O blisko 5 proc. wzrosły ceny w Estonii i na Litwie; o 4,7 proc. w Belgii; o 3,9 proc. w Niemczech i jest to najwięcej od 37 lat, a najmniej – jedynie o 1,2 proc. w Grecji.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w Polsce w sierpniu wskaźnik inflacji wyniósł w naszym kraju 5,4 proc. licząc rok do roku i był najwyższy od 20 lat.
O przyczynach coraz większej drożyzny mówi dziennikarz ekonomiczny Polskiego Radia Poznań, Piotr Tomczyk.
W ciągu ostatniego roku ceny rosły praktycznie w całej Europie i trudno uznać to za niespodziankę. Zaskakiwać może, co najwyżej tempo tego wzrostu. Dla przykładu w ciągu ostatniego roku w strefie euro o 15.4 proc. podrożała energia i paliwa. Główną przyczyną drożyzny w całym świecie jest dodruk pieniądza stosowany w obronie gospodarki przed skutkami pandemii. Biliony euro i dolarów wpompowane w światową gospodarkę musiały przynieść taki właśnie skutek, czyli spadek wartości pieniądza równoznaczny ze wzrostem cen towarów i usług
- uważa Piotr Tomczyk.
Stabilizacji tempa inflacji, a później nawet spadku poniżej jej aktualnego poziomu, analitycy spodziewają się dopiero w przyszłym roku.