NA ANTENIE: 00:00-01:00 KLASYKA I/
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Franciszek Sterczewski bez dyscyplinarki

Publikacja: 11.06.2021 g.10:39  Aktualizacja: 11.06.2021 g.11:51
Poznań
Poznański poseł jako jedyny w Klubie Koalicji Obywatelskiej zagłosował za Funduszem Odbudowy. Złamał dyscyplinę klubową i oddał się do dyspozycji. Przed miesiącem rzecznik dyscypliny i etyki Koalicji Obywatelskiej zapowiadała kary.
Franciszek Sterczewski - FB: Franek Sterczewski
Fot. FB: Franek Sterczewski

Dziś w porannej rozmowie Radia Poznań poseł Sterczewski powiedział, że nadal jest w klubie i wezwania na dywanik się nie doczekał.

Ja liczyłem trochę na dywanik, liczyłem przede wszystkim na dyskusję po tej sytuacji, bo mam wrażenie, że przede wszystkim był błąd klubu. Dyscyplina w tej sytuacji była błędem. Jeszcze klub się zastanawia, co z tym zrobić, sami nie wiedzą. Widzę, że jakiś orzech do zgryzienia. Ja jestem ciekaw, oddaję się do dyspozycji

- mówi Franciszek Sterczewski.

Poseł Sterczewski powiedział też, że kary się nie spodziewa. Jego zdaniem byłaby to przesada.

Klub, jak widzimy, traci posłów, którzy zmieniają barwy i wydaje mi się, że nikomu nie byłoby na rękę, by aż tak karać. Ja nie jestem członkiem partii, nie należę do PO czy innych partii

- dodał poseł na naszej antenie.

Poniżej cała rozmowa w audycji Kluczowy Temat:

Łukasz Kaźmierczak: Tak trochę z duszą na ramieniu przeczytałem: poseł z Klubu KO, bo nie wiem, czy to jest aktualne tak naprawdę po tej ostatniej burzy sprzed bez mała miesiąca w sprawie Funduszu Odbudowy. Panie pośle, jest pan nadal w klubie?

Franciszek Sterczewski: Absolutnie, absolutnie, cały czas, potwierdzam tę informację, jestem członkiem Klubu KO i cały czas mam zamiar nim być i cieszę się z tego, że jestem w Sejmie, że mogę robić swoją pracę. Cenię sobie współpracę z moimi koleżankami i kolegami. Zdarzają nam się sytuacje, w których mam, zabieram zdanie odrębne, jak w przypadku głosowania nad podwyżkami dla posłów rok temu.

A pamiętam. Nie podobało się to chyba w klubie, coś pamiętam, kojarzę.

Tak, że po prostu staram się zachować cały czas ten profil aktywisty i człowieka, posła między ludźmi.

To ja nie pytam, czy idzie pan do Hołowni, bo już pan odpowiedział trochę wcześniej, natomiast pytam, czy był pan na dywaniku, czy miał pan postępowanie dyscyplinarne w tej sprawie, bo wiem, że grożono panu i pojawiały się informacje: no tym razem Franciszek Sterczewski przegiął, tak, że to się skończy ostro. Był dywanik?

To znaczy, powiem inaczej. Ja liczyłem trochę na dywanik, na przede wszystkim dyskusję po tej sytuacji, bo mam wrażenie, że przede wszystkim był błąd klubu. Dyscyplina w tej sytuacji była błędem. Uważam, że jeżeli dyscyplinować posłów i posłanki, to żeby nie głosować przeciwko temu funduszowi, to uważam, że to jedynie powinna być dyscyplina.

Ale był problem, taki dyscyplinarny, klubowy?

Jeszcze klub się zastanawia, co z tym zrobić, sami nie wiedzą. Widzę jakiś orzech do zgryzienia. Ja jestem ciekaw, oddaję się do dyspozycji.

