NA ANTENIE: Rozmowa dnia
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

"U podstaw Poznańskiego Czerwca leżały przyczyny ekonomiczne"

Publikacja: 28.06.2021 g.11:58  Aktualizacja: 28.06.2021 g.12:03
Poznań
Gość dzisiejszego "Kluczowego tematu", dyrektor poznańskiego IPN dr hab. Rafał Reczek powiedział, że wydarzenia z czerwca '56 roku można określać mianem "powstania".
Nieznane zdjęcia  czerwiec 56 - Jerzy Koszur
Archiwum. / Fot. Jerzy Koszur

Rafał Reczek ocenił, że Wielkopolska uchodziła w latach '50 za region bardziej zamożny i samodzielny niż inne w kraju, co skutkowało niedoinwestowaniem z centrali. "Trudna sytuacja ekonomiczna coraz bardziej odbijała się na nastrojach społecznych" - powiedział dyrektor poznańskiego IPN-u.

Po zakończeniu drugiej wojny światowej następuje trudny okres związany z odbudową zrujnowanej ojczyzny, przejmowanie władzy przez komunistów w sposób nie demokratyczny, ale uzurpatorski. W perspektywie czasu pierwsze działania wymierzone w Kościół Katolicki, zaostrzenie nurtu stalinowskiego, potem walka o handel, czyli likwidacja prywatnej przedsiębiorczości w handlu i rzemiośle. Trudna sytuacja w rolnictwie, czyli kolektywizacja i tworzenie spółdzielni produkcyjnych

 - mówił Rafał Reczek.

W 1956 roku poznański robotnicy zarabiali mniej niż w okresie dwudziestolecia międzywojennego, mieli wygórowane normy pracy, która była źle zorganizowana, a dodatkowo źle naliczano im podatek od wynagrodzenia. To spowodowało, że postanowili zaprotestować, co przerodziło się w walki zbrojne, a na ulice Poznania wyjechały czołgi.

Rafał Reczek mówi, że historycy nie są w stanie podać dokładnej liczby ofiar Poznańskiego Czerwca, ponieważ wiele osób w ogóle nie zgłosiło się do szpitali.

 

Poniżej pełny zapis rozmowy:

Łukasz Kaźmierczak: Dziś jest taki dzień, kiedy od rana obchodzi się dzisiejszą rocznicę w różnych miejscach w Poznaniu związanych z czerwcem '56.

dr hab. Rafał Reczek: O godz. 6 rano pod historyczną bramą W3, miejsca, z którego robotnicy 28 czerwca 1956 roku wyszli by zamanifestować, by domagać się godności i swoich praw. Od 9 rozpoczynamy kolejny intensywny czas kiedy będziemy w różnych miejscach upamiętniać. Politechnika Poznańska, ZNTK, Gajowa, Kochanowskiego...

Skwer Trzech Tramwajarek... Dużo jest tych miejsc. Dzisiaj ta historyczna brama jest obiektem, który należy do fabryki pojazdów szynowych. Jeżeli ktoś interesuje się dzisiejszą topografią Poznania, to będzie to potrafił zlokalizować. Pamiętam książkę, która trafiła w moje ręce kiedy miałem kilka lat, „Poznański czerwiec '56” autorstwa Jarosława Maciejewskiego i Zofii Trojanowiczowej. Przeglądałem ją wtedy jako chłopak i te zdjęcia zrobiły na mnie kolosalne wrażenie. Bałem się tego. Czułem grozę, jako małe dziecko, która płynie z tych zdjęć. Pamiętam to zdjęcie chyba najbardziej ikoniczne dla Czerwca '56 „Żądamy chleba”, ale także pojedyncze zwłoki, ciało leżące na ulicy. Ma Pan jakieś zdjęcie, które w jakiś sposób przemawia do Pana, a jednocześnie wiele mówi o tym, co się 65 lat temu wydarzyło w Poznaniu?

Każde z tych zdjęć jest bardzo przejmujące. To, o którym Pan wspomina z transparentem, kiedy robotnicy manifestują i maszerują przez Poznań w tak dojmujący sposób wołają „żądamy chleba”, jest chyba najbardziej obrazujące i ilustrujące tamte czasy. Sytuacja, w której się znaleźli zmusiła ich do tego, by wyjść na ulice miasta i manifestować o swoje prawa, w tym podstawowe prawo do swojego bytu biologicznego, czyli podłoże ekonomiczne protestu to był początek wystąpienia, które później przerodziło się w walki zbrojne i działania wymierzone przeciwko władzy.

Czy uprawnione jest używanie określenia „powstanie” w stosunku do Czerwca '56? Tak zwykło się je klasyfikować i historycy chyba przychylają się do tego nazewnictwa.

Tak naprawdę mówi się i „powstanie” i „robotniczy protest” i „bunt”. Zdarza się też „rewolta”. Ważne żebyśmy nie mówili „wypadki poznańskie”, co starała się przedstawiać historiografia komunistyczna minimalizując i marginalizując znaczenie tego protestu. Każde z tych określeń należałoby odnieść do wydarzeń w założeniu konstrukcyjnym.

Które jest Panu najbliższe?

Ja mówię o „robotniczym proteście 28 czerwca '56 roku”. Używam oczywiście niekiedy zwrotu „powstanie”. Natomiast w terminologii precyzyjnej, to „powstanie” najbardziej przyjęło się na zachodzie, ze względu na nomenklaturę, to trudniej jest im zrozumieć pewne rzeczy. Gdyby rozkładać na czynniki, to różnie to wygląda z tymi dookreśleniami – czy coś jest powstaniem, czy nie, struktura, przebieg, początek. Każde z tych określeń jest uprawnione, również to „Powstanie Poznańskiego Czerwca”.

Zrozumienie ducha tamtych czasów i tego, dlaczego robotnicy i mieszkańcy Poznania wyszli wtedy na ulicę, żeby protestować i wznosić hasła, także wolności, pozwoli nam odpowiedź na pytanie ile robotnicy wtedy zarabiali? Jakie były ceny artykułów i co można było dostać? Wiem, że historycy mają dobrze tamten czas sklasyfikowany.

Trzeba przyjąć, że po zakończeniu drugiej wojny światowej następuje trudny okres związany z odbudową zrujnowanej ojczyzny w sytuacji, w której dodatkowo nakłada się bardzo trudna sytuacja polityczna, czyli przejmowanie władzy przez komunistów w sposób nie demokratyczny, ale uzurpatorski w wyniku narzuconych działań. Mamy sfałszowane referendum w 1946 roku, następnie wybory i rozprawa z opozycją demokratyczną – z PSL, z Stronnictwem Pracy i podziemiem niepodległościowym. W perspektywie czasu pierwsze działania wymierzone w Kościół Katolicki, zaostrzenie nurtu stalinowskiego, potem walko handel, czyli likwidacja prywatnej przedsiębiorczości w handlu i rzemiośle. Nakłada się na to też trudna sytuacja ekonomiczna Poznania, ale i całej Wielkopolski, ze względu na postrzeganie tego regionu, jako bardziej zamożnego i samodzielnego, a więc dającego sobie radę i niedoinwestowanie z centrali. Trudna sytuacja w rolnictwie, czyli kolektywizacja i tworzenie spółdzielni produkcyjnych. To spowodowało, że na początku lat '50 w całej Polsce, a tym bardziej w Wielkopolsce, mamy trudną sytuację gospodarczą, która coraz bardziej odbijała się na nastrojach społecznych.

Ile zarabiał wtedy zwykły pracownik Cegielskiego i co mógł za to kupić?

Pracownik Cegielskiego, mówiąc obrazowo i nie odnosząc się do cyfr, zarabiał mniej niż w dwudziestoleciu międzywojennym. Ci robotnicy, w ten sposób protestując, mówili, że oni za swoją pracę mogą mniej kupić niż miało to miejsce przed wojną. Tutaj dochodzi do tego trudna sytuacja w przemyśle, czyli braki w zaopatrzeniu spożywczym, bytowym i codziennym. Braki w zaopatrzeniu, które pozwalałoby na racjonalną i zaplanowaną pracę. Dodatkowo, robotnicy Cegielskiego mieli podwyższane normy pracy. Nieprawidłowo naliczano im podatek od wynagrodzenia, co doprowadza do tego, że oni w perspektywie 3 lat do roku '56 tracą znaczącą część swojego uposażenia. Te wszystkie braki i przestoje, powodujące dezorganizację w pracy, co wynika z centralnego planowania, doprowadza do tego, żę robotnicy postawieni na skraju rozpaczy ludzkiej odporności na to wszystko, co ich spotyka, postanawiają wystąpić do władz o poprawę swojego bytu. Paradoksalnie, ta liczba, którą przywołam, obrazuje jak robotnicy z zakładów im. Józefa Stalina, a wcześniej Cegielskiego, byli zdeterminowaniu. Oni złożyli prawie 4800 wniosków dotyczących organizacji i poprawy pracy w fabryce. Proszę sobie wyobrazić co oznacza taka liczba wniosków racjonalizatorskich.

I jak długo pukano tam do drzwi władzy.

Oni w końcu tego 26 jadą na rozmowy do ministerstwa przemysłu maszynowego. Pan Minister Roman Fidelski teoretycznie akceptuje te ich postulaty poprawy bytu, podwyższenia płacy, zwrócenie niesłusznie naliczonych podatków, zracjonalizowania tych norm. Przyjeżdżają 27 do Poznania i o dziwo na masówce w Poznaniu jakby tej rozmowy dzień wcześniej nie było. Władze wycofują się z tego i nie potwierdzają tego, co powiedziały wcześniej. Robotnicy uznają, że tak być dalej nie może.

To jest preludium do protestu, który zaczyna się 28 czerwca od rana i rozchodzi się na cały Poznań. Padły strzały do robotników. Strzały z obu stron, bo w pewnym momencie protestujący zaczęli też oddawać, bo mieli broń. To powstanie zostało brutalnie spacyfikowane. Ile było ostatecznie ofiar?

Obawiam się, że precyzyjnej liczby ofiar Poznańskiego Czerwca '56 roku nigdy nie poznamy. Możemy powiedzieć, że ofiar było więcej niż 50. W historiografii pojawiały się liczby mówiące o 74 ofiarach. Pion Śledczy IPN wskazuje na 58, ale to też jest inna klasyfikacja prawna. Mówi się też i przywoływane są fakty, mówiące o ponad 100 ofiarach śmiertelnych. Chcę zwrócić uwagę na jedną, bardzo ważną rzecz. Wiele rannych osób wówczas w wydarzeniach, które rozgrywały się na ulicach Poznania, nigdy nie zgłosiło się do szpitali. Jeśli zgłosili się do szpitali, to wpisywano ich do rejestru wskazując inne przyczyny hospitalizacji niż rany postrzałowe, żeby nie byli później aresztowani. Część osób, które wyjechały, mogły po jakimś czasie ponieść śmierć na skutek odniesionych ran. Tego niestety nigdy nie będziemy w stanie zweryfikować.

Ofiarami są też ci, którzy cierpieli po brutalnych śledztwach, mieli uszczerbki na zdrowiu i często umierali przedwcześnie. Tych historii jest sporo, jak słynne Trzy Tramwajarki, z których każda skończyła z grupą inwalidzką. O tym wszystkim można się dowiedzieć na wystawie „Poznański Czerwiec '56. Oblicza buntu i jego pamięci”. Wystawa jest dla poznaniaków dostępna. Wy jesteście jej współautorem.

Wczoraj o godz. 18:00 miał miejsce uroczysty wernisaż w Centrum Kultury Zamek. Wystawa będzie w tym miejscu do 30 czerwca, a później stanie na Starym Rynku przed Odwachem. Następnie 12 lipca pojedzie do Warszawy, gdzie będzie prezentowana na Placu Piłsudskiego. Tam 13 lipca będzie uroczysty wernisaż. Bardzo się z tego cieszymy i zachęcamy Państwa do odwiedzenia tej wystawy. Przygotowaliśmy ją z Wielkopolskim Muzeum Niepodległości. Jest to taga droga, która ilustracjami pokazuje nam Poznański Czerwiec, jego przebieg i pamięć.

Jak ktoś chce w inny sposób zainteresować się historią, to przygotowana jest także gra miejska w aplikacji Action Track „ Poznański Czerwiec 1956 po 65 latach”. Można zabawić się trochę w detektywa historycznego. Tu również jest współudział poznańskiego IPN.

https://radiopoznan.fm/n/ZnYKpq
KOMENTARZE 0