Dla wielu z nas cena to jeden z ważniejszych czynników przy zakupie używanego pojazdu. Dlatego przeglądając oferty, zwykle patrzymy na cenę, a dopiero później na zdjęcia auta, czy też na sam opis sprzedawcy. Musimy jednak liczyć się z tym, że pojazdy utrzymane w doskonałym stanie, regularnie serwisowane i niewyeksploatowane nie będą oferowane w zaskakująco niskich cenach.
Owszem, sprzedawca może delikatnie zejść z ceny przy negocjacjach, ale nie sprzeda ich za pół darmo. Jeśli zatem trafimy na zaskakująco niską cenę, to lepiej zachować czujność, ponieważ za taką ofertą kryje się coś dziwnego i więcej na ten temat na https://autoumowa.pl/gdzie-kupic-uzywany-samochod/.
Czasami może to być oszust, a innym razem sprzedawca próbujący na szybko sprzedaż pojazd z ukrytymi wadami. Innym powodem może być zaniżony przebieg, który stosunkowo łatwy jest do wykrycia, czy inne podobne sytuacje, z którymi lepiej się nie mierzyć.
Szukając dla siebie wymarzonego pojazdu, często skupiamy się na walorach wizualnych, w tym również na tym, jak przedstawia się samo wyposażenie (siedzenia, sprzęt elektroniczny). Jednak takie powierzchowne oględziny mogą skończyć się nie tylko rozczarowaniem, ale również wyrzuceniem pieniędzy w błoto.
Tego na pewno byśmy nie chcieli, więc planując zakup używanego samochodu, lepiej poświęcić nieco więcej czasu na sprawdzenie jego stanu technicznego. Na pewno w tym zadaniu pomoże nam karta serwisowa pojazdu, ale też odpowiednia wiedza. Jeśli nie dysponujemy ją, to nic nie stoi na przeszkodzie, by na oględziny pojazdu zabrać ze sobą kogoś bardziej doświadczonego.
Może to być zaprzyjaźniony mechanik, czy nawet rzeczoznawca. Ważne, by faktycznie dana osoba dysponowała odpowiednią wiedzą i doświadczeniem. Nie zapominajmy też, że do dyspozycji mamy stacje diagnostyczne. Wystarczy postawić na sprawdzony punkt, który cieszy się naszym zaufaniem, a szybko pojazd zostanie zweryfikowany pod kątem ewentualnych wad i usterek.
Jazda próbna pozwala nam sprawdzić, jak samochód sprawdza się w czasie użytkowania. Mówimy tutaj nie tylko o komforcie jazdy, ale również o weryfikacji samochodu pod względem sprawności. Jedna, dłuższa przejażdżka wystarcza, by sprawdzić wszelkie systemy, biegi, zachowanie zawieszenia, czy hamulce. Jeśli samochód jest w dobrym stanie, a sprzedawca nie ma nic do ukrycia, to możemy spodziewać się tego, że sam będzie zachęcał do jazdy próbnej.
Z kolei jeśli jest to pojazd z ukrytymi wadami, to możemy spodziewać się różnych wymówek. Słaby akumulator, niski poziom benzyny, problemowy wyjazd z parkingu to tylko kilka przykładów, które są stosowane przez handlarzy, by nie odbyć jazdy próbnej. Jeśli którąś usłyszymy od handlarza, to lepiej zastanowić się, czy zakup pojazdu wyjdzie nam na korzyść.
Umowa kupna-sprzedaży pojazdu jest stosunkowo prostym dokumentem, który nie ma z góry określonej formy. Tym samym to, jak dokładnie będzie wyglądać, zależy od kupującego i sprzedawcy. W wielu przypadkach sprzedawcy mają przygotowany taki dokument i w celu przyśpieszenia formalności oczekują jedynie złożenia swojego podpisu. Jednak trzeba pamiętać, że umowa kupna sprzedaży auta może zawierać też kruczki działające na naszą niekorzyść. Przede wszystkim mowa tutaj o wpisaniu nieprawidłowej daty zawarcia transakcji, czy umieszczenia punktu o pełnej świadomości stanu technicznego pojazdu.
Zdarzają się również przypadki, gdzie sprzedawca sporządza umowę bez upoważnienia współwłaściciela, czy nie podaje informacji o obciążeniu finansowym kupującego. Złożenie podpisu na podejrzanej umowie kupna-sprzedaży sprawi, że uniemożliwimy sobie skorzystanie z prawa rękojmi, czy dochodzenie praw w sądzie. W niektórych przypadkach pojawią się problemy z samą rejestracją auta, a nawet możemy być obarczeni winą za spowodowanie wypadku, który miał miejsce przed nabyciem auta (wpisanie wcześniejszej daty).
Aby tego uniknąć, lepiej rozważniej pochodzić do podpisywania podsyłanych dokumentów. Zdecydowanie lepiej zaproponować swoją wersję umowy kupna-sprzedaży, a jeśli sprzedawca nie będzie chciał na nią się zgodzić, to powinno nam dać do myślenia.
Osoby sprzedające auto często unikają przedłużania obowiązkowego OC, ponieważ nie chcą tracić z tego tytułu dodatkowych kosztów. Jeśli kupimy auto, którego polisa właśnie się skończyła, to pamiętajmy, że ściągniemy na siebie wszystkie wiążące się z tym konsekwencje, w tym również karę pieniężną. Nikt z nas tego by nie chciał, więc jeszcze przed złożeniem podpisu na umowie kupna-sprzedaży lepiej dopytać o aktualną polisę, zwłaszcza że bez niej nie możemy poruszać się po drogach.