- Przyjeżdżali tu ludzie także z Niemiec, szkoda tego miejsca - mówi trzykrotny mistrz Polski w kajakarstwie górskim oraz instruktor tej dyscypliny - Sebastian Tymecki.
To było takie miejsce gdzie cała północna Polska jeździła i kluby akademickie: Szczecin, Poznań, Gdańsk, część Bydgoszczy tu jeździła. To jest takie koło o szerokości 200 kilometrów - ja tu miałem też ludzi, którzy przyjechali z Niemiec. Tu się musi wypowiedzieć zarówno główny wykonawca, ale może jeszcze bardziej inwestor, czy rozebranie tego mostu do cna jest im w ogóle potrzebne do czegokolwiek?
- pyta Sebastian Tymecki.
Rzecznik spółki PKP Polskie Linie Kolejowe, która realizuje inwestycję, wyraża chęć spotkania i rozmowy. Jednocześnie Radosław Śledziński zaznacza, że na zmianę jest już za późno, bo ewentualne korekty opóźniłyby całą inwestycję na linii Poznań-Szczecin.
Na obecnym etapie zaawansowania prac związanych z przebudową mostu na Drawie nie przewidujemy zmian koncepcji realizowanej inwestycji. Ja przypomnę, że uzgodnienia dotyczące tego projektu były prowadzone na etapie uzyskiwania decyzji administracyjnych
- mówi Przemysław Śledziński.
Problem w tym, że uzgodnienia były prowadzone w gminie Krzyż Wielkopolski, a instruktorzy i kajakarze przyjeżdżają tu z innych miejscowości. Środowisko zorientowało się więc w momencie, w którym prace już ruszyły. W obronę istniejącego bystrze na Drawie włączył się także burmistrz Krzyża Wielkopolskiego Rafał Sroka. Najbliższy czas pokaże czy kajakarze i spółka dojdą do porozumienia w tej sprawie.