieli – czystki, są bardzo głęboko i szybko.
Podsumujmy to, co z jednej strony już zapowiedziała nowa pani minister, a z drugiej strony też pana dokonania. Zacznijmy od tych zapowiedzi, bo wśród nich między innymi ograniczenie lekcji religii w szkołach do jednej godziny. To jest taki początek tej antychrześcijańskiej krucjaty?
To jest bardzo ciekawe, ponieważ tak czułe ministerstwo dostają osoby, ale głównie nowa pani minister, która reprezentuje agendę bardzo lewicową. Można to określać w bardzo dwojaki sposób określać i analizować. Z jednej strony będą wprowadzane te różnego rodzaju, związane z tymi poglądami, koncepcje funkcjonowania szkoły, czyli bardzo duża liberalizacja, bardzo duże prawa uczniów, czy jeszcze bardziej zwiększone prawa uczniów, to, żeby szkoły była lekka i przyjemna. Co wiemy, to jeśli chodzi o wychowanie, to akurat nie skutkuje dobrym przygotowaniem młodego człowieka do życia. Z drugiej strony, mówiąc do tych ludzi, którzy mają bardziej konserwatywne poglądy na szkołę, że jednak powinna czegoś uczyć i wymagać, stawiać granice, bo ma przygotować do życia, to może być tak, że jeśli za ostro będą wprowadzane pewne mechanizmy i te postulaty, które gdzieś tam stoją i których oczekiwał elektorat, czy też ludzie, którzy są związani z rządzącymi, za ostro, to będzie też reakcja społeczna. Wiemy, że Polacy nie lubią zmian, które są zbyt gwałtowne i burzą dotychczasowy porządek…
… Czemu dali wyraz w głosowaniach na nowy Parlament, bo zauważmy, że właśnie Lewica, która obejmuje te stanowiska w rządzie, odpowiedzialne za edukację, czy oświatę dostała najmniej mandatów, zresztą o 23 mandaty mniej niż w poprzednim rozdaniu, także Polacy chyba wskazali, że nie chcą być w czubie tej rewolucji obyczajowej. Zresztą nowa pani minister jest znana ze swoich lewicowych działań i korzeni. Powołała do składu chyba swoich ośmiu zastępców – takie osoby jak choćby Katarzyna Lubnauer, czy Joanna Mucha, była zaangażowana w projekty promujące aborcję, In vitro, tęczowe piątki w szkołach. Co to oznacza dla szkół?
To oznacza dużą rewolucję, jeżeli chodzi o autonomię szkoly, bo pani minister powiedziała, że nauczyciele i dyrektorzy boją się kuratorów… To zapytajcie dyrektorów w Wielkopolsce, czy oni się boją kuratora Gawła. Zawsze była współpraca i myśmy zawsze raczej wspomagali i wspierali.
Pan nie wygląda na osobę, której by się można było bać.
Niestety, jeśli będzie silna agenda propagandowa, ideologiczna, to to może złamać kręgosłup szkoły, bo szkoła jest autonomiczna, mimo tego, że jest państwowa. Szkoła ma swój statut, swoje obyczaje, swoje zasady. Myślę, że tak ostre wejście i dopuszczenie jeszcze NGOsów, czyli organizacji pozarządowych, które także mają zadania propagandowe i polityczne, może wywołać opór – głownie rodziców, ale także nauczycieli. Jeżeli mówimy o tolerancji, to ja przepraszam bardzo, po co nam zewnętrzne organizacje, które mają nam mówić o równości i tolerancji, skoro nauczyciele o tym co dnia mówią. To jest obrażanie nas, jako nauczycieli.
Chyba że to będzie metoda powolnego podgrzewania żaby…
To może być plaster po plastrze.
Też się takiej przenośni używa. Zmiany mają najszybciej objąć, z tego, co czytam, Historię i Teraźniejszość. Tymczasem, autor podręcznika, prof. Roszkowski, jest znowu na cenzurowany, ale mówi tak: „Słowo patriotyzm jest dzisiaj wyjątkowo trudne. Podlega niesłychanym wyzwaniom” – tak stwierdził podczas odbierania nagrody Patriota Roku im. Kazimierza Odnowiciela. Otrzmał tę statuetkę podczas IX Dni Patrioty w Krakowie. Dlaczego Lewica tak boi się tej współczesnej historii Polski?
