Ważną częścią takich spotkań jest rekonstrukcja dawnej kuchni. W tym roku - oprócz standardowych mięs, polewek czy podpłomyków można było spróbować średniowiecznych słodyczy.
Wśród nich - ciastek, jakimi raczyli się skandynawscy wodzowie. Przepisem podzielił się Sigurd Siwobrody z Poznania.
Przepis ten nie zmienił się od 1200 lat. Wszystko, czego do niego poytrzebujemy to naturalny płynnu miód, mąka orkiszowa, pszenna i przyprawy - gałka muszkatołowa, cynamon i goździki. W warunkach domowych można je zrobić bez problemu w piekarniku
- mówił wojownik.
Najmłodszą w tym roku uczestniczką festiwalu była Olga. Dziewczynka ma siedem tygodni.
Nie ma innego wyjścia, bo jej rodzice są rekonstruktorami
- mówi mama Olgi, dodając, że na nocleg pod namiotem jeszcze będzie czas, na razie dziedwczynka spędzi noc w hotelu - podrośnie, to będzie prawdziwa rekonstrukcja i noc w osadzie.
Dziewczynka będzie dorastać w środowisku rekonstruktorów - zapowiada mama; to część życia jej rodziców, którzy poznali się na takiej
imprezie i w takich klimatach zawarli małżeństwo.
Dla dziecka to też jest zdrowo
- dodaje ojciec Olgi - od małego nabiera odporności, bo tu nie ma sterylnych warunków - jest dym, trawa, świeże powietrze - będzie zdrowsza, to jej wyjdzie na zdrowie.
Dwudniowa impreza to co roku doskonała lekcja historii - z wiernie odtworzonymi realiami średniowiecznej osady - rzemiosłem, kulinariami
i rozrywkami, z których najbardziej widowiskowym jest turniej rycerski. Festiwal to także seria wykładów naukowych i koncerty. W tym roku - oprócz grup grających słowiański folk do Lądu zaproszono Stanisława Sojkę i Annę Marię Jopek, której niedzielny koncert
zakończy wydarzenie.