"Znając ceny autobusów wodorowych dokonamy analizy i kalkulacji całego projektu" - mówi Radiu Poznań prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego Krzysztof Dostatni.
Dopiero wtedy będziemy mogli uzyskać odpowiedź na pytanie, co dalej z tym tematem. Warunki są ciężkie, ponieważ na moment sporządzania wniosku na projekt autobusów wodorowych sytuacja były zgoła inna, byliśmy w środku pandemii, ta pandemia nieco się przedłużyła, jesteśmy po pandemii, mamy dodatkowo wojnę, która też bardzo mocno wpłynęła na gospodarkę. Pewne realia się pozmieniały, będziemy musieli to na nowo przekalkulować i przeanalizować
- mówi Krzysztof Dostatni.
Poznańskie MPK szukało dostawcy paliwa na 15 lat. Do przetargu zgłosiła się jedna firma - PKN Orlen. Za dostawę wodoru chce ponad 101 milionów złotych. Przewoźnik planował przeznaczyć na to niecałe 49 milionów złotych.
Na zakup autobusów spółka dostała dofinansowanie w wysokości 90 procent. Jeżeli przewoźnik zrezygnuje z takiej dostawy, to rozważany jest zakup kolejnych autobusów elektrycznych, choć w takim przypadku dotacje z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej są już niższe.
Zakładam, że sam wodór jest też paliwem przyszłości. Jest to w tej chwili pilotaż, to wszystko co się dzieje, jest w bardzo wstępnej fazie i jednak w przyszłości ta sytuacja będzie zmieniała się na korzyść wodoru. To są pewne rozważania, które musimy przekalkulować w aspekcie całego projektu
- dodaje prezes MPK.
Termin składania ofert na dostawę autobusów wodorowych dla poznańskiego MPK mija w czwartek.