NA ANTENIE: Z Ogniem do gwiazd
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Nie wierzmy w antyszczepionkowe fake newsy - apeluje wirusolog dr Paweł Zmora

Publikacja: 15.03.2021 g.10:18  Aktualizacja: 15.03.2021 g.14:06 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
Naukowiec z Instytutu Chemii Bioorganicznej PAN odniósł się dziś na naszej antenie do anonimowych ulotek, które pojawiły się w ostatnich dniach na ulicach Poznania.
Doktor Paweł Zmora - Wojciech Chmielewski
Fot. Wojciech Chmielewski

Jak mówił "kredowy papier i wysokiej jakości wydruk nie gwarantuje, że informacje znajdujące się na tych ulotkach są prawdziwe".

Oficjalne statystyki, które są na stronie rządowej, które można znaleźć na stronach stacji sanitarno-epidemiologicznych od momentu rozpoczęcia sczepień w Polsce zaobserwowano 4514 niepożądanych odczynów poszczepiennych z czego zdecydowana większość miała łagodny charakter w postaci zaczerwienienia i bólu w miejsca ukłucia. Do tej pory zaszczepiono 4 miliony 229 tysięcy 118 dawek. Z czego prosta matematyczna kalkulacja - niepożądane odczyty poszczepienne występują u 0,11 proc. zaszczepionych. To jest naprawdę znikoma ilość tych  niepożądanych odczytów poszczepiennych. Zdecydowanie nie jest to 95 procent. Jak było pokazane na tej ulotce.

Wirusolog mówił także, że krótki czas, w którym powstała szczepionka na Covid-19, wynika z tego, że wykorzystuje ona metody, które były opracowywane przez 20 lat, ponadto nauka zna już kod genetyczny wirusa SARS-CoV-2. Sama pandemia przyspieszyła badania i umożliwiła testy.

W opinii dr Pawła Zmory korzyści z przyjęcia szczepionki przeciw koronawirusowi są zdecydowanie większe niż ewentualne ryzyko odczynów poszczepiennych

Łukasz Kaźmierczak: Pan do pracy jeździ samochodem, czy w jakiś inny sposób?

Dr Paweł Zmora: Wykorzystuję komunikację miejską. Staram się być ekologiczny.

Pytam, bo dlatego pewnie nie miał Pan okazji zobaczyć ulotki, która podważa zasadność szczepień, a która się pojawiła za wycieraczkami setek, jeżeli nie tysięcy, samochodów w Poznaniu.

Tak, ja na szczęście nie miałem okazji tego zobaczyć, ale nasi pracownicy mieli. Dostaliśmy też bardzo wiele sygnałów od poznaniaków, że coś takiego się pojawiło.

Czyli ulotka wpadła w Pańskie ręce?

Tak, wpadła, dlatego wydaliśmy oficjalne stanowisko Instytutu. Bardzo nas cieszy to, że poznaniacy zwracają uwagę na to, co jest wkładane za wycieraczkę i na merytoryczność tego. Dużo osób do nas dzwoniło z wątpliwościami i pytało się o te informacje, ale przede wszystkim nasi pracownicy i doktoranci zwrócili na to uwagę i poprosili, żeby Instytut się do tego odniósł.

W tej ulotce są wątpliwości co do tego, że ta szczepionka i badania nad nią były zbyt szybko procedowane, że standard to jest 10 lat, a nie 10 miesięcy, że testy kliniczne były tylko na wybranej grupie osób, że lekarze nie biorą odpowiedzialności za skutki uboczne szczepionki. Podobnie zresztą jak jej producenci, a także, że jest bardzo dużo odczynów poszczepiennych, na co skarży się 95% zaszczepionych. Całość została nazwana „Eksperyment medyczny 2021”.

Kredowy papier i wydruk wysokiej jakości nie gwarantuje, że te informacje są prawdziwe. Co więcej, jeżeli mogę powiedzieć dość ostro, to osoby, które wydrukowały tę ulotkę są dla mnie osobiście tchórzami, bo nie podpisali się pod informacjami, które podają. My, jako Instytut, jako naukowcy, zawsze podajemy tę informację i źródło. W tej chwili też rozmawiam jako Paweł Zmora, a nie jako anonimowy gość, który będzie przedstawiał Państwu jakieś dziwne informacje. Poza tym, te osoby, które to wydrukowały są dla mnie też złodziejami. Wykorzystali bezprawnie domenę gov.pl, podszywając się pod nasz rząd. I ostatnie, są kłamcami, bo te informacje zawarte na ulotkach są rzeczywiście kłamstwami.

Jeżeli to są kłamstwa, to może się Pan do nich ustosunkować? Na przykład kwestia tego badania, czy tego jak wyglądają odczyny poszczepienne, bo to jest chyba najważniejsze.

Oficjalne statystyki, które są na stronach rządowych, które można znaleźć na stronach stacji sanitarno-epidemiologicznych, podają, że od momentu rozpoczęcia szczepień w Polsce zaobserwowano 4514 niepożądanych odczynów poszczepiennych, z czego 3894, czyli zdecydowana większość, miała łagodny charakter w postaci zaczerwienienia i bólu w miejscu ukłucia. Do tej pory wykorzystano 4 229 118 dawek, z czego niepożądane odczyny poszczepienne występują u 0,11% zaszczepionych. To jest naprawdę znikoma ilość NOP-ów. Zdecydowanie nie jest to 95%, jak było pokazane na ulotce.

A co z czasem badania szczepionki? 10 miesięcy, zamiast 10 lat, jak sugerują autorzy ulotki.

Prosta i podstawowa informacja. Szczepionki na Covid-19 wykorzystują strategię i metody, które były opracowywane przez około 20 lat. Wykorzystują liposomy z kodem genetycznym wirusa, bądź też wektory, czyli nieaktywne wirusy. Te metody są znane wirusologom i lekarzom już od kilku, kilkunastu lat. One są wykorzystywane podczas badań klinicznych szczepionek na przykład na malarię, HIV czy inne choroby. W tej chwili zaadaptowano jedynie te metody, które znamy i wykorzystano to, że znamy kod genetyczny, genom, wirusa Sars-Cov2. Połączono te dwie kweste i wykorzystano w leczeniu, czy zapobieganiu chorobie Covid-19. A dlaczego to trwało 10 miesięcy, a nie 10 lat? Jesteśmy w tej chwili w trakcie trwania pandemii, stąd znalezienie chętnych do tego typu badania, jak również sprawdzenie szczepionki w tym okresie, w którym oczekujemy ewentualnego odsetka chorób, pozwoliła na to, że ta szczepionka została opracowana w ciągu kilku miesięcy, a nie w ciągu kilku lat.

Zostawmy już tę ulotkę i skupmy się na szczepionkach. Od paru dni głośno jest o szczepionce, którą produkuje koncern AstraZeneca i tam pojawiają się pewne wątpliwości. Jeżeli dobrze liczę, to w tej chwili kilkanaście państwa zdecydowało o zawieszeniu szczepienia obywateli tymi szczepionkami. W niedzielę uczyniły tak między innymi Irlandia i Holandia.

To jest standardowa procedura, jeżeli pojawiają się jakieś wątpliwości. Wątpliwości pojawiły się tak naprawdę co do jednej partii z tego względu, że na terenie całej Uni Europejskiej zaobserwowano około 22 przypadki pojawienia się skrzepów po podaniu szczepionki AstraZeneca. Przy czym w tej chwili nieoficjalne stanowisko Europejskiej Agencji Leków mówi o tym, że jest to sporadyczne występowanie i nie można tego połączyć jakkolwiek...

Nieoficjalne, czy oficjalne? Widziałem takie oświadczenie.

Europejska Agencja Leków jeszcze nie podała tego ostatecznego stanowiska. Jeżeli byłoby to ostateczne stanowisko, to te państwa już by wróciły do stosowania AstraZeneki. To jest wstrzymane do momentu oficjalnego wyjaśnienia. Eksperci Europejskiej Agencji Leków i GUS mówią o tym, że nie powinniśmy tego łączyć. To są sporadyczne przypadki, które nie wychodzą poza standardową statystykę występowania choroby zatorowej.

Z tego co widziałem, to Europejska Agencja Leków podała, że to 22 przypadki na 3 miliony obywateli. Natomiast faktem jest, że część państw jednak taką ostrożność zachowała. Polska tego kroku nie zrobiła i nie rekomenduje powstrzymania się od szczepienia AsatraZeneką. To dobry pomysł? Mam tutaj wątpliwości, skoro inne państwa to robią.

Sądzę, że to bardzo dobry pomysł. Musimy pamiętać, że cały czas trwamy w pandemii Covid-19. To jest naprawdę bardzo poważna choroba. Żeby uargumentować moje zdanie, że powinniśmy się dalej szczepić tą szczepionka, to chciałbym przytoczyć pewną statystykę. Na zator tętniczy płucny wywołany zakrzepami co roku umiera w Polsce 40 tys. osób. Proszę sobie uświadomić, że zator płucny, czy zakrzepliwość to nie jest coś, co pojawia się nagle ze względu na szczepionkę. To jest choroba, która istnieje w naszym społeczeństwie, i która będzie istniała przez następna lata.

Czyli korzyści ze szczepienia są większe, niż ewentualne ryzyko, jakie może wystąpić po podaniu tej szczepionki?

Zdecydowanie tak. Szczepionki cały czas ratują nasze życie i uważam, że szczepionki to jedno z największych osiągnięć naszej cywilizacji.

Jest taka opinia, że szczepionka szczepionce nierówna, że na przykład Pfizer jest skuteczniejszy i łagodniejszy, łatwiej się po nim wraca do codzienności, a inaczej to wygląda w przypadku AstraZeneki i Moderny.

Zdecydowanie bym się z tym nie zgodził. Uważam, że szczepionki wektorowe, zarówno AstraZeneca, jak i rosyjski Sputnik, mają bardzo czarny PR i jest bardzo dużo negatywnych opinii, które nie mają odniesienia do badań naukowych, a które opierają się zazwyczaj na doniesieniach medialnych. Wszystkie szczepionki, które zostały dopuszczone do obrotu na terenie UE są przede wszystkim bezpieczne i skuteczne. One są skuteczne w różnym stopniu, dlatego że Pfizr i Moderna mają najwyższą skuteczność sugerowaną przez publikacje i producenta. AstraZeneca ma trochę niższą skuteczność, dlatego w tych grupach, w których ta skuteczność była niższa, to ona nie jest rekomendowana. Mowa tu na przykład o osobach 65+.

Dlatego szczepione nią były osoby młodsze?

Dokładnie.

Ale to nie znaczy, że ona jest szkodliwa, tak? Ona po prostu nie ma do końca przetestowanych skutków na tych osobach? Tak mam to rozumieć?

Nie. Trzeba trochę zrozumieć technologię szczepionki wektorowej, która wykorzystuje wirusa i nasze naturalne mechanizmy, żeby wniknąć do komórki i spowodować produkcję białka, które spowoduje wzbudzenie naszego układu odpornościowego. U osób starszych te naturalne procesy są nieco zaburzone, ze względu na wiek. Stąd pewnie ta nieco niższa skuteczność. Szczepionki mRNA, które są oparte na liposomie są zdecydowanie bardziej agresywne w stosunku do komórki. One zdecydowanie łatwiej wchodzą do komórki i przede wszystkim nie wykorzystują tych naturalnych mechanizmów, stąd też mogą być bardziej skuteczne u osób starszych.

W czwartek UE dopuściła kolejną szczepionkę firmy Johnson & Johnson. Coś Pan więcej wie na jej temat? To jest nowość. Nietestowana i nieszczepiona.

Ona była testowana, od razu sprostuję.

Nietestowana, w sensie, że jeszcze nią nie szczepiono. Nietestowana poligonalnie.

Ona była testowana i przeszła wszystkie etapy badań klinicznych. Jest to również szczepionka wektorowa, czyli taka sama jak AstraZeneca i Sputnik. Polega na tym, że fragment kodu genetycznego wirusa Sars-Cov2 został wprowadzony do innego wirusa, który nie jest w stanie się namnażać. Mamy naturalny mechanizm wniknięcia do komórki i wzbudzenia odporności.

Czyli znowu raczej dla osób młodszych, tak?

Tak, one też się charakteryzuje tym, że ma nieco mniejszą skuteczność, bo też mówimy o ok. 80%. Najważniejszą cechą i zaletą tej szczepionki jest to, że jest jednodawkowa. Nie będziemy mieli dwóch dawek.

Panie doktorze, to teraz hit sprzedaży ostatnich dni. Dyskonty dwóch sieci wprowadzają do swoich sprzedaży testy na Covid-19 i informują, że mają 98% skuteczności.

Proszę sobie uświadomić, że nie są to testy na Covid-19, tylko testy serologiczne, które powiedzą nam, czy przeszliśmy chorobę Covid-19, bądź też bezobjawowe zakażenie wirusem Sars-Cov2. Jestem zdania, że testy diagnostyczne powinny być wykonywane przez diagnostów i powinny być interpretowane przez lekarzy. Wystarczy drobny element, żeby zaburzyć wynik. Wystarczy, że nieodpowiednio przygotujemy palec, że na przykład kobiety będą miały kosmetyki na palcach i będą te kosmetyki reagowały z substancją, która jest w testach kasetkowych, to mogą dać nam wynik fałszywie pozytywny lub fałszywie negatywny. Dlatego ja nie rekomenduję stosowania tych testów. Testy powinny być wykonywane w laboratoriach diagnostycznych.

Czyli Pan nie wrzuci tego preparatu do swojego koszyka?

Zdecydowanie nie. Tak jak nie używałbym żadnego z testów, które byłyby w sklepie, które mówiłyby jaki mam poziom erytrocytów, a jaki hemoglobiny. Dlatego, że uważam, że cały czas takie testy powinny być wykonywane przez osoby wykwalifikowane. Tak samo nie kupię testu komercyjnego na obecność przeciwciał, bo ten test, który będzie dostępny jest tylko i wyłącznie do określenie przeciwciał, a nie do określenia, czy ktoś ma Covid, czy nie.

Pan już się szczepił?

Niestety nie jestem w żadnej z tych grup, które mogą się szczepić. Cały czas czekam na swoją kolej. Jak tylko będę mógł się zaszczepić, to to zrobię.

Przydałoby się trochę dydaktyki. Wtedy byłby Pan w tej kolejce, jako nauczyciel akademicki.

Niestety w Instytucie nie prowadzimy dydaktyki. Cierpliwie czekam na swoją kolej.

https://radiopoznan.fm/n/B23DPp
KOMENTARZE 0