- To była inicjatywa oddolna, a Poznań słynął kiedyś z neonów - mówi prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak.
- Ten Plac Wolności kojarzy się z takim dbaniem o wolność, z tymi manifestacjami zaniepokojonych obywateli, wypowiedziami, które miały miejsce na tym placu. To jest piękny neon i piękny napis, który powinien nam uświadamiać, że ta wolność może nie być dana raz na zawsze, że warto o nią dbać i warto nią pielęgnować - dodaje Jaśkowiak.
Inicjatorem stworzenia napisu "Wolność" jest działacz Nowoczesnej, a obecny asystent prezydenta Poznania Kamil Kłopocki. W pierwszej wersji miał to być świetlny pomnik układający się w napis wolność, ale później koncepcja została zmodyfikowana.
Neon podoba się miejskiej radnej Lidii Dudziak z PiS, ale nie podoba jej się argumentacja nawiązującą do manifestacji politycznych odbywających się w ostatnich latach na Placu Wolności.
- Plac Wolności rzeczywiście jest miejscem wolności, tam przecież generał Dowbor-Muśnicki odbierał przysięgę, więc to jest miejsce historyczne i wolnościowe, tu mi się wszystko podoba, ale nie podoba mi się to uzasadnienie, że jak wyczytałam, że to chodzi głównie o to, aby upamiętnić protesty, które odbywały się w ostatnich czterech latach - mówi Dudziak.
Były kandydat na prezydenta Poznania Jarosław Pucek mówi, że pomysłowi przygląda się z zaciekawieniem. - Tego rodzaju inicjatyw w mieście brakuje, choć zupełnie nie podoba mi się inicjatywa upamiętnienia przez KOD samobójcy, który dokonał samospalenia. Neon jest takim kontrapunktem do tego - dodaje Pucek.
Neon rozbłyśnie w niedzielę po koncercie "donGuralesko" z okazji pierwszych częściowo wolnych wyborów w 1989 roku.