Ponieważ prawda o współczesnej historii Polski pozwala młodemu człowiekowi zrozumieć współczesność. To, co się dzieje teraz i działo przez ostatnie 30 lat, zmiany, odejścia niby od komunizmu, wprowadzenia zmian gospodarczych, które skutkowały tak wielkimi stratami społecznymi, połaciami bezrobocia, tym wszystkim i zepchnięciem Polski do roli państwa, które jest dostarczycielem siły roboczej, a nie państwem, które może być suwerenne gospodarczo, dumne ze swojej historii, ale przede wszystkim, tak jak w okresie dwudziestolecia międzywojennego, państwem mającym swoje ambicje, wielkie projekty. To o to jest walka w tej chwili, dlatego świadomość, jak państwo widzicie, jest istotna, bo niestety mamy coraz więcej ignorantów, czyli ludzi, którzy niczego nie rozumieją i kierują się głównie emocjami. Przecież wydarzenia polityczne pokazują, że emocje przede wszystkim ggrają podstawową rolę. Kto zawładnie emocjami, ten będzie rządził.
Nie wiem, czy pan się ze mną zgodzi, ale jak znamy naturę Polaków, którzy są nieco przekorni i jak się im czegoś zakazuje, to działają odwrotnie. Jeśli się zakaże tego wielokrotnie nagradzanego profesora Roszkowskiego i jego podręcznika Historia i Teraźniejszość, to może Polacy wręcz przeciwnie, zaczną go z zainteresowaniem czytać, bo będą się bali, że im coś ucieka, coś im się odbiera.
Właściwie nie powinienem tego publicznie mówić, bo to jest podpowiedź, czego nie powinni robić, jeśli chodzi o nową władzę. Jeśli pójdą za ostro, to muszą wiedzieć, że właśnie Polacy w tej swojej przekorności, ale też z przywiązania, tak naprawdę podskórnego, ono w takich momentach kryzysowych wychodzi, to mogą powiedzieć „dość!”, a elektorat, który głosował na partie konserwatywne, partie prawicowe, jest potężny.
No tak, to jest ponad 11 milionów osób, patrząc też na wyniki referendum.
Nie chcę kłaść dobrych rad, ale staram się myśleć racjonalnie i wejść w głowę pani minister. Wszystko stało się w demokratyczny sposób i myślę, że jednak po czasie jakiejś euforii i nakarmienia części elektoratu, tego odwetowego, będą musieli uspokoić sytuację, bo inaczej pójdą w stronę politycznego samobójstwa.
Już pan o tym wspomniał w kilku zdaniach, ale jak by pan podsumował swoje działania na tym stanowisku?
Myśleliśmy tak po wielkopolsku. Chciałem, żeby kuratorium nie było kojarzone głównie z nadzorem, kiwaniem palcem i grożeniem, jak ten obraz jest wytwarzany przez propagandę, że jednak kuratorium jest miejscem, gdzie można przyjść i porozmawiać z kuratorem, ale też, ci nasi pracownicy, wszyscy, jakikolwiek wydział, ale przede wszystkim nasi wizytatorzy, którzy w szkołach bywają, są po to, żeby pomóc, żeby wspomagać, żeby w istotnych i trudnych momentach działać i tak się działo. Przecież mieliśmy ciężko te trzy lata – była pandemia, młodzież ukraińska, sprawy problemów z naborem. Proszę zapytać Prezydenta Wiśniewskiego, pana wicestarostę powiatu, jak się porozumieliśmy w imię nie żadnych spraw politycznych, tylko w imię interesu młodych ludzi, którzy muszą się do szkół dostać. To są rzeczy, które robiliśmy od strony pragmatycznej, wielkopolskiej. Wydaje mi się, że nikt dzisiaj nie powiedziałby, że mój okres rządzenia kuratorium, to był okres polityczny pod względem jakichś czystek, czy podejścia i flekowania ludzi, którzy mają inne poglądy. Wystarczy zapytać pracowników kuratorium, dyrektorów, ale też samorządowców, bo z przytłaczającą większością samorządów mieliśmy doskonałą współpracę.
Kto wie, czy jeszcze za panem nie zatęsknią. Pan już wie, co będzie robił po wyrzuceniu z kuratorium?
Nie wiem jeszcze, co będę robił, ale myślę, że jakąś pracę znajdę, bo nie jestem gamoniem, także gdzieś się pewnie zagospodaruję. Mam jeszcze parę lat do emerytury i wewnętrzną potrzebę działań, które trzeba gdzieś zrealizować. Myślę, że się jeszcze gdzieś spotkamy.
Bardzo dziękuję za znaleziony czas, rozmowę i komentarz.
Bardzo dziękuję za wysłuchanie. Starajmy się pilnować wolności szkoły, żeby była wolną i niepodległą, jak nasze państwo. Pozdrawiam wszystkich słuchaczy Radia Poznań.