Maraton nie jest już tak popularny jak kiedyś. W Poznaniu rekord frekwencyjny padł w 2017 roku, kiedy bieg ukończyło ponad sześć i pół tysiąca biegaczy. W tym roku organizatorzy przygotowali sześć tysięcy miejsc.
"Nie przybywa nowych maratończyków" - tak o powodach niższego zainteresowania mówi dyrektor imprezy Łukasz Miadziołko.
Polacy biegacze startują na dystansach krótszych, dochodzą do półmaratonu, które cieszą się ogromną popularnością. Praktycznie wszystkie duże półmaratony wyprzedają się natychmiast. A drugi powód? Zawodnicy coraz częściej jeżdżą za granicę. Chcą znaleźć coś nowego i innego niż pokonanie maratonu u nas w Poznaniu, w Warszawie, Krakowie czy Dębnie
- wyjaśnia Łukasz Madziołko.
Do czwartku opłata startowa w poznańskim maratonie wynosi 240 złotych, a zapisując się w piątek lub sobotę za udział trzeba będzie zapłacić 270 złotych.
Niedzielna impreza oznacza duże zmiany dla kierowców czy pasażerów komunikacji miejskiej. Trasę zmieni 50 linii autobusowych, a wśród tramwajów tylko linie numer 16 i 18 pojadą stałymi trasami.