List od premiera przeczytał przed pomnikiem nad Wartą w Poznaniu wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk. W ocenie premiera akcja była jednym z przejawów determinacji i odwagi żołnierzy podziemnej armii.
Pożar pochłonął m.in. niemieckie mundury oraz żywność przeznaczoną na front wschodni. Zatem znacząco uderzył w potencjał wojenny Rzeszy w czasie, gdy oddziały niemieckie stały pod Moskwą. O znaczeniu tej drobiazgowo przygotowanej i przemyślanej akcji dobitnie świadczy fakt, że generał Władysław Anders - wówczas dowódca formującego się w ZSRR polskiego wojska powołał się na to wydarzenie w odbytej 18 marca 1942 roku rozmowie ze Stalinem. Podkreślił, że spalenie olbrzymich magazynów ciepłej odzieży w Poznaniu, zebranej w całej Rzeszy na progu tej zimy, przysłużyło się poważnie naszej sprawie
- cytował list od premiera wiceminister spraw zagranicznych.
"Musimy pamiętać, jak wielkie ryzyko wiązało się z tą akcją, jak wielką cenę przyszło zapłacić jej uczestnikom" - napisał premier Morawiecki. W odwecie Niemcy zgładzili wielu poznaniaków.
Za upamiętnianie Akcji Bollwerk dziękował dziś prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. Słoje słowa skierował m.in. do uczniów.
Chciałem serdecznie podziękować tym, którzy pielęgnują pamięć o tej akcji bez precedensu, o też ważnej karcie w dziejach historii Poznania. Gdyby nie takie akcje jak Bollwer, wojna trwałaby dłużej. A II wojna światowa to najgorszy okres w historii miasta Poznania
- mówił Jacek Jaśkowiak.
Prezydent podziękował m.in. uczniom za udział w uroczystościach. Szkoła podstawowa nr 40 w Poznaniu, mieszcząca się niedaleko miejsca, gdzie stały magazyny niemieckie, od lat przypomina bohaterów. W szkole przez ostatnie dwa lata trwał projekt edukacyjny, związany z Akcją Bollwerk. Efektem m.in. konkursów jest wydanie karty pocztowej, z okazji 80. rocznicy, na której znalazła się praca ucznia.
List od prezesa IPN Karola Nawrockiego przeczytał dyrektor poznańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, Rafał Reczek.
Tutejszy port rzeczny był jednym z ważniejszych punktów zaopatrzenia frontu wschodniego. W niemieckich magazynach składowano strategiczne materiały niezbędne Niemcom w czasie okupacji. Wszystkie te rezerwy spłonęły, co było potężnym ciosem, wymierzonym w potencjał wojenny Niemiec. Pożar magazynów nie był wynikiem przypadku, ale efektem starannie zaplanowanej akcji o kryptonimie Bollwerk
- napisał w liście Karol Nawrocki.
W liście skierowanym do uczestników obchodów, prezes IPN dodał, że akcja została przeprowadzona bez strat własnych, nie było świadków tego brawurowego przedsięwzięcia dywersyjnego.
Niestety, następnego dnia rozpoczęły się aresztowania wśród Polaków pracujących w porcie rzecznym. Aresztowano też wielu innych poznaniaków, śledztwo przeprowadziło gestapo. Represje objęły wiele rodzin.
Najdotkliwsza kara spotkała bliskich Antoniego Gąsiorowskiego, zwanego Ślepym Antkiem. W czasie przesłuchania bohater rzucił się na opracwców, pomimo skrępowanych rąk, ciężko ranił przesłuchującego go Niemca. Został zabity jeszcze tego samego dnia.
Jego brata i siostrzeńca także skazano na śmierć, a żona Ślepego Antka została wywieziona do obozu, dzieci pozbawiono tym samym dachu nad głową
- przypomniał w liście do poznaniaków Karol Nawrocki.
W ramach obchodów 80. rocznicy akcji Bollwerk, wydano też symboliczny datownik, upamiętniający bohatera tamtej akcji, legendarnego Ślepego Antka, a także znaczki pocztowe.
Prezes IPN wyraził nadzieję, że akcja będzie szerzej znana w Polsce. W jego ocenie dziś mówi się o niej za mało.