NA ANTENIE: Wieczór z Radiem Poznań
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

K. Ueberhan: jesteśmy otwarci na rozmowę z rządem w sprawie pandemii i obrony granicy

Publikacja: 24.11.2021 g.10:15  Aktualizacja: 24.11.2021 g.11:11
Poznań
W Porannej Rozmowie Radia Poznań posłanka Katarzyna Ueberhan z Nowej Lewicy zadeklarowała, że Lewica nie jest opozycją totalną, lecz konstruktywną.

Krytykujemy rząd tam, gdzie popełnia błędy, ale w sprawach ważnych dla nas wszystkich, takich jak obrona granicy, takich jak obrona Polek i Polaków przed pandemią, jesteśmy jak najbardziej otwarci na współpracę i przedstawiamy swoje rozwiązania. Problem polega na tym, że niestety rząd nie zawsze chce z nami rozmawiać, mówię nie zawsze, bo dziś będziemy mieli wyjątek od tej reguły, czyli rozmowę u pani marszałek

- mówi Katarzyna Ueberhan.

W ubiegłym tygodniu wiceszef sejmowej komisji zdrowia Czesław Hoc z PiS zapowiedział złożenie projektu, który pozwalałby pracodawcy na zweryfikowanie, czy pracownik jest zaszczepiony przeciwko Covid-19. Posłanka dodaje, że Lewica ma własny pomysł na walkę z pandemią.

Katarzyna Ueberhan, zapytana o wpuszczanie uchodźców powiedziała, że jest za przyspieszeniem procedur azylowych, ale jednocześnie chce, by granica nadal była chroniona. Jedno i drugie w jej ocenie nie wyklucza się. Jest zdania, że 38-milionowe państwo jest w stanie przyjąć nawet 10 tys. migrantów.

Poniżej cała rozmowa w audycji Kluczowy Temat:

Piotr Barełkowski: Do 2000 zbliża się liczba zakażeń w naszym regionie. Do 20000 w skali kraju. Pandemia znowu ruszyła z potwornym impetem. Gratuluję pani wyniku wyborczego sprzed dwóch lat, przebiła pani nawet panią Łybacką, która wydawała się tu być legendą SLD, a pani z ponad 30-tysięcznym wynikiem, brawo...

Katarzyna Ueberhan: Dziękuję bardzo. Profesor Łybacka pozostanie dla mnie wzorem.

Ale taki wynik zobowiązuje do takiej postawy propaństwowej  - mi się tak przynajmniej wydaje. Pytanie, czy jest szansa na porozumienie Nowej Lewicy z Prawem i Sprawiedliwością w takich generalnych sprawach - w sprawie pandemii, która szaleje. Czy możecie jakiś pakt w tej sprawie podjąć razem, żeby skuteczniej walczyć z pandemią?

Od samego początku, jak Lewica wróciła do Sejmu, powtarzamy, że nie jesteśmy opozycją totalną, tylko konstruktywną. Krytykujemy rząd tam, gdzie popełnia błędy, ale w sprawach ważnych, jak obrona granicy, pandemia, jesteśmy otwarci na współpracę i rozmowy. Problem polega na tym, że rząd nie zawsze chce z nami rozmawiać. Dziś będziemy mieć przykład wyjątku od tej reguły, czyli spotkanie u pani marszałek.

Wybieracie się? Czyli jest szansa, że poprzecie tę ustawę, którą proponuje rząd?

Jeszcze tej ustawy nie widzieliśmy, mam nadzieję, że na tym spotkaniu będzie przedstawiona. W tej chwili nie mówimy, że poprzemy, ale też nie mówimy, że jesteśmy przeciw. Musimy zobaczyć te rozwiązania i do nich się odnieść. Wczoraj zorganizowaliśmy konferencję, na której przedstawiliśmy nasz pomysł na walkę z pandemią. Jesteśmy jedyną siłą opozycyjną, która taki program ma. Wszyscy boją się tematu, boją się małej, ale głośnej grupy antyszczepionkowców. My mówimy - nie boimy się, nawet jeśli odbije się to na sondażach. W sprawie pandemii jesteśmy zgodni, wszyscy członkowie naszego klubu są zaszczepieni.

Łatwiej pani mówić, bo na Lewicy nie ma tego środowiska antyszczepionkowców.

W naszych strukturach są też różne głosy zwłaszcza wśród starszych ludzi. Jest grupa osób, która też z powodów zdrowotnych nie może albo boi się zaszczepić, to nie jest tak, że wśród naszych wyborców nie ma takich osób.

Trzymamy panią za słowa w sprawie tego szczepionkowego porozumienia z rządem, ale jest też drugie, ważne, które chyba powinniście podjąć, czyli porozumienie w sprawie obrony granicy. Widzę w waszym obozie pewne rozdwojenie jaźni, bo z jednej strony wspieracie migrantów, którzy są narzędziem wojny hybrydowej, którzy są tak naprawdę turystami biznesowymi, podążającymi do Niemiec. A z drugiej strony mówicie, że należy chronić polską granicę, tylko nie wiadomo, jak, bo chcecie tych migrantów przyjmować.

To się nie wyklucza, ponieważ bezpieczna granica nie wyklucza humanitaryzmu, troski o ludzi. Bezpieczna granica to granica zabezpieczona. Jestem przeciwniczką budowy muru, ale nie jestem przeciwko zabezpieczeniom granicy. Mogą tam być nowoczesne urządzenia, które rejestrują przepływ przez granicę ludzi, którzy cały czas przechodzą. Żadne zasieki nikogo nie zatrzymały, może zatrzymają zwierzęta, ale ludzie mają narzędzia do cięcia metalu.

Ostatnie tygodnie pokazują, że właśnie dzięki zasiekom i akcjom polskiego wojska coś się udaje.

Czy to się udaje dzięki temu, czy dzięki temu, że Macron rozmawiał z Putinem, a Merkel rozmawiała z Łukaszenką? Dlaczego rozmawiali o naszych sprawach bez nas?

Chce pani powiedzieć, że rozmowy Merkel i Macrona powodują, że te nożyce do cięcia rdzewieją? Akcja polskiego wojska na granicy była skuteczna, przynajmniej skala tej wędrówki ludów została ograniczona - to są już nie tysiące, ale jednostki.

Mam ogromny szacunek dla naszych żołnierzy, dla straży granicznej...

Świetnie, że pani to mówi, bo w waszym środowisku są różne głosy, pani wie, że niektórzy politycy Nowej Lewicy nie specjalnie dużym szacunkiem darzą polskich żołnierzy.

Przypomnę, że Wiesław Szczepański jest w Komisji Administracji Spraw Wewnętrznych. W Komisji Obrony jest wielu naszych posłów. Chociażby poseł Paweł Krutul, który mieszka na Podlasiu i każdego dnia jest na granicy, pomaga uchodźcom, przywozi odzież, ale też wspiera żołnierzy i straż graniczną.

Nie słyszałem, żeby oni byli zagrożeni.

Apelowaliśmy o wsparcie psychologiczne dla nich. Nie wszystkie osoby są przygotowane na tę sytuację, którą na granicy mamy. Ci ludzie, często młodzi, różnie radzą sobie z rozkazami, z którymi my się nie zgadzamy, np. jeśli chodzi o wypychanie ludzi z powrotem do lasu.

Pięknie się pani słucha, to, co pani mówi jest koncyliacyjne, otwarte, pełne chrześcijańskiej troski o bliźniego, ale tu się sprawa rozjeżdża w technikaliach. Jeśli będziemy tak działali, jak pani mówi, to wykażemy się skrajną naiwnością. O taką reakcję chodzi Putinowi. Czy nie chce, wspólnie z Łukaszenką, zbudować w polskiej opozycji takich interlokutorów, jak pani?

Empatia jest dobrą cechą i troska o innych jest słuszna.

Ale wojny się nie wygrywa empatią, proszę pani.

Nie doprowadzajmy do wojny.

Mamy wojnę.

Mamy wojnę, ale tą epidemiologiczną. Umierają ludzie, ale to nas nie zwalnia z empatii. Nie możemy dopuszczać do śmierci - nie ważne, czy to polskie dziecko, czy syryjskie. Dla nas jest to bez znaczenia. Tylko w zeszłym tygodniu z powodu COVID zmarło 1800 osób, to jest straszne. Mówimy stop pandemii, mówimy o szczepieniach, o udogodnieniach dla zaszczepionych, czyli brak lockdownu. Testy dla nauczycieli i lekarzy, ograniczenia dla niezaszczepionych.

Dobrze się pani słucha i jest szansa na porozumienie ws. pandemii z rządem. Ale w sprawie wojny hybrydowej widzę całkowity rozjazd, bo pani proponuje coś, co uniemożliwia obronę polskich granic. Pani opowiada o tych migrantach w taki sposób, jak brzmi narracja strony przeciwnej. Pani nie widzi, że - realizując państwa postulaty - gdzieś werbalnie bardzo pobożne nie da się obronić granicy. Jeżeli będziemy wpuszczać tych ludzi, to ta granica nie ustanie.

Ja nie mówię o wpuszczaniu, tylko o przyjmowaniu wniosków azylowych, od tych, którzy się dostali.

To jest zachęta dla tych ludzi.

Oj nie, bo jeżeli nie przejdą pozytywnie weryfikacji, to będzie zorganizowany powrót do miejsca, z którego przyjechali.

Pani wie, jak długo trwa procedura?

Wiem.

To są lata, proszę pani. Czyli latami ci ludzie będą u nas mieszkali na wakacjach w Polsce.

W Sejmie apelowałam o skrócenie i uproszczenie procedury azylowej, żeby ci ludzie nie koczowali na granicy czy w ośrodkach. Wiem, że w tej chwili w Urzędzie ds. Cudzoziemców, byłam tam z wizytą, rozpatruje się sześć wniosków dziennie. To skandalicznie mało. Im dłuższa procedura, tym więcej ludzi na granicy, czekających... Osoby też poznikały z granicy, bo inaczej by zamarzły.

Ostatnie pytanie - przy założeniu, że pani postulaty zostaną spełnione i zaczniemy rozpatrywać wnioski azylowe i nagle dziesiątki tysięcy migrantów znajdą się w Polsce. Czy to nie jest cel. Nie będziemy przecież znali ich pochodzenia i tego, po co tu przyjechali. Czy to nie jest spełnienie celu wojny hybrydowej?

Nie zgodzę się z panem, bo wojna hybrydowa ma na celu rozchwianie, pobudzenie lęku i strachu, a nie chodzi o to, czy i ile osób dostanie się do Polski. Jeżeli te osoby by zamieszkały razem z nami... Przecież u nas są Białorusini, Ukraińcy. Z procedury azylowej swego czasu skorzystało ok. 100 tys. Czeczenów. Czy pan zakłada, że te osoby by u nas nie pracowały?

Tak zakładam, bo one nie chcą tu pracować. Tak deklarują.

38-milionowy kraj naprawdę spokojnie sobie poradzi z tysiącem, dwoma czy dziesięcioma tysiącami migrantów.

Czy państwa to przekonuje, co mówi pani poseł? Zostawiam to państwu. Bardzo dziękuję.

https://radiopoznan.fm/n/FTYFao
KOMENTARZE 0