Tym bardziej, że to przeszło przez Senat, prawda, więc tak naprawdę mleko z perspektywy pewnie klubu się rozlało. A byłby to dla pana problem, gdyby pana wykluczono z klubu czy nie?

Uważam, mówiąc szczerze, nie spodziewam się aż takiej kary. Uważam, że to byłaby przesada i klub, jak widzimy, niestety w ostatnim czasie mamy taką negatywną sekwencję wydarzeń. Traci posłów, którzy zmieniają barwy i wydaje mi się, że nikomu nie byłoby na rękę, by tutaj faktycznie aż tak karać, w ten sposób. Jest inna też sprawa, ja nie jestem członkiem partii, nie należę do PO czy innych partii, a te rozgrywki, które się dzieją, gdzie tych dwóch posłów wykluczono z partii i w związku z tym klubu...

Ja tak sobie myślę, czy to w ogóle byłby dla pana problem. Czy pan nie jest mimo wszystko politycznym singlem. Ja rozmawiałem jaki czas temu z jedną z posłanek Lewicy, to właściwie było tuż po wyborach, że równie dobrze mógł pan z ich barw wystartować i de facto ważyło się tu, tu i w sumie trochę to wychodzi na to, jakby trochę KO dała panu więcej. Ona mówiła to trochę z takim, no może lekkim rozżaleniem w głosie, jak pamiętam.

Rozumiem, rozumiem, ja przede wszystkim staram się zachowywać ten właśnie profil aktywisty, którym jestem od 10 lat, walczyć o wszystkie ważne rzeczy, przyziemne, jak ścieżki rowerowe, przestrzeń publiczna.

Ogródki działkowe, jak wczoraj, o tym zaraz porozmawiamy.

Dokładnie, to jest dla mniej najważniejsze i nie myślę teraz ani o wyborach ani listach. Staram się przyjaźnić i budować różne porozumienia w różnych sprawach ze wszystkimi partiami.

Ale panie pośle, a czy nie jest trochę tak, że mimo wszystko przez to, że jest pan takim lekkim politycznym freakiem, tak bym to nazwał, nie jest tak, że troszkę z lekceważeniem do pana podchodzą niektórzy koledzy, także we własnych ławach poselskich, trochę taki partyjny młodzieniec, tak bym powiedział. Jak słucham niektóre wypowiedzi: poseł Franek, poseł Franek, nie wiem, czy to pomaga panu tak do końca.

Zdarza się, ale uważam, że jeżeli ktoś kogokolwiek traktuje z lekceważeniem, to sam sobie szkodzi, ale niestety widzę, że to jest lekceważenie nie wobec mnie, tylko wobec po prostu młodych posłów, posłanek i też wobec młodzieży wszelkiej maści, więc uważam, że to jest przeciw skuteczne.

To ja panu powiem, co o panu miesiąc temu powiedział tu na antenie w rozmowie ze mną prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak, ja wtedy pytałem o Fundusz Odbudowy, o pańskie głosowanie, o to, co pan mówił, mówiąc o tym, że niezależnie kto rządzi i tak jest to gigantyczny zastrzyk dla Polski. I wtedy prezydent Jacek Jaśkowiak na to odpowiedział, że co do posła Sterczewskiego, to mam z nim średnie doświadczenie, bo on często zgłasza takie postulaty, które wykazują, że nie było zagłębienia w merytorykę, też mówił, że inni politycy opierają się na faktach przy podejmowaniu decyzji, a nie na jakiej - cytuję - "intuicji czy głosach na Facebooku, które mu podpowiadają, co ma zrobić". To było pod pańskim adresem, panie pośle.

Nie wiem, nie zawsze się zgadzamy z panem prezydentem, ale na tym też polega rola posła, żeby robić, co może i apelować do wszystkich władz, zarówno centralnych, jak i samorządowych w imieniu obywateli i walczyć o ich sprawy, co nie musi zawsze się podobać panu prezydentowi, więc rozumiem, skąd ta uwaga, ale moja decyzja nie wynikała z jakiś tam, że tak powiem, wymysłów, tylko zagłosowałem tak samo, jak europosłowie w Europarlamencie, nasi prodemokratyczni również należący do PO, więc tutaj warto byłoby, gdyby pan prezydent również zachował konsekwencje z nimi. Zagłosowałem tak, jak radzili mi senatorowie.

W sumie pan prezydent akurat lekko był za zagłosowaniem chyba, z tego, co pamiętam. Mam wrażenie, że wy po prostu personalnie za sobą nie przepadacie, że to jest coś więcej, mimo wszystko.

To znaczy, nie, to nie jest tak. To znaczy ja osobiście nic nie ma do pana prezydenta, za wiele rzeczy go szanuję, ale jest silnym charakterem i jeśli ktoś nie zawsze się z nim zgadza, to lubi to zauważyć i ma to czasem za złe.

Prezydent mi mówi zawsze, że on lubi wejść w takie bokserskie zwarcie na ringu...

Ja nie jestem bokserem, ja jestem kimś, kto woli nie wiem, pograć w szachy również z panem prezydentem podczas WOŚP.

I pewnie trochę w innej wadze, ale to pewnie inna kwestia.

Ja jestem wagi piórkowej...

Ja też, proszę się pocieszyć. To teraz może się pan zrewanżować na antenie. Idzie pan przez Poznań, ogląda to, jak się zmienia Poznań. Pańskim zdaniem to jest miasto, które stawia na zieleń, na ekologię?

To znaczy, przede wszystkim cieszy mnie to, że zieleń zaczyna być ważnym tematem. Cieszę się, że w różnych badaniach, plebiscytach, jak ostatnio Gazety Wyborczej, mieszkańcy Poznania autentycznie wyraźnie wskazują, że zieleń jest najważniejszym tematem dla nich do zrobienia.

A dla władz miasta?

Myślę, że też, ale to jest tak, że wiele rzeczy się zmienia. Ja myślę, że to jest tak, że - można powiedzieć, że ja mam zarzut, że np. faktycznie teraz po kilku latach widzimy, że różne inwestycje mogłyby być bardziej zielone, ale to chodzi o to, że zmieniła się perspektywa, zmieniła się dyskusja i przez te kilka lat dużo się zmieniało. To co w 2015 roku wydawało się kompromisowe, dziś widzimy, że jest zbyt zachowawcze. Moim zdaniem na pewno zarządzanie zielenią i projektowanie, tworzenie zieleni w Poznaniu musi ulec zmianie.

To symboliczne wycinanie drzew, o które wiele osób tak naprawdę ma wielki żal i trochę zalewanie betonem różnych miejsc wolnych, gdzie się jeszcze da zrobić. Tak tego nie widzę, panie pośle, jeśli chodzi o ten gest miasta, jeśli chodzi o zieleń.

Wiem, z jednej strony faktycznie też mam swoje zarzuty, które często zgłaszam i z różnymi mieszkańcami na różnych osiedlach walczymy o każde drzewo, ale tu też wydaje mi się, że warto docenić to, że w mieście też jest refleksja, że dokonuje się zmiana na stanowisku dyrektora Zarządu Zieleni Miejskiej i to jest moim zdaniem bardzo ważny moment, też będziemy zgłaszać do pana prezydenta postulaty i uwagi, jak ten zarząd działał przez ostatnie lata, jak nie działał. Jak niestety poprzedni prezes ukrócał różne inicjatywy społeczne, czy Targ Śniadaniowy na Sołaczu czy Wolny Targ na Cytadeli. Kosił trawę zbyt ekspansywnie w wielu miejscach. Wiele takich rzeczy musi ulec zmianie i tu jest szansa, żeby miasto poprawiło tą zieloną politykę.

A pańskim zdaniem jest szansa na to, by miasto także działkowców potraktowało łaskawszym okiem? Odnoszę się do tej wczorajszej konferencji prasowej, dotyczącej ogródków działkowych, rodzinnych ogrodów, na Winiarach. To jest jedna z ostatnich enklaw w tym terenie, bo wokół rzeczywiście bloki, bloki, bloki i betonoza ogólna, a w planach jest tak naprawdę i w ręku miejskich radnych właściwie to, żeby zrobić to terenem zupełnie zielonym albo takim, na którym może być np. działalność deweloperska, a miejsce jest bardzo atrakcyjne.

Otóż to, ja wczoraj jako poseł, ale też jako chłopak, który wychowywał się w tych okolicach, tam spędziłem pierwsze 12 lat swojego życia. Apelowałem właśnie z działkowcami do pana prezydenta o jak najszybsze stworzenia planu miejscowego, który właśnie określiłby, mógłby ochronić tak skutecznie tę funkcję działkową, rekreacyjną, właśnie te zielone płuca Winiar. Uważam, że bardzo źle się dzieje, że niestety póki co te ogródki działkowe są zabudowywane, że deweloperka weszła w tę dolinę Winiar, która jest na osi ulicy Nad Potokiem i nad Wierzbakiem.

To niedaleko klinu Wodziczki.

Dokładnie, to powinno być zielona aleja łącząca Sołacz z Winiarami, a niestety widzimy, że zostaje zabudowywana i to musimy zatrzymać. Musi powstać plan miejscowy właśnie chroniący te działki, chroniący zieleń i wierzę, że to się da zrobić, tylko tu faktycznie potrzebna jest wola polityczna i praca planistyczna.

Miejmy nadzieję, że ta wola polityczna będzie. Ja pana o jeszcze jedną rzecz zapytam, to mi podpowiedział kolega redakcyjny, który mówi, że już pana kiedyś o to pytał, to ja teraz mam okazję na antenie zapytać. Jaki tak naprawdę największy sukces może pan jako poseł odnieść do Poznania, co udało się panu konkretnie do tej pory, a to jest już trochę czasu, zrobić takiego dla Poznania, czym może się pan pochwalić?

Ja po pierwsze staram się cały czas się być blisko ludzi i słuchać ich. Co tydzień mam dyżury, na których masę osób zgłasza postulaty, które staram się nagłaśniać. W czasie pandemii było bardzo ciężko i sytuacje były kryzysowe np. w gastronomii. Z restauratorami ramię w ramię walczyliśmy i zgłaszaliśmy swoje uwagi i do rządu i do miasta Poznania i cieszę się, że udało nam się wywalczyć obniżki cen lokalów.

Też nie było łatwo, bo pamiętam, że bardzo długi czas, także różne inicjatywy pozarządowe były traktowane tak, jak by były biznesmenami, a prowadzili np. działalność kulturalną.

Dokładnie tak, ale to pokazuje, że presja ma sens, że można działać. W tym momencie w różnych sprawach infrastrukturalnych, rowerowych działamy, nie tylko z miastem Poznaniem, ale również wywieramy presję na Urząd Marszałkowski. Potrzebujemy rowerowej strategii dla Wielkopolski.

Nie ma jej cały czas.

Niestety jest to proces i praca do wykonania, ale trzeba brać przykład z zachodniopomorskiego, małopolskiego, potrzebujemy fajnych tras rowerowych też po to, by ta nasza turystyka po COVID-zie się odbudowała.

Jest pomysł połączenia trasy rowerowej między Wrocławiem a Poznaniem obok drogi ekspresowej, ale to temat na inną rozmowę. Chciałem też pana pytać o energetykę jądrową, ale to też temat na inną rozmowę i obiecuję, że jak tylko będzie okazja, to wrócimy do tego tematu.

https://radiopoznan.fm/n/TJf0jp
KOMENTARZE